Spięcie Morawieckiego z Tuskiem. "Zobaczymy, czy będzie takie chojraczenie"
"Mateusz Morawiecki zawsze umiał w działki, a pisowski minister od CPK Horała tłumaczył, że jak kraść, to tylko zgodnie z procedurami" - napisał Donald Tusk, nawiązując do sprawy sprzedaży działki pod budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego. Na wpis premiera zareagował Morawiecki, który stwierdził, że "winnych trzeba ukarać". Zasugerował również szefowi rządu sprawdzenie jednej rzeczy.

Donald Tusk odniósł się do poniedziałkowej afery z udziałem posłów Prawa i Sprawiedliwości Roberta Telusa oraz Rafała Romanowskiego. Politycy zostali zawieszeni w prawach członków partii do czasu wyjaśnienia sprawy zbycia działki pod budowę CPK należącej do KOWR. W reakcji na tę sytuację premier postanowił uderzyć w Mateusza Morawieckiego, stwierdzając, że "zawsze umiał w działki".
"Pisowski minister od CPK Horała tłumaczył, że jak kraść, to tylko zgodnie z procedurami. Mam dla nich złą wiadomość: sprawa przekrętu opisanego przez WP od kilku miesięcy jest w prokuraturze. Zgodnie z procedurami oczywiście" - napisał Tusk w mediach społecznościowych.
Na wpis premiera zareagował Morawiecki. "Panie Tusk - radziłbym sprawdzić, komu ci ludzie finansowali kampanię. I dlaczego dziennikarze nagłośnili sprawę dopiero teraz. Jak już to Pan ustali to zobaczymy, czy będzie dalej takie chojraczenie na X" - napisał. Wcześniej rzecznik PiS Rafał Bochenek sugerował, że rodzina nabywcy tego "jest istotnym sponsorem" inicjatyw Koalicji Obywatelskiej.
Romanowski i Telus zawieszeni w prawach członków PiS. W tle afera z działką
Decyzja o zawieszeniu Telusa oraz Romanowskiego w prawach członków PiS została podjęta po publikacji artykułu Wirtualnej Polski. W tekście poinformowano, że pod koniec rządów Zjednoczonej Prawicy Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi wyraziło zgodę na sprzedaż wiceprezesowi firmy Dawtona należącej do państwa działki o powierzchni 160 ha.
Ziemia ta miała być kluczowym terenem dla budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego, a decyzja o jej sprzedaży została podjęta pomimo prób powstrzymania transakcji przez władze CPK. Dziennikarze informowali, że operacja opiewała na kwotę 22,8 mln zł oraz dodali, że wkrótce może być warta nawet 400 mln zł.
Głos w sprawie zabrał rzecznik PiS Rafał Bochenek, który podkreślił, że decyzja w sprawie posłów została podjęta przez Jarosława Kaczyńskiego. Wskazał też, że "sprawa powinna być bezwzględnie wyjaśniona".
"Dziwi nas fakt, że KOWR - pod obecnym kierownictwem - pomimo upływu lat nie próbuje odzyskać na podstawie obowiązujących przepisów sprzedanej nieruchomości... Czyżby wynikało to z faktu, iż rodzina nabywcy działki jest istotnym sponsorem partyjnych inicjatyw i kampanii Platformy/Koalicji Obywatelskiej?" - czytamy w komunikacie rzecznika PiS.
Afera wokół posłów PiS. Rzecznik partii ocenia: to element gry propagandowej
W rozmowie z Polsat News dodał później, że środowisko PiS "właśnie tak reaguje w sytuacji nawet jakichś podejrzeń, czy zarzutów medialnych, które się pojawiają, a później bardzo często też się nie potwierdzają". Dodał on, że w jego opinii cała sytuacja może być "elementem gry propagandowej" obozu rządzącego oraz stwierdził, że władza "próbuje wykorzystać tę sprawę", żeby odwrócić uwagę od tego, że sama nie realizuje projektu CPK w takim stopniu, w jakim planował to rząd Zjednoczonej Prawicy.
Rzecznik PiS stwierdził też, że działka o której mowa w artykule WP, nie jest tak istotna, jak podają to media. - To wcale nie jest tak, jak opisuje jeden z portali, że to jest działka strategiczna, kluczowa z punktu widzenia budowy CPK. W trakcie projektowania tego lotniska, dróg, sieci kolei, rozważano wiele różnych wariantów przebiegu całej infrastruktury i to była jedna z działek branych pod uwagę do poprowadzenia fragmentu kolei, która miała prowadzić do tego lotniska - powiedział.
Do medialnych doniesień odniósł się także Marcin Horała, który był odpowiedzialny za projekt CPK za czasów rządu Zjednoczonej Prawicy. Wskazał on, że zostały złożone odpowiednie wnioski, których celem było zablokowanie sprzedaży działki. Jak dodał, ostatecznie "faktycznie została sprzedana, choć nie powinna". "Służby powinny sprawdzić, kto dokładnie za to odpowiada - na przykład za zatajenie przed ministrem okoliczności sprzeciwu CPK wobec sprzedaży" - czytamy.
Posłowie PiS zawieszeni. Tłumaczą, że padli ofiarą "ataku"
Do sprawy odniósł się także Telus, który za pośrednictwem mediów społecznościowych poinformował, że padł ofiarą "ataku" z powodu sprzeciwiania się umowie Mercosur. "Właśnie ta postawa - mój zdecydowany sprzeciw wobec Mercosur - stała się powodem ataku na moją osobę" - napisał.
Wskazał on również, że decyzję Kaczyńskiego przyjął ze zrozumieniem i traktuje ją jako "wyraz troski o dobro naszej formacji i jej wiarygodność". "Nie miałem żadnej wiedzy o tej transakcji ani o fakcie, że taka działka była sprzedawana. Jestem pewien, że sprawa zostanie szybko i rzetelnie wyjaśniona" - oświadczył Telus.
W podobnym tonie wypowiedział się także Romanowski, który wskazał, że decyzję Kaczyńskiego przyjął "z pokorą i zrozumieniem". "Wierzę, że wszystkie okoliczności tej sprawy zostaną szybko i rzetelnie zbadane, a fakty jasno przedstawione opinii publicznej. Jestem w pełni gotów do współpracy ze wszystkimi właściwymi instytucjami, które będą prowadził postępowanie wyjaśniające" - napisał.
"Od zawsze opowiadałem się za ochroną państwowej ziemi przed wyprzedażą. Grunty należące do Skarbu Państwa uważam za strategiczny zasób narodowy, który należy chronić i wykorzystywać w interesie przyszłych pokoleń" - dodał Romanowski.
Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni
Czytaj więcej