Wiadomo, kto stał za aktami dywersji na kolei. Ujawniono nazwiska

Polska Paweł Sekmistrz / polsatnews.pl

Jewhienij Iwanow i Ołeksandr Kononow - to według nieoficjalnych medialnych doniesień obywatele Ukrainy, którzy podejrzani są o przeprowadzenie aktów dywersji na kolei z 15-17 listopada. Obu mężczyznom grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności.

Widok na tory kolejowe z lokomotywą w oddali. Na torach pracuje kilku mężczyzn, jeden z nich stoi przy pomarańczowym pachołku.
PAP/Przemysław Piątkowski
Ujawniono nazwiska podejrzanych o akty dywersji na kolei

Doniesienia o nazwiskach dywersantów podane przez Onet potwierdziła w swoich źródłach Interia. Jak dowiedział się serwis, chodzi o Jewhienija Iwanowa i Ołeksandra Kononowa - dwóch mężczyzn, którzy po przeprowadzeniu wrogich działań przekroczyli granicę z Białorusią w Terespolu.

 

Obu podejrzanym postawiono zarzuty karne dotyczące szpiegostwa w postaci aktów sabotażu na rzecz obcego wywiadu, spowodowania zagrożenia katastrofą w ruchu lądowym i używania materiałów wybuchowych. - Prokuratura postanowiła o postawieniu podejrzanym zarzutów przeprowadzenia aktów dywersji o charakterze terrorystycznym na zlecenie Federacji Rosyjskiej - przekazał rzecznik Prokuratury Krajowej, prok. Przemysław Nowak.  

Ujawniono nazwiska podejrzanych o dywersję na kolei. Obaj zbiegli na Białoruś

Prokurator krajowy Dariusz Korneluk przekazał w środę w rozmowie z TVN24, że złożono dwa wnioski do Sądu Rejonowego Warszawa-Mokotów o tymczasowy areszt dla podejrzanych. Dodał, że mężczyźni poszukiwani są przez polskie służby, nie tylko na terytorium Białorusi.

 

Zdaniem prokuratury, oba akty dywersji w miejscowości Mika i Gołąb mogły spowodować katastrofę w ruchu lądowym. - Tymi dowodami, którymi dysponujemy to są przede wszystkim wyniki oględzin na miejscu zdarzeń, zarówno miejsca, jak i rzeczy. Tymi dowodami są również zeznania świadków, dane telekomunikacyjne oraz nagrania z monitoringu - mówił na konferencji prasowej prok. Przemysław Nowak.

 

ZOBACZ: Donald Tusk: Ustalono osoby odpowiedzialne za akty dywersji

 

Wcześniej w środę rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński poinformował, że polskie służby są na tropie zleceniodawców i sprawców obu zdarzeń. Przekazał, że w związku z aktami dywersji na kolei zatrzymano już kilka osób. Nie wszyscy usłyszeli jak dotąd prokuratorskie zarzuty.


- Potwierdzam, że dochodzi już teraz do pierwszych zatrzymań. Osoby biorące w tym udział są zatrzymywane przez ABW i przez policję - mówił Dobrzyński.

Akty dywersji na kolei w Polsce. Zełenski zapowiedział współpracę w zapobieganiu incydentom

Na trasie Warszawa – Dorohusk doszło 15 i 17 listopada do dwóch aktów dywersji. Podczas pierwszego, w miejscowości Mika (woj. mazowieckie, pow. garwoliński), eksplozja ładunku wybuchowego zniszczyła tor kolejowy.

 

W innym miejscu, niedaleko stacji kolejowej Gołąb (pow. puławski, woj. lubelskie) w niedzielę, pociąg z 475 pasażerami musiał nagle hamować z powodu uszkodzonej linii kolejowej.

 

ZOBACZ: Kto dokonał aktów dywersji na kolei? Minister o "kilku poszlakach"

 

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski rozmawiał z Donaldem Tuskiem o aktach dywersji na kolei. "Uzgodniliśmy, że powołamy ukraińsko-polską grupę, która będzie działać na rzecz zapobiegania podobnym sytuacjom ze strony Rosji w przyszłości" - poinformował przywódca.

 

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie