Cud nad Wisłą? Hulajnoga "zaparkowana" 40 metrów nad ziemią
Kilkadziesiąt metrów nad ziemią, na samym szczycie pylonu kładki technologicznej nad Wisłą w Krakowie, ktoś pozostawił elektryczną hulajnogę. Jak pojazd znalazł się w tak trudno dostępnym miejscu, pozostaje zagadką - tym bardziej że kładka jest wyłączona z ruchu dla jednośladów, a wspinaczka na nią jest zabroniona.

O nietypowym "parkingu" dla jednośladu jako pierwsza poinformowała w czwartek "Gazeta Krakowska". Jak przypomina redakcja, kładka to pomost techniczny, po którym biegnie magistrala wodociągowa.
Obiekt jest na co dzień zamknięty dla pieszych, rowerzystów i użytkowników hulajnóg. Choć w przeszłości pojawiały się pomysły, by zaadaptować go do ruchu pieszego i rowerowego, do tej pory nie został on udostępniony mieszkańcom.
Kraków. Hulajnoga elektryczna na szczycie pylonu. "Ktoś chciał zrobić psikusa"
Tym większe zdumienie budzi fakt, że ktoś zdołał dostać się na kładkę z hulajnogą elektryczną, a następnie umieścił ją na szczycie wysokiego pylonu. "Jak widać, ktoś chciał zrobić psikusa i nie dość, że przedostał się na kładkę w jakiś sposób z hulajnogą, to jeszcze umieścił ją na szczycie wysokiego pylonu, który podtrzymuje pomost" - komentuje "Gazeta Krakowska".
ZOBACZ: Zdumiewające sceny na drodze. Nagrano zachowanie policjantki
Sprawą zajęła się policja, do której wpłynęło zgłoszenie. Na miejsce skierowano patrol, który potwierdził, że hulajnoga faktycznie stoi na 40-metrowym elemencie konstrukcji. Wieczorem interweniowali strażacy, którzy usunęli pojazd z niecodziennego miejsca. Na razie nie wiadomo, kto odpowiada za tę nietypową akcję.
Widok jednośladu zawieszonego wysoko nad ziemią zaskoczył nie tylko służby, ale też szybko przykuł uwagę przechodniów. W mediach społecznościowych pojawia się wiele zdjęć i filmików dokumentujących ten wyczyn.
Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni
Czytaj więcej