Afera korupcyjna w Ukrainie. Służby przeszukują dom współpracownika Zełenskiego

Świat

Funkcjonariusze Narodowego Biura Antykorupcyjnego Ukrainy i Specjalnej Prokuratury Antykorupcyjnej prowadzą przeszukanie w pomieszczeniach należących do szefa biura prezydenta Ukrainy Andrija Jermaka. Informacje potwierdził sam zainteresowany, zapewniając, że "w pełni współpracuje ze służbami". To kontynuacja śledztwa związanego z aferą korupcyjną w spółce Energoatom.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski siedzi przy stole podczas spotkania, przemawia, obok niego siedzą inni mężczyźni i kobieta.
President.gov.ua
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podczas spotkania z doradcami

W piątek rano funkcjonariusze Narodowego Biura Antykorupcyjnego Ukrainy i Specjalnej Prokuratury Antykorupcyjnej przeszukali mieszkanie szefa Kancelarii Prezydenta Andrija Jermaka w dzielnicy rządowej. "Działania służb są autoryzowane i prowadzone w ramach śledztwa" - przekazano w komunikacie.

 

Na nagraniu wideo, opublikowanym przez Ukraińską Prawdę, widać, jak na teren dzielnicy rządowej wchodzi około 10 pracowników NABU i SAP.


"Dziś NABU i SAPO rzeczywiście prowadzą czynności procesowe w moim domu. Śledczy nie napotykają żadnych przeszkód" - zapewnił we wpisie w mediach społecznościowych Andrij Jermak.


Współpracownik Zełenskiego dodał, że agenci dostali pełny dostęp do mieszkania. "Moi prawnicy są na miejscu i współpracują z funkcjonariuszami organów ścigania. Z mojej strony zapewniam pełną współpracę" - podsumował.

Afera korupcyjna w Ukrainie. Wśród ściganych były współpracownik Zełenskiego

10 listopada Narodowe Biuro Antykorupcyjne Ukrainy (NABU) i Specjalna Prokuratura Antykorupcyjna (SAP) ujawniły rozległy system korupcyjny w sektorze energetycznym. Według ustaleń śledczych uczestnicy procederu pobierali od kontrahentów Enerhoatomu łapówki w wysokości od 10 do 15 proc. wartości kontraktów.

 

Nielegalne środki miały być legalizowane przez tzw. back office w centrum Kijowa, przez który – jak ustalono – przeszło około 100 mln dolarów.

 

ZOBACZ: Świat reaguje na aferę korupcyjną w Ukrainie. "Niefortunny kryzys"

 

Zatrzymano pięć osób, a siedmiu postawiono zarzuty. Tymur Mindicz uważany jest za organizatora całego procederu. Media poinformowały, że wyjechał on za granicę na kilka godzin przed przeszukaniami u uczestników afery. NABU podało także, że udokumentowano, jak członkowie organizacji przestępczej przekazywali pieniądze byłemu wicepremierowi Ołeksijowi Czernyszowowi.

 

Prokuratorzy SAP podali, że Mindicz nawiązał kontakty z ówczesnym ministrem energetyki (do 17 lipca br.), a późniejszym ministrem sprawiedliwości - Hermanem Hałuszczenką.

 

Za jego pośrednictwem Mindicz miał sprawować kontrolę nad przepływami finansowymi w sektorze gazowym i energetycznym Ukrainy. Hałuszczenko miał korzystać z usług Mindicza w celu prania brudnych pieniędzy za pośrednictwem pełnomocnika doradcy ministra energetyki Ihora Myroniuka.

 

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie