Ruch w sprawie immunitetu Łukasza Mejzy. Komunikat policji
- Wniosek o uchylenie immunitetu wpłynął do Komendy Głównej Policji. Trwa analiza dokumentacji. Policjanci analizują, czy jest ona pełna. Jeśli tak, to za pośrednictwem prokuratury trafi ona do marszałka Sejmu - przekazała polsatnews.pl podkomisarz Lucyna Rekowska z Biura Komunikacji Społecznej KGP. Niedługo później Łukasz Mejza poinformował, że "natychmiast zrzeka się immunitetu".

Poseł Prawa i Sprawiedliwości został w poniedziałek zatrzymany przez policjantów na drodze S3. Polityk jechał z prędkością ponad 200 km/h, następnie odmówił przyjęcia mandatu i zasłonił się immunitetem.
Aby pociągnąć posła do odpowiedzialności, policja może wystąpić do marszałka Sejmu za pośrednictwem prokuratora generalnego o uchylenie immunitetu i ukaranie posła za przekroczenie prędkości.
- Jeżeli rzeczywiście policja udokumentowała przekroczenie prędkości, tak znaczne i stanowiące w oczywisty sposób zagrożenie dla zdrowia i życia innych obywateli, to należy ponieść konsekwencje - powiedział we wtorek dziennikarzom marszałek Szymon Hołownia.
ZOBACZ: Łukasz Mejza: Chciałbym serdecznie przeprosić
Dodał też, że procedowanie wniosku o uchylenie immunitetu posła Mejzy prawdopodobnie rozpocznie się w listopadzie.
Mejza zasłaniał się immunitetem. Wpłynął wniosek o uchylenie
Policja przekazała w rozmowie z polsatnews.pl, że wniosek o uchylenie immunitetu już wpłynął do Komendy Głównej Policji. Po analizie pod kątem formalnym, za pośrednictwem prokuratury trafi on do marszałka Sejmu.
Oficer prasowy KPP w Polkowicach podkom. Przemysław Rybikowski przekazał PAP, że we wniosku załączono m.in. notatkę sporządzoną przez policjantów bezpośrednio po zdarzeniu, protokoły przesłuchania, zarejestrowane wykroczenie i dokumentację związaną z wnioskiem wymaganym do spraw związanych z immunitetem.
- Wysłaliśmy całość materiałów następnego dnia po zdarzeniu - wyjaśnił.
Pismo trafiło do Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.
- W środę przekazaliśmy je do Komendy Głównej Policji - przekazał PAP st. asp. Łukasz Porębski z zespołu prasowego KWP we Wrocławiu.
Łukasz Mejza: Natychmiast zrzekam się immunitetu
Na ruch policji zareagował już poseł Łukasz Mejza. W jednym z fragmentów przesłanego Interii oświadczenia zadeklarował, że zrzeka się immunitetu.
"Tak, jak obiecałem, natychmiast zrzekam się immunitetu w sprawie przekroczenia prędkości na S3. Żałuję tego, co zrobiłem, i taka sytuacja nie powtórzy się więcej. Jeszcze raz przepraszam" - napisał.
"Mimo tego, że skala mojego przewinienia drogowego jest nieporównywalnie mniejsza niż obrzydliwe zachowania drogowe Tuska, Schetyny, Kraśki czy Cimoszewicza, zobowiązuję się do zapłaty równowartości mandatu (mandat lub grzywnę oczywiście też ureguluję natychmiast), czyli 2500 zł na cel związany z pomocą ofiarom wypadków drogowych" - zadeklarował Łukasz Mejza.
Szaleńcza jazda Mejzy. Poseł PiS "serdecznie przeprasza"
Łukasz Mejza przeprosił za swoje zachowanie i stwierdził, że nie ma na nie usprawiedliwienia.
- Nie chcę pieprzyć głupot, zasłaniać się czymkolwiek i tego tłumaczyć, bo nic tego nie tłumaczy. Zachowałem się tak, jak nigdy nie powinienem się zachować, nigdy nie powinienem jechać z taką prędkością i chciałbym serdecznie za to przeprosić. Nic tego nie tłumaczy - powiedział w rozmowie z dziennikarką Polsat News Julią Goździewską.
Mejza tłumaczył, że zasłonił się immunitetem i nie przyjął mandatu, ponieważ procedura wypisywania mandatu zajęłaby dużo czasu, a on spieszył się na lotnisko. Dodał, że ostatecznie i tak spóźnił się na samolot, a mandat jest gotowy zapłacić od razu, gdy tylko pojawi się taka możliwość. Zadeklarował też, że sam zrzeknie się immunitetu w tej sprawie.
Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni
Czytaj więcej