Wyceniono klejnoty skradzione z Luwru. Nie były ubezpieczone, szuka ich 100 śledczych
Królewskie klejnoty, skradzione z Luwru, nie były ubezpieczone - informuje francuski portal Sud Ouest. Jak tłumaczyła szefowa francuskiego oddziału firmy brokerskiej WTW, koszt wykupienia polisy "byłby niewspółmiernie wysoki do ryzyka ich kradzieży". Prokuratura wyceniła wartość tych przedmiotów na ok. 88 mln euro (373 mln zł). W rządzie trwa spór o to, czy muzeum było odpowiednio chronione.

W niedzielę rano - jak podała lokalna prokuratura - cztery osoby dokonały spektakularnej kradzieży w paryskim Luwrze. Udało im się wynieść z muzeum dziewięć klejnotów Korony Francuskiej z XIX wieku. Jeden z nich - korona cesarzowej Eugenii - został znaleziony poza terenem muzeum. Pozostałych osiem dotąd nie udało się odzyskać.
Wśród "bezcennych antyków" są m.in. tiary cesarskie, naszyjniki i broszki. Według ustaleń francuskich dziennikarzy żaden z tych przedmiotów nie był ubezpieczony. Odpowiedzialność za ich ochronę ponosi państwo.
- Kiedy obiekt z kolekcji narodowej zostaje uszkodzony, zniszczony lub skradziony z muzeum, w którym się znajduje, państwo jest swoim własnym ubezpieczycielem - tłumaczyła Irene Barnouin, szefowa francuskiego oddziału brokera WTW, cytowana przez Sud Ouest.
Prowadząca sprawę napadu na Luwr paryska prokurator Laure Beccuau poinformowała we wtorek, że wartość skradzionych klejnotów szacowana jest na 88 milionów euro. Podkreśliła jednak, że te szacunki nie oddają ich wartości historycznej dla Francji. Gazeta "Le Figaro" podała, że klejnoty mają "status kolekcji narodowej", co oznacza, że nie mogą być legalnie sprzedane, podarowane czy też odziedziczone nawet po długim czasie.
Kradzież klejnotów z Luwru. Ubezpieczenie ich było za drogie
Niekorzystanie z usług prywatnego ubezpieczyciela w przypadku ochrony muzealnych eksponatów ma wynikać przede wszystkim z czynników ekonomicznych. - Koszt wykupienia ubezpieczenia jest bardzo wysoki, podczas gdy wskaźnik potencjalnej szkody dla muzeum pozostaje niski - wyjaśniła ekspertka.
Barnouin podkreśliła jednak, że są wyjątki. Kiedy muzea narodowe mają własne kolekcje - będące bezpośrednio pod ich opieką, a nie francuskiego rządu - zdarza się, że wykupują polisy.
ZOBACZ: Francuzi jednak nie chcą pomocy Izraela? Luwr wydał oświadczenie
- Jeśli kolekcja jest warta 100 mln euro, to ubezpieczają ją na 5 mln, ponieważ uważają, że całość nie może zniknąć - powiedziała. Dodała, że ubezpieczenia na większe kwoty "są praktycznie niemożliwe".
Przekazała też, że od 1993 roku rząd Francji udziela własnej gwarancji na kradzieże przedmiotów o wartości ponad 200 mln euro. Według wiedzy Barnouin ubezpieczenie to dotąd nie zostało nikomu wypłacone, ponieważ "nigdy nie było tak dużej straty".
"Napad stulecia". Policja szuka złodziei, szanse maleją
- Do tej pory jest to bez wątpienia napad stulecia we Francji. Jednocześnie ze względu na spektakularną stronę kradzieży, bezcenną wartość łupu, oryginalność modus operandi, międzynarodowe reperkusje i kontrowersje polityczne, jakie wywołuje - odpowiedział na pytania dziennikarzy "Le Parisien" rzecznik prasowy departamentu sprawiedliwości francuskiej policji Jean-Michel Decugis.
Służby twierdzą, że akcja rabunkowa w Luwrze została przeprowadzona na zlecenie. Szanse odzyskania klejnotów są niskie, ponieważ te trafiły prawdopodobnie wprost do kolekcjonera, a nie na czarny rynek.
- Złodzieje, którzy ukradli te klejnoty, nie zarobią 88 milionów euro, nawet gdyby wpadli na zły pomysł rozłożenia na części tych artefaktów - powiedziała w wywiadzie dla RTL prokurator Laure Beccuau. W poszukiwania klejnotów zaangażowanych jest około 100 śledczych.
ZOBACZ: Prezydent Francji zabrał głos po napadzie na Luwr. Padły deklaracje
Jean-Michel Decugis podkreślił, że - mimo powszechnej opinii o wysokim poziomie bezpieczeństwa eksponatów w Luwrze - muzeum jest słabo chronione. We wtorek francuska minister kultury Rachida Dati powiedziała przed Zgromadzeniem Narodowym Francji, że system bezpieczeństwa w Luwrze działał prawidłowo podczas kradzieży.
Wystarczyło siedem minut. Ukradli bezcenne przedmioty
Według relacji świadków i nagrań z monitoringu sprawcy kradzieży przyjechali na skuterze i weszli do budynku od strony, w której trwają prace budowlane. Po przedostaniu się do sali z klejnotami mieli grozić strażnikom i wyciągnąć drogocenne przedmioty z gablot. Akcja trwała w sumie siedem minut.
Minister sprawiedliwości Francji Gerald Darmanin stwierdził w poniedziałek, że kraj "poniósł porażkę" w związku z kradzieżą z Luwru. Z raportu Trybunału Obrachunkowego, podawanego przez agencję AFP, wynika, że infrastruktura chroniąca obiekty w Luwrze posiada istotne luki. Rząd zlecił wobec tego audyt większości muzeum we Francji.
Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni
Czytaj więcej