Polacy z flotylli Sumud wrócili do kraju. "Minister Radosław Sikorski musi się podać do dymisji"

Polska
Polacy z flotylli Sumud wrócili do kraju. "Minister Radosław Sikorski musi się podać do dymisji"
PAP/Paweł Supernak
Zatrzymani przez Izrael działacze wrócili do Polski

Polacy z flotylli Sumud wrócili do kraju. Poseł KO Franciszek Sterczewski, prezes Stowarzyszenia Społeczno-Kulturalnego Palestyńczyków Polskich Omar Faris i prezes Stowarzyszenia Nomada Nina Ptak są już na lotnisku w Warszawie. - Minister Radosław Sikorski musi się podać do dymisji - zaapelowała Ptak.

Polscy uczestnicy flotylli humanitarnej do Strefy Gazy - Omar Faris, Nina Ptak i Franciszek Sterczewski oraz brytyjska dziennikarka polskiego pochodzenia Ewa Jasiewicz - wylądowali w środę na lotnisku Chopina w Warszawie. Musimy wszyscy być razem przeciwko tej ludobójczej wojnie - powiedział dziennikarzom Faris.

 

Omar Faris przemawiając do dziennikarzy oznajmił, że celem flotylli było przełamanie blokady Strefy Gazy. - Po drugie przyniesienie pomocy humanitarnej dzieciom w Gazie. (...) Musimy być wszyscy razem przeciwko temu, co się dzieje, przeciwko ludobójstwu - mówił prezes Stowarzyszenia Społeczno-Kulturalnego Palestyńczyków Polskich. 

 

Przekazał, że na jego statku było m.in. 20 posłów państw UE, a także szwedzka aktywistka Greta Thunberg. Po zatrzymaniu flotylli przez Izraelczyków, Faris zdradził, że zatrzymani byli "traktowani w sposób brutalny".

 

- My nie rezygnujemy. To pierwszy krok do budowy wielkiej solidarności. (....) Naszym celem jest pomoc narodowi palestyńskiemu - mówił. 

Polacy z Globalnej Flotylli Sumud. Domagają się dymisji Radosława Sikorskiego

Ewa Jasiewicz mówiła, że aktywiści mają "pełne prawo, żeby otworzyć korytarz humanitarny i przełamać ludobójczą blokadę". - Ta okupacja (...) jest totalnie nielegalna i wszyscy to wiedzą - podkreśliła. 


- Ja nie rozumiem dlaczego państwo polskie, które powinno wiedzieć, z doświadczeń naszych przodków, nie stoi (razem - red.) z Palestyną? - pytała. 

 

Nazwała szefa polskiego MSZ Radosława Sikorskiego "zawodowym pionkiem". - Nie ma zielonego pojęcia, co znaczy prawo międzynarodowe - oceniła i dodała, że nie powinien piastować swojego stanowiska. 


Ptak mówiła, że "od samego początku do samego końca porwania" służby izraelskie stosowały wobec aktywistów "szantaż, pogardę", były też "krzyki, kopanie, wyzwiska, pozbawienie jedzenia i wody".

 

ZOBACZ: Flotylla z Polakami na pokładzie przejęta przez Izrael. Nowy komunikat MSZ

 

- Minister Radosław Sikorski musi się podać do dymisji - stwierdziła Nina Ptak. Tłumaczyła, że dla wszystkich uczestników flotylli jest to "bardzo jasne". - Zostaliśmy porwani z legalnej, pokojowej misji humanitarnej. A to, że Radosław Sikorski nadal neguje bestialskie ludobójstwo dokonywane na narodzie palestyńskim przez syjonistyczny twór - Izrael, to jest absolutny skandal i hańba dla naszego kraju - mówiła.

 

Prezes Stowarzyszenia Nomada podkreśliła, że pomoc konsulatu z Tel Awiwu w postaci dostarczenia "kanapek i napojów", to "żaden wyczyn". - To ich obowiązek, żeby pomagać porwanym obywatelom - dodała.

Franciszek Sterczewski: Łamane są wszelkie prawa człowieka

Jako ostatni głos zabrał poseł Franciszek Sterczewski. - Pięć dni byliśmy trzymani w izraelskim areszcie. Nie było przyjemnie. Nie pozwalano nam spać, strażnicy świecili po oczach latarkami, godzinami puszczali nam muzykę z propagandowych filmów, szczuto na nas psami, pluto na nas, grożono bronią. Ale w tym wszystkim nie chodzi o Palestyńczyków, którzy w tych samym więzieniach trafiają tam bez sądów, bezprawnie. (...) Około 11 tys. osób wciąż jest przetrzymywanych, w tym około 400 dzieci. domagamy się ich uwolnienia - mówił.

 

Sterczewski przekazał, że palestyńscy więźniowie "często w sposób błahy są mordowani' w izraelskich więzieniach. - Łamane są wszelkie prawa człowieka. Na własnej skórze przekonaliśmy się, że państwo Izrael jest państwem barbarzyńskim i terrorystycznym, w taki samym stopniu jak np. Rosja - ocenił. 

 

ZOBACZ: Flotylla zatrzymana przez Izrael. Sikorski: Powiem brutalnie

 

Poseł KO, podobnie do prezeski Stowarzyszenia Nomada, wyraził rozczarowanie postawą szefa MSZ Radosława Sikorskiego. - Dlaczego w czasie, kiedy my robiliśmy wszystko, żeby zakończyć to ludobójstwo, zwrócić uwagę świata na to, co tam się dzieje, minister Sikorski bagatelizował sytuację? - pytał Sterczewski.

 

Parlamentarzysta zaapelował do ministra spraw zagranicznych, aby "nie wystawiał rachunków" uczestnikom misji humanitarnej do Gazy. "Oczekujemy, że skoro Sikorski potrafi wypominać Putinowi jego zbrodnie wojenne, oczekujemy, żeby był konsekwentny i takie same zbrodnie, albo jeszcze gorsze wypominał Benjaminowi Netanjahu - mówił.

 

ZOBACZ: Ociepa uderzył w Sikorskiego. "Nie należy równać dyplomacji z nijakością"

 

Polacy znajdowali się w grupie ponad 470 osób z 47 państw biorących udział w Globalnej Flotylli Sumud (GSF). Konwój humanitarny został przechwycony w ubiegłym tygodniu w nocy ze środy na czwartek na wodach międzynarodowych przez izraelską marynarkę wojenną. Przejęto 42 statki, a ich załogi sprowadzono do Izraela, zatrzymano i deportowano.

 

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

Artur Pokorski / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie