"Tak być nie może". Były minister bije na alarm. Zabraknie pieniędzy na służby?

Polska

- Uznaliśmy, że jeśli nie będzie wstrząsu, to w parlamencie znowu zapomni się o służbach, które nie mogą protestować - tak o finansowej kondycji polskich służb specjalnych mówił w "Politycznym WF-ie z gościem" Marek Biernacki. Poseł PSL, a kiedyś kilkukrotny minister, dodał, iż relacje Polski ze Służbą Bezpieczeństwa Ukrainy na nowo nawiązano dopiero po zmianie władzy, mimo trwającej wojny.

Marek Biernacki w okularach i garniturze siedzi przed mikrofonem na tle niebieskiego ekranu.
Polsat News
Marek Biernacki w "Politycznym WF-ie z gościem"

Człowiekiem, który "na polskim państwie zjadł zęby", określili Piotr Witwicki i Marcin Fijołek swojego rozmówcę z niedzielnego "Politycznego WF-u z gościem": Marka Biernackiego. W ciągu ponad 20 lat był on m.in. szefem resortów spraw wewnętrznych i administracji oraz sprawiedliwości, a także ministrem koordynatorem służb specjalnych.

 

ZOBACZ: Akty dywersji na kolei. Prokuratura: dwaj Ukraińcy z zarzutami

 

Obecnie jest posłem z ramienia PSL, a w Sejmie zasiada w komisji ds. specsłużb. Biernacki - zapytany przez prowadzących o niedawne akty dywersji na kolei na Mazowszu i Lubelszczyźnie - wyjawił na antenie Polsat News, że Polska dopiero po objęciu władzy przez rząd Donalda Tuska nawiązała kontakty ze Służbą Bezpieczeństwa Ukrainy.

 

- Mariusz Kamiński... Nie chcę jego obciążać. Powiedzmy: ówczesne szefostwo zakładało, że SBU jest silnie zinfiltrowana przez Rosjan i uważało, że nie można utrzymywać z nią kontaktów, bo byśmy przekazywali informacje, być może, Rosjanom (...). Ówczesne szefostwo SBU swoje rodziny ukryły w Polsce, ale u byłych oficerów ABW, którzy byli już na emeryturze – to też był paradoks - zauważył.

 

WIDEO: "Polityczny WF z gościem". Marek Biernacki w rozmowie z Piotrem Witwickim i Marcinem Fijołkiem

 

Brakuje pieniędzy na służby specjalne? "Trwa odbudowa frontu wschodniego"

Jak zapewnił Biernacki, gdy koordynował służby specjalne w gabinecie Ewy Kopacz, miał dobre relacje z SBU. - Co najbardziej istotne, (później - red.) nie było też kontaktów, zostały zerwane relacje i to jest dla mnie zagadka, która powinna być wyjaśniona: dlaczego zerwano kontakty z HUR-em, czyli wywiadem wojskowym ukraińskim, który został zbudowany przez Amerykanów - wskazał.

 

Na antenie Polsat News wskazał, że kontakty zostały ponownie nawiązane przez rząd Tuska i dodał, że trwa też odbudowa zlikwidowanych za czasów PiS delegatur ABW w niektórych regionach kraju. - Trwa odbudowa całego frontu wschodniego. Rozumiem, jakby delegatury zlikwidowano na zachodzie, może częściowo na południu, ale nie na wschodzie - dziwił się polityk PSL.

 

ZOBACZ: Braun chce "ochrony kontrwywiadowczej". List do Siemoniaka po przyznaniu nagrody im. Emila Czeczki

 

Stwierdził też, że ruchy naprawcze podejmowane są mimo słabego budżetu, na co zareagował Marcin Fijołek. - Był taki moment, gdy sejmowa komisja, gdzie większość ma koalicja rządowa, zaopiniowała negatywnie projekt budżetu dla służb. Rządzący domagają się więcej pieniędzy dla służb, w tym pan. To jak to działa: nie możecie się doprosić ministra finansów o pieniądze? - dopytywał.

 

- Nie będę ukrywał, byłem jedną z osób, które rekomendowały (negatywną opinię - red.), ponieważ uznałem, że ten budżet jest budżetem za słabym. Nie może być tak, że funkcjonariusze ABW mają jeden z najgorszych mnożników; że Agencja Wywiadu, która toczy straszną wojnę ze Wschodem, dostarcza informacji wyprzedzających - że na ten rok jej budżet nie jest taki wysoki - wyjaśniał Biernacki.

Marek Biernacki: Jeśli nie będzie wstrząsu, znów zapomni się o służbach

Piotr Witwicki zauważył, że Polska w kwestii finansowania specsłużb wypada słabo na tle Europy, wydając mniej chociażby od Rumunii. - Gonimy Rumunię. Dlatego też w naszej komisji, czując odpowiedzialność (...), uznaliśmy, że jeśli nie będzie tego wstrząsu, jakim będzie nasza reakcja, to w parlamencie przy potrzebach i różnych sprawach roszczeniowych znowu się zapomni o służbach - odparł były minister.

 

Jak uzupełnił, służby specjalne "nie mogą krzyczeć, nie mogą protestować, nie mogą składać roszczeń". - Każdy powie: "A jakoś to później uzupełnimy". My doszliśmy do wniosku, że tak już dalej nie może być. Że obiecaliśmy, a więc musimy słowa dotrzymać - zadeklarował Biernacki w "Politycznym WF-ie z gościem".

 

ZOBACZ: Łukaszenka dogadał się z Trumpem. 31 Ukraińców ułaskawionych

 

Wyjaśnił, iż Służba Wywiadu Wojskowego i Służba Kontrwywiadu Wojskowego zostały już "silnie wzmocnione finansowo", lecz obecnie do zaspokojenia potrzeb innych formacji brakuje około pół miliarda złotych. - Z tego, co wiem, minister Tomasz Siemoniak (obecny koordynator ds. specsłużb - red.) bardzo intensywnie pracuje i jakieś tam sumy zdobył. I to duże pieniądze - zapowiedział.

 

Marcin Fijołek dopytał, "jak to możliwe, że w dobie wojny hybrydowej, gdzie mamy podpalenia, albo groźby, tak jak teraz dywersji, zabrakło na poważne wyposażenie służb specjalnych". - Ma pan rację, potrzeba na to środków. Ale nagle mówimy: brakuje na służbę zdrowia, nauczycieli, problemy są z górnikami, z rolnictwem. I nagle wszystkie grupy krzyczą głośno, prawda? - skwitował Biernacki.

 

"Polityczny WF z gościem" na antenie Polsat News i na polsatnews.pl w każdą niedzielę o 11:00, zaraz po "Śniadaniu Rymanowskiego". Zapraszamy też na Interię i popularne platformy streamingowe - YouTube, Spotify oraz Podcasty Apple - na podcast commentary "Polityczny WF".

 

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

Paweł Sekmistrz / wka / polsatnews.pl / Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie