Protesty przeciwko Trumpowi w USA. "Jesteśmy tutaj, bo kochamy Amerykę"
"Demokracja, nie monarchia", "Konstytucja nie jest opcjonalna" - to tylko niektóre z haseł, które pojawiają się na transparentach podczas protestów, które przetaczają się w sobotę przez Stany Zjednoczone. Demonstracje odbywają się m.in. w Nowym Jorku, Los Angeles, czy Waszyngtonie. Na jednym z nich pojawił się senator Bernie Sanders.

Tysiące Amerykanów w dużych miastach Stanów Zjednoczonych wyszły w sobotę na ulice, by wyrazić swój sprzeciw wobec polityki prowadzonej przez administrację Donalda Trumpa. Już o poranku na nowojorskim Times Square pojawił się tłum ludzi, który wypełnił ulice i chodniki, a nawet wejścia do stacji metra.
- Bardzo zależy mi na Nowym Jorku. Daje mi to nadzieję, że mogę być tutaj z wieloma innymi ludźmi - przekonywała w rozmowie z BBC jedna z uczestniczek manifestacji, pisarka Beth Zasloff.
USA. Na ulicach miast trwają protesty przeciwko Donaldowi Trumpowi
Demonstranci protestują m.in. wobec represji imigracyjnych, wprowadzeniu powszechnych ceł, cięciami w opiece zdrowotnej, a także rozmieszczeniu oddziałów Gwardii Narodowej na ulicach amerykańskich miast.
68-letni Massimo Mascoli z New Jersey, który dorastał we Włoszech, przyznał, że przybył na manifestację, gdyż nie może patrzeć na to, jak Stany Zjednoczone "pogrążają się w faszyzmie". - Jestem siostrzeńcem włoskiego bohatera, który zdezerterował z armii Mussoliniego i przyłączył się do ruchu oporu - zwierzał się w rozmowie z dziennikarzami.
ZOBACZ: "Było dla mnie wielkim zaszczytem". Trump informuje o kolejnym uderzeniu
Na wiecu w Waszyngtonie pojawił się senator z Vermont, Bernie Sanders. Polityk wygłosił przemówienie do przybyłych demonstrantów. - Nie jesteśmy tutaj, ponieważ nienawidzimy Ameryki. Jesteśmy tutaj, ponieważ kochamy Amerykę - przekonywał.
Służby w USA postawione w stan gotowości. Zwolennicy Trumpa wściekli
Wszystko wskazuje na to, że protesty potrwają do późnych godzin wieczornych. Organizatorzy jak i sami uczestnicy przekonują, że ich działania są pokojowe. Amerykańskie służby podchodzą jednak do tych deklaracji bardzo ostrożnie. BBC donosi, że w Nowym Jorku pojawiły się helikoptery, a nad głowami manifestantów przelatywały drony.
Manifestacje są pod stałą obserwacją policji. W kilku stanach USA gubernatorzy zdecydowali się na postawienie oddziałów Gwardii Narodowej w stan gotowości. Podejrzliwie do protestów podchodzą również zwolennicy obecnej administracji w Stanach Zjednoczonych.
ZOBACZ: "Powinni się zatrzymać tam, gdzie są i ogłosić zwycięstwo". Trump o wojnie w Ukrainie
Wielu z nich oskarża uczestników demonstracji o związki z Antifą. Same manifestacji nazywali zaś "wiecami nienawiści do Ameryki".
Źródło: BBC
Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni
