Leon XIV w Bejrucie. Papież modlił się w miejscu tragicznej eksplozji
Papież Leon XIV w swoim ostatnim dniu podróży apostolskiej do Libanu modlił się w ciszy w porcie w Bejrucie. To właśnie tam w 2020 roku doszło do jednego z największych nienuklearnych wybuchów w historii. Zginęło wtedy 218 osób, ponad 300 tysięcy zostało bez dachu nad głową.

Do eksplozji doszło w 2020 roku w składach bejruckiego portu, gdzie przechowywano saletrę amonową, zmagazynowaną tam bez niezbędnych zabezpieczeń. Wybuch był tak silny, że było go słychać na Cyprze oddalonym od Bejrutu o 240 km.
Jako przyczynę tragedii władze libańskie podały prace spawalnicze w składach, gdzie trzymano 2750 ton saletry amonowej wcześniej skonfiskowanej przez władze.
Leon XIV w Libanie. Modlił się w porcie w Bejrucie
We wtorek papież Leon XIV zatrzymał się na modlitwie przy pomniku ofiar tragedii, złożył tam wieniec i zapalił świecę. Towarzyszył mu premier Libanu Nawaf Salam. Głowa Kościoła spotkała się z grupą ocalałych i rodzin ofiar, które trzymały ich zdjęcia.
ZOBACZ: "Jak to przeszło przez kontrolę?". Papież zaskoczony prezentem od dziennikarza
Spotkanie odbyło się w pobliżu symbolu wybuchu, czyli największego w Libanie silosu zbożowego, który uległ zniszczeniu, ale także swą konstrukcją zasłonił część miasta przed falą uderzeniową. Rannych zostało w wybuchu 7,5 tys. osób, a około 300 tys. zostało bez dachu nad głową. 218 osób zmarło.
Bliscy ofiar trzymali czarno-biały transparent z napisem "Na zawsze w naszych sercach". Były na nim zdjęcia wszystkich ofiar śmiertelnego wybuchu. Na transparencie widniała też data tragedii: 4 sierpnia 2020, godzina 18.07.
- Liban rozkwitnie piękny i silny jak cedr, symbol jedności i płodności narodu. Siła cedru tkwi w korzeniach. Podobnie, wiele dobra, które dziś widzimy w libańskim społeczeństwie, jest wynikiem pokornej, ukrytej i uczciwej pracy wielu osób czyniących dobro, wielu dobrych korzeni - powiedział podczas pielgrzymki.
Poprzednik Leona XIV, papież Franciszek, kilka dni po tragicznych wydarzeniach przekazał 250 tysięcy euro na pomoc dla ludności Bejrutu.
W wydanym komunikacie wyjaśniono, że "w obecnym momencie trudności i cierpienia" pieniądze zostały wysłane za pośrednictwem watykańskiej Dykasterii ds. Integralnego Rozwoju Człowieka. Stolica Apostolska podkreśliła, że dar ten był znakiem bliskości i troski papieża o ludność dotkniętą przez wybuch w bejruckim porcie.
W walce ze skutkami eksplozji pomagali polscy strażacy, prowadząc działania poszukiwawczo-ratownicze poza portem. Polskiej grupie przydzielono największą ze stref działań. Znalazło się w niej 39 ratowników grup poszukiwawczych z Warszawy, Poznania, Łodzi, Nowego Sącza, czterech ratowników chemicznych oraz cztery psy. Razem ze strażakami poleciał 11-osobowy zespół medyczny z Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej, w którym byli zarówno lekarze, jak i specjaliści ds. pomocy humanitarnej.
Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni
Czytaj więcej