"Zrobiłem coś wbrew sobie". Testament i zawał w wieku 30 lat. Sprawa Mateusza
Sportowiec umiera na zawał dzień przed ważną rozmową ze swoją matką. O testamencie, w którym 30-latek przepisuje wszystko partnerce, jego bliscy dowiadują się już po jego śmierci. Szok jest tym większy, że planował się z nią rozstać.

Jest czerwcowe popołudnie. Trzydziestoletni Mateusz Strzelczyk przychodzi na siłownię by zrobić trening. Nagle, w trakcie ćwiczeń, jego znajomy zauważa, że coś jest nie tak.
- Po pierwszej takiej rundzie patrzę, a on nagle wstaje. Obłęd na twarzy, to od razu widać było. Szybko go przełożyliśmy na łóżko. I tu już była masakra. Był blady, oczy jak dwie złotówki, prawie że białka mu tam było widać - relacjonuje świadek zdarzenia.
ZOBACZ: Po śmierci syna nie może odzyskać mieszkania. Konkubina "wymieniła nawet zamki"
Mateusz Strzelczyk umiera na SORZ-e. Oficjalną przyczyną śmierci jest zawał serca. Partnerka Mateusza, Karolina, informuje policjantów i ratowników medycznych, że mężczyzna zażywał sterydy. Sekcja zwłok nie potwierdza jednak tej wersji. Podejrzenia rodziny Mateusza, coraz bardziej zaczyna budzić zachowanie jego dziewczyny bezpośrednio po śmierci partnera.
- Kilka razy próbowała odpalić Mateusza telefon z komentarzem, kiedy on zmienił PIN (…) Po śmierci Mateusza, jeszcze przed pogrzebem, podpytywała też mnie o to, czy jest ta sekcja już zrobiona, jak to wygląda i miała obawy, że w tej sekcji coś zostanie wykryte - wspomina jedna z osób z otoczenia zmarłego.
Matka Mateusza nie potrafi pogodzić się z okolicznościami śmierci syna. Ma wątpliwości co do decyzji prokuratury o umorzeniu śledztwa dotyczącego ewentualnego celowego spowodowania śmierci. Kolejne pytania budzi także ostatni etap relacji Mateusza i Karoliny, który można określić jako burzliwy. Rozstania, powroty, zdrady, kłótnie, stopniowe odcinanie się od najbliższych - to była ich codzienność. Matka twierdzi, że kobieta wywierała negatywny, a zarazem przemożny wpływ na zachowanie syna.
"Państwo w Państwie". Doznał zawału w wieku 30 wieku. Tajemnicza sprawa Mateusza
W rozmowie z babcią Mateusz był jeszcze bardziej tajemniczy:
- Babcia mówi do niego: synuś, co się dzieje? A on mówi: nie mogę ci teraz powiedzieć, bo zrobiłem coś wbrew sobie, ale jak to odkręcę, to dam ci znać - opowiada siostra Mateusza.
Sam fakt sporządzenia testamentu jest dla matki Mateusza szokiem, tym bardziej że zawsze wspierała go również w kwestiach finansowych, a jej syn dzielił się z nią szczegółami dotyczącymi swojej działalności gospodarczej. W dokumencie cały majątek jest przepisany na Karolinę P. Prokurator potwierdza, że informacja o testamencie nie była znana w trakcie prowadzenia postępowania.
ZOBACZ: Miłość za setki tysięcy. Dramat kobiet trwa, oszust na wolności
- Każdy ma prawo rozporządzać swoim majątkiem według własnego uznania. Ta okoliczność dla przedmiotu tej sprawy nie ma znaczenia dla rozstrzygnięcia. Nie ma żadnych przesłanek, żadnych dowodów wskazujących, że do śmierci tego mężczyzny przyczyniły się osoby trzecie - tłumaczy rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Tymczasem była partnerka Mateusza zajmuje mieszkanie należące do matki nieżyjącego mężczyzny. Nie płaci za nie, odmawia wyprowadzki. Prowadzi biznes, który rozwijała wspólnie z nim.
Cała sprawa jest co najmniej podejrzana. Śmierć mężczyzny prowadzącego sportowy tryb życia w wieku 30 lat, przepisanie majątku na dziewczynę - z którą, jak relacjonuje rodzina - planował się rozstać i wreszcie prokuratura, która nie zdecydowała się zabezpieczyć telefonu i laptopa Mateusza.
Co chłopak chciał powiedzieć do swojej matki ale nie zdążył? Gdzie szukać sprawiedliwości?
O tym wszystkim w programie "Państwo w Państwie" będzie rozmawiał Przemysław Talkowski wraz z zaproszonymi. Reportaż Leszka Dawidowicza.
Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni
Czytaj więcej