Ukraina oferuje pomoc po dywersji na kolei. "Solidarność z przyjazną Polską"

Świat Marcin Boniecki / polsatnews.pl

Minister spraw zagranicznych Ukrainy poinformował w mediach społecznościowych, że jego kraj jest gotowy pomóc Polsce po aktach dywersji na kolei, "jeśli zostaną o to poproszeni". Andrij Sybiha nie wykluczył, że w akcję wysadzenia torów kolejowych na Mazowszu mogła być uwikłana Rosja.

Mężczyzna w okularach i garniturze stoi za mównicą z mikrofonem, w tle widoczne flagi Kanady i G7.
Mandel Ngan/Pool Photo via AP
Minister spraw zagranicznych Ukrainy Andrij Sybiha wyraża solidarność z Polską po sabotażu na kolei

"Wyrażamy solidarność z przyjazną Polską po sabotażu na polskich kolejach" - napisał w mediach społecznościowych szef ukraińskiego MSZ Andrij Sybiha. Minister dodał, iż Ukraińcy liczą na to, że śledztwo przyniesie odpowiedzi. Zadeklarował także gotowość do pomocy, jeśli Kijów zostanie o to poproszony. 

 

ZOBACZ: "Przygotowaliśmy dodatkowy komunikat". Prezes o reakcji PKP na akty dywersji

 

Sybiha wskazał, że mógł to być kolejny rosyjski atak hybrydowy, mający na celu przetestowanie reakcji. Jego zdaniem, jeśli udział Rosjan zostanie potwierdzony, to reakcja powinna być zdecydowana.

 

Akty dywersji na kolei. Wszczęto postępowanie

W niedzielę rano maszynista pociągu zgłosił nieprawidłowości w infrastrukturze kolejowej w rejonie Życzyna w pow. garwolińskim, w pobliżu stacji PKP Mika. Mazowiecka policja podała, że wstępne oględziny torowiska wykazały uszkodzenie jego fragmentu, które spowodowało zatrzymanie pociągu.

 

Również w niedzielę, po godzinie 21:00, skład osobowy relacji Świnoujście-Rzeszów, którym podróżowało niemal 500 osób, nagle zatrzymał się w okolicach Puław. Nikt nie ucierpiał, doszło do wybicia szyb w jednym z wagonów.

 

Premier Donald Tusk był na miejscu zdarzenia w poniedziałek rano. "Wysadzenie toru kolejowego na trasie Warszawa-Lublin to bezprecedensowy akt dywersji wymierzony w bezpieczeństwo państwa polskiego i jego obywateli. Trwa śledztwo. Tak jak w poprzednich tego typu przypadkach, dopadniemy sprawców, niezależnie od tego, kto jest ich mocodawcą" - zapewnił Tusk.

 

ZOBACZ: Akty dywersji na polskiej kolei. Szef Sztabu Generalnego: To nie jest wojna

 

Szef MSWiA Marcin Kierwiński przyznał na konferencji prasowej, że "mamy do czynienia z dwoma aktami dywersji", odnosząc się do incydentu w miejscowości Mika. Doszło tam do odpalenia ładunku wybuchowego, który uszkodził tory kolejowe.

 

- Zabezpieczono bardzo obfity materiał dowodowy, który pozwoli na bardzo szybką identyfikację sprawców tego haniebnego aktu dywersji - przekazał minister Kierwiński, podając za przykład monitoring z okolicznych kamer.

 

Koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak powiedział, że "od samego początku funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego uczestniczyli w czynnościach, oględzinach, bo prawdopodobieństwo, że dzieje się to na zlecenie obcych służb, jest bardzo wysokie".

 

- Został powołany specjalny zespół prokuratorów (...), wszczęto już postępowanie przygotowawcze, na tym etapie niejawne - poinformował minister sprawiedliwości Waldemar Żurek.

 

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie