Jak dywersant zdołał wjechać do Polski? "Straż Graniczna nie dysponowała zdjęciem"

Gość Wydarzeń

Polskie służby mogły nie wiedzieć, że jeden ze sprawców dywersji na torach kolejowych w Polsce - gdy przekraczał polsko-białoruską granicę - był wcześniej skazany za sabotaż przez ukraiński sąd. - Straż Graniczna nie dysponowała w bazie danych zdjęciem (tej) osoby - powiedział w "Gościu Wydarzeń" wiceszef BBN, gen. bryg. Andrzej Kowalski.

Portret mężczyzny w garniturze obok sceny z torami kolejowymi, pociągiem i radiowozem.
Polsat News
Wiceszef BBN gen. Andrzej Kowalski ocenia działania polskich służb w kontekście niedawnych aktów dywersji na kolei

Prowadzący Bogdan Rymanowski zapytał wiceszefa BBN, czy zachowanie polskich służb - w kontekście niedawnego wybuchu na polskiej kolei - było prawidłowe. Jeden z dywersantów został skazany przez sąd w Lwowie za sabotaż przeprowadzony na terytorium Ukrainy. Mężczyzna najprawdopodobniej przedostał się do Polski przez Białoruś.

Wiceszef BBN o dywersancie. "Mogliśmy o tym wiedzieć"

- Możemy uznać, że korzystał z innego paszportu, ale przecież osoby identyfikuje się nie tylko po nazwisku, ale też po zdjęciu. Zastanawiające jest to, że mimo dobrej współpracy z ukraińskimi służbami Straż Graniczna nie dysponowała w bazie danych zdjęciem osoby skazanej za akty dywersji na terytorium Ukrainy - powiedział gen. Kowalski. 

 

WIDEO: Wiceszef BBN o sprawcy zamachu na polską kolei

Jak dodał, strażnicy graniczni powinni tę osobę zatrzymać. Wówczas prowadzący poprosił o sprecyzowanie, czy polskie służby mogły zrobić więcej, żeby zatrzymać tego mężczyznę jeszcze na granicy. - Spodziewam się, że jest to słaba eksploatacja pewnych możliwości po naszej stronie (...). Mogliśmy o tym wiedzieć - odparł wiceszef BBN.

Gen. Kowalski o wydatkach: Bezpieczeństwo powinno być przed zdrowiem

Prowadzący dopytywał gen. Kowalskiego również o kwestię finansowania służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo Polaków.- Pieniędzy musi być więcej - stwierdził wiceszef BBN, na co Bogdan Rymanowski odparł, że pieniędzy brakuje na wiele rzeczy w budżecie, chociażby na służbę zdrowia.

 

ZOBACZ: "Znaleziono kabel". Nowe informacje prokuratury ws. dywersji na kolei

 

Dziennikarz dopytał wojskowego, czy przy obecnej sytuacji międzynarodowej wydatki na służby powinny być traktowane priorytetowo, na przykład kosztem ochrony zdrowia. - Pierwsze jest bezpieczeństwo państwa - odpowiedział, z kolei na pytanie Rymanowskiego, czy bezpieczeństwo powinno być przed zdrowiem, odparł: - W pewnym sensie tak.

Atak na polską kolej. Służby znają tożsamość dywersantów

We wtorek rano premier Donald Tusk wziął udział w nadzwyczajnym posiedzeniu rządowego Komitetu do spraw Bezpieczeństwa Narodowego z udziałem dowódców wojskowych, szefów służb i przedstawiciela prezydenta. Z kolei po 13:00 z sejmowej mównicy zdał sprawozdanie z dotychczasowych ustaleń. 

 

- Intensywna praca służb, policji i prokuratury pozwoliła ustalić osoby odpowiedzialne. Mówimy o dwóch stwierdzonych aktach dywersji w miejscowości Mika i w okolicy Puław - powiedział Tusk, uściślając, że chodzi o dwóch obywateli Ukrainy działających i współpracujących od dłuższego czasu z rosyjskimi służbami.

 

Szef rządu dodał, że na wyraźną prośbę prokuratury nie poda imion i nazwisk dywersantów, "ponieważ właśnie w tej chwili, kiedy mówię do państwa te słowa, prowadzone są kolejne operacje i podanie do publicznej wiadomości jednego lub drugiego podejrzanego o sprawstwo mogłoby utrudnić operację".

 

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

Mateusz Balcerek / wka / polsatnews.pl / Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie