Świat reaguje na aferę korupcyjną w Ukrainie. "Niefortunny kryzys"

Świat Marcin Boniecki / polsatnews.pl

Afera korupcyjna w ukraińskim rządzie wpływa na plany wsparcia Kijowa ze strony Europy i jego aspiracje do UE - informuje "The Washington Post" dodając, że nie ma dowodów na kradzież europejskich pieniędzy. Mimo to biuro kanclerza Niemiec wyraziło obawy, a KE monitoruje śledztwo. Sprawę skomentowali europejscy politycy, w tym Viktor Orban i Donald Tusk.

Wołodymyr Zełenski na tle flag Unii Europejskiej w Brukseli
AP Photo/Virginia Mayo/AP Photo/Julia Demaree
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski

"Afera korupcyjna, która dotknęła ukraiński rząd, odciśnie piętno na przyszłych planach państw europejskich dotyczących wsparcia Kijowa i jego aspiracji do członkostwa w Unii Europejskiej. Jednocześnie nie ma dowodów na to, że to właśnie europejskie pieniądze zostały skradzione" - ocenia "The Washington Post".

 

ZOBACZ: Radosław Sikorski ostrzega Ukrainę. Podaje warunek wejścia do UE

 

"Od momentu wybuchu wojny w Ukrainie w 2022 roku Unia Europejska wraz z jej państwami członkowskimi przekazała Ukrainie ponad 200 mld dolarów pomocy finansowej, humanitarnej i wojskowej, w ramach dotacji, pożyczek oraz wsparcia towarami. Kraje członkowskie szczególnie zainwestowały miliardy w sektor energetyczny i infrastrukturę Ukrainy. Po decyzjach amerykańskiej administracji, główną odpowiedzialność za dostarczenie pomocy Ukrainie, ponoszą kraje europejskie" - czytamy.

Skandal w Ukrainie. Tak zareagowała Europa

Europejskim liderom nie spodobała się afera korupcyjna w ukraińskim rządzie. Biuro kanclerza Niemiec Friedricha Merza wykonało telefon do Wołodymyra Zełenskiego, aby przedstawić mu obawy krajów Europejskich. "Oczekujemy, że Ukraina będzie kontynuować działania zwalczające korupcję i przeprowadzać reformy we własnym kraju" - przekazał Merz.

 

Rzecznik Komisji Europejskiej przyznał, że Bruksela bardzo dokładnie monitoruje śledztwo w sprawie korupcji w Ukrainie. - Ukraina musi chronić swoje niezależne organy antykorupcyjne i zapewnić integralność wszelkiego wsparcia finansowego związanego z energią - mówił Guillaume Mercier. Jednocześnie unijni dygnitarze zapewnili, że ujawnienie schematu przez śledczych, że działania skierowane przeciwko korupcji przynoszą efekt. Mercier zaznaczył, że "nie ma dowodów na to, że pieniądze z UE są trwonione bez celu".

 

ZOBACZ: Korupcja w ukraińskiej armii. Zatrzymani ważni politycy i wojskowi

 

Szefowa unijnej dyplomacji Kaja Kallas powiedziała w rozmowie z agencją Reutera, że "kryzys jest niefortunny" i Ukraina powinna "potraktować go poważnie". Dziennik "WP" zauważył ponadto, że afera korupcyjna wzmocniła jeszcze bardziej pozycję sceptyków wobec pomocy dla Kijowa. Wśród nich są Węgry, które chciały zablokować wsparcie finansowe oraz członkostwo Ukrainy w UE. "Wojenna sieć mafijna z niezliczonymi powiązaniami z prezydentem Zełenskim została ujawniona" - napisał premier Węgier Viktor Orban w mediach społecznościowych.

 

Aferę skomentował także premier Donald Tusk. - Uprzedzałem pana prezydenta Zełenskiego, a znamy się dobrze, od pierwszych dni jego prezydentury - jeszcze zanim ktokolwiek myślał, że nastąpi ta pełnoskalowa wojna - że jedną z kluczowych narracji rosyjskich i prorosyjskich partii w Europie jest narracja, że niepodległa Ukraina to Ukraina skorumpowana - powiedział szef polskiego rządu.

 

- Dla Rosjan był to zawsze bardzo mocny argument, że "co to za państwo, w ogóle nie traktujcie ich poważnie, to jest najbardziej skorumpowane państwo". Nawet niektórzy w Europie uwierzyli, że Ukraina jest bardziej skorumpowana niż Rosja. Mówiłem prezydentowi Zełenskiemu, żeby uważał na każdy, najmniejszy objaw korupcji w swoim otoczeniu, bo to dla jego reputacji ma kluczowe znaczenie - dodał Tusk.

Afera korupcyjna w Ukrainie. Pojawiły się dymisje

Narodowe Biuro Antykorupcyjne Ukrainy (NABU) i Specjalna Prokuratura Antykorupcyjna (SAP) ujawniły rozległy system korupcyjny w sektorze energetycznym. Według ustaleń śledczych uczestnicy procederu pobierali od kontrahentów Enerhoatomu łapówki w wysokości od 10 do 15 proc. wartości kontraktów. Nielegalne środki miały być legalizowane przez tzw. back office w centrum Kijowa, przez który – jak ustalono - przeszło około 100 mln dolarów.

 

Zatrzymano pięć osób, a siedmiu postawiono zarzuty. W śledztwie pojawia się też nazwisko Tymura Mindicza - biznesmena i współpracownika prezydenta Zełenskiego. Jak poinformowała Ukraińska Prawda, główny podejrzany uciekł z kraju, korzystając z usług lwowskiej firmy transportowej oferującej przejazdy klasy premium.
 

W środę minister energetyki Ukrainy Switłana Hrynczuk podała się do dymisji w związku z aferą korupcyjną w państwowym operatorze elektrowni jądrowych Enerhoatomie. Premier Julia Swyrydenko poinformowała, że do dymisji podał się także minister sprawiedliwości Herman Hałuszczenko, który według opozycji był zaangażowany w bliskie relacje osobiste z Hrynczuk. Wcześniej dymisji obojga zażądał prezydent Wołodymyr Zełenski.

 

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie