"Niech się pan opamięta". Pałac Prezydencki apeluje do ministra Sikorskiego

Polska

- Rosja chce skłócić Polaków - powiedział prezydencki minister Marcin Przydacz, odnosząc się do aktów dywersji na kolei. - A co w tej sytuacji robi minister polskiego rządu? Nie atakuje Rosji, ale polskiego prezydenta. To jest sytuacja absolutnie nie do zaakceptowania. (...) Apeluję o opamiętanie - dodał.

Dwaj polscy politycy w garniturach, jeden przemawia do mikrofonu, drugi patrzy prosto.
PAP/Tomasz Gzell/Leszek Szymański
Prezydencki minister Marcin Przydacz odniósł się do słów Radosława Sikorskiego

- Celem działania Rosji jest testowanie odporności, ale także i skłócenie Polaków wokół tej sprawy (dywersji na kolei - red.), napuszczenie jednych na drugich - powiedział na konferencji prasowej szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz, odnosząc się do krytyki pod adresem Karola Nawrockiego, która padła z ust Radosława Sikorskiego w Sejmie.

 

- Co w tej sytuacji robi minister polskiego rządu? Nie atakuje Rosji, ale polskiego prezydenta. To jest sytuacja absolutnie nie do zaakceptowania - przekazał. - Gdy dzisiaj Władimir Putin ogląda wystąpienie ministra spraw zagranicznych w Sejmie, myślę, że na jego twarzy pojawił się uśmiech, myślę, że pojawiają się oklaski - dodał Przydacz. 

 

Prezydencki minister zaapelował do ministra Sikorskiego "o opamiętanie". - To nie jest czas na kłótnie. Ja rozumiem, że pewne rzeczy panu w życiu nie wyszły. Że nie wszystkie pana pomysły życiowe zostały zrealizowane - zaznaczył Przydacz.

 

Prezydencki zwrócił się do Sikorskiego mówiąc, że to "nie jest czas na pańskie wewnętrzne emocje". - Mówi pan, że prezydent powinien zostać premierem. Ja wiem, że pan trzykrotnie próbował zostać prezydentem. Nie udało się. Niech się pan opamięta w tym trudnym dla polskiego bezpieczeństwa czasie - przekazał.

Wystąpienie Sikorskiego w Sejmie. Szef dyplomacji uderzył w Nawrockiego

W środę w Sejmie przemawiał wicepremier, szef MSZ Radosław Sikorski. Polityk odniósł się do aktów dywersji na kolei.

 

- Obce państwo wysłało dobrze przygotowanych dywersantów, tylko cudem nie osiągnęli oni swojego celu - powiedział szef dyplomacji. Sikorski podkreślił, że "doszło w ostatnich dniach do działań obcych służb, które mogły spowodować katastrofę kolejową i śmierć wielu osób".

 

Szef MSZ odniósł się także do niedawnych wypowiedzi prezydenta Karola Nawrockiego dotyczących UE oraz jego odmowy awansowania 46 sędziów. Sikorski nawiązał też do niedawnych obchodów Święta Niepodległości i towarzyszącemu im marszowi w Warszawie, podczas którego spalono flagę UE.

 

Jak mówił szef dyplomacji, tego dnia prezydent Karol Nawrocki w swoim wystąpieniu "nie znalazł miejsca na wspomnienie o rosyjskiej agresji i bombardowaniach Kijowa", natomiast stwierdził, że "część polskich polityków gotowa jest do tego, aby po kawałku oddawać polską wolność, niepodległość i suwerenność obcym instytucjom, trybunałom, obcym agendom Unii Europejskiej".

 

ZOBACZ: Akty dywersji na polskiej kolei. Szef Sztabu Generalnego: To nie jest wojna

 

- Niestety, nie były to tylko słowa. Dzień później pan prezydent odmówił awansowania 46 sędziów za to, że śmieli powoływać się na prawo Unii Europejskiej. Na prawo, o którym artykuł 91 ust. 3 naszej Konstytucji mówi, że 'jeżeli wynika to z ratyfikowanej przez Rzeczpospolitą Polską umowy konstytuującej organizację międzynarodową, prawo przez nią stanowione jest stosowane bezpośrednio, mając pierwszeństwo w przypadku kolizji z ustawami' - powiedział Sikorski.

 

- Jako minister spraw zagranicznych, ale także jako wicepremier i minister odpowiedzialny za sprawy europejskie nie mogę wobec takich słów i czynów pozostać obojętny. Są one nie tylko obraźliwe, ale i niebezpieczne - ocenił Sikorski.

 

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

Michał Blus / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie