Zbigniew Ziobro przed komisją ds. Pegasusa [ZAPIS RELACJI NA ŻYWO]
W poniedziałek odbyło się przesłuchanie Zbigniewa Ziobry przed komisją ds. Pegasusa. Były minister sprawiedliwości przyznał, że to on był inicjatorem zakupu oprogramowania. W trakcie na salę weszli posłowie Gosek i Łukaszewicz, wieszając plakaty. - Widzę, że panowie ponownie postanowili zrobić cyrk - zareagowała szefowa komisji. Zapis relacji na żywo.

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni
Czytaj więcejDziękujemy za śledzenie relacji!
Przewodnicząca Magdalena Sroka zamknęła posiedzenie komisji.
Na koniec Zembaczyński zapytał świadka, czy chciałby "przeprosić ofiary Pegasusa".
- Wie pan, taki poczucie triumfu, które można tutaj wyczuć, może być tak długotrwałe jak i zwycięstwo pana Trzaskowskiego i jego małżonki w wyborach prezydenckich - odparł Ziobro.
Ziobro o Hermesie: Prok. Święczkowski informował mnie, że taki program ma zostać zakupiony.
Zembaczyński: Czy Bogdan Święczkowski poinformował pana, że zamierza kupić Hermesa dla prokuratury?
Ziobro: Powoływał się pan NIK, czyli instytucji, którą kierował pan Marian Banaś, który Został nagrany, kiedy mówił o "naszym szefie", czyli Donaldzie Tusku (...) Co do systemu Hermes, wbrew temu co pan mówi, odbyła się konkursowa procedura, gdzie analitycy zastanawiali się nad wyborem narzędzia dla prokuratury do prowadzenia najpoważniejszych spraw. Ten system miał pomagać w prowadzeniu najpoważniejszych spraw, miało ułatwić prokuratorom przeprowadzenie analityki śledczej.
Ziobro: Z informacji, które do mnie wpłynęły, wynikało, że rosyjskie służby miały swój udział w ujawnieniu stosowania mechanizmów takich jak Pegasus, przez różne służby państw demokratycznych UE, w tym Polski.
Trela: Jaka była podstawa, żeby użyć na Krzysztofie Brejzie oprogramowania Pegasus?
Ziobro: Prokuratura we wniosku uchylenie Brejzie immunitetu, twierdzi, że pan Brejza zorganizował pewną strukturę w ramach urzędu miasta zarządzanego przez jego ojca specjalnie powołany wydział, którego celem było specjalnie za pieniądze publiczne nie realizować celów służących mieszkańcom, ale celom służącym prywatnym interesów państwa Brejzów.
Ziobro: Namawiam gorąco państwa do upublicznienia wniosku o ujawnienie wniosku o uchylenie immunitetu Brejzy. Razem się podpiszemy pod tym, to będzie nasza wspólna inicjatywa, co pan na to?
Trela: Ja z panem nic podpisywał nie będę.
Ziobro: To niech samodzielnie to pan zrobi, dla Polaków niech pan to zrobi, nie dla mnie. Polacy zasługują na jawność. Jawność jest wartością, której boją się ci, którzy mają coś do ukrycia. Mam nadzieję, że wniosek o uchylenie immunitetu będzie pokazany już jutro.
- Są takie paradoksy, gdy asesor wyznaczony do sprawy umarza sprawę mimo dowodów (...) Zdarzają się takie sytuacje, dziwne zachowania ludzi w organach wymiaru sprawiedliwości i dlatego dobrze, że jest nadzór w prokuraturze, żeby błędne decyzje były korygowane - powiedział Ziobro.
- Pan Brejza nie miał zdaje się ręki do najbliższych współpracowników, bo pan Krzysztof Brejza był autorem decyzji, jeśli dobrze zapamiętałem, by naczelnikiem tego wydziału została działaczka PiS. Później przedstawiał ją jako sprawcę wszelkiego zła. (...) Nie wiem, czy tej pani nie udzielał telefonu i ona z tego faktu nie skorzystała - dodał.
- Chciałbym jeszcze raz podkreślić, że nie mam wiedzy, aby te materiały, które są ujawnione, zostały uzyskane za sprawą Pegasus. Jest taka całkiem prawdopodobna wersja, ale są też możliwe inne wersje, które mogłyby to wytłumaczyć, np. ktoś gubi telefon, albo zostawia w nieodpowiednim miejscu - stwierdził Ziobro odnosząc się do sprawy Brejzy.
Ziobro: Może się zdarzyć tak, że jeśli ktoś miał np. dostęp do mojego telefonu, ktoś zrobi zdjęcia i przekaże mediom.
- Procedury dot. informacji niejawnych były wtedy i dziś takie same. Natomiast pewnie nie ma takich procedur, których nie można by było w pewnych sytuacjach ominąć. Wydaje mi się, że państwo skutecznie chroni dostępu do informacji wrażliwych, ale nie zawsze się to udaje. Tak jak państwu (Komisji) się nie udało uchronić informacji na temat mojego stanu zdrowia - powiedział Ziobro.
Ziobro: Media publiczne są teraz jeszcze gorsze niż wtedy (za rządów PiS). (...) Nazwisko Schnepf bardzo źle mi się kojarzy, bo brat dziadka pani Schnepf skazał bliską mi osobę na karę dożywotniego pozbawienia wolności. Polskiego żołnierza.
Ziobro: Szereg krajów europejskich używało Pegasusa, o czym się nie mówi.
- Nie mogę kojarzyć tej informacji, po upływie czasu i po maglu informacyjnym wokół tej sprawy, nie mogę uczciwie powiedzieć, że kojarzę - zaznaczył Ziobro spytany o doniesienia medialne na temat inwigilacji Pegasusem.
Przesłuchanie zostało wznowione.
Magdalena Sroka na prośbę Zbigniewa Ziobro zarządziła przerwę.
- Przy okazji apeluję do państwa, o ujawnienie wniosku o uchylenie mu immunitetu. Dlatego, że jeżeli zależy wam na prawdzie w sprawie Brejzy, to pokażcie wniosek o uchylenie immunitetu, pokażcie dowody, które zostały tam zaprezentowane i opisane z dużą szczegółowością i pozwólcie, żeby Polacy sami sobie wyrobili zdanie, a nie głoście propagandę na ten temat - apelował Ziobro.
- Boleję nad tym, że pan Krzysztof Brejza niestety skutecznie chował się za immunitetem poselskim, uniemożliwiając postawienie go przed niezawisłym sądem - podkreślił były szef MS.
Jaskulski: Czy znał pan też akta sprawy Brejzy?
Ziobro: Na pewnym etapie byłem informowany o sprawie pana Brejzy. Nie uzyskałem tej informacji od razu. W nieodległym czasie, wtedy kiedy te czynności były prowadzone. Była informacja ze znacznym opóźnieniem w stosunku do faktów. I nie mam najmniejszych wątpliwości, że zarzuty, które prokuratura zdecydowała się postawić ojcu pana Brejzy, panu byłemu prezydentowi Inowrocławia jak również zarzuty, które prokuratura usiłowała niestety nieskutecznie z uwagi na immunitet poselski, czy senatorski, że wniosek był w pełni uzasadniony.
Ziobro: Wiem, że sprawa Nowaka nie bardzo wzbudza państwa entuzjazm, prawda w oczy kole.
Ziobro: Nie miałem wiedzy, czy system Pegasus był stosowany wobec polityków Zjednoczonej Prawicy, ale nie wykluczam, że mogło tak być. To jest absolutnie prawdopodobne.
- Nie dostawałem akt na biurko, tylko informacje. To były relacje z biegu postępowań. Były też przypadki omawiane posłów, czy polityków z prawicy np. św. p. senatora Koguta - wskazał Ziobro.
Ziobro o sprawie Wrzosek: Dowody wskazują jednoznacznie, że pani Wrzosek dopuściła się przestępstw, ale sprawa zakończyła się niepowodzeniem, leżącym nie po stronie prokuatury - ale sądu.
Ziobro o sprawie Giertycha: Gigantyczne złodziejstwo, które zostało skręcone przez prokuraturę Donalda Tuska.
Ziobro o sprawie Morawiec: Nie zgodę się, że nie było dowodów w sprawie sędzi Morawiec. (...) Pani sędzia Morawiec brała udział w przygotowaniu i wydaniu wyroku, który był korzystny dla biznesmena, kolegi tej pani. To zeznania pani świadek Sądu Apelacyjnego w Krakowie.
- Muszę pana zaskoczyć, bo jeżeli czytam czasami plotki, że niektórzy przedstawiciele Zjednoczonej Prawicy byli poddani kontroli systemem Pegasus, to do dzisiaj nie wiem, kto to był, jeśli takie decyzje zapadły - oznajmi Ziobro po pytaniu Zembaczyńskiego, czy był on informowany o przypadkach inwigilacji w ówczesnym obozie rządzącym.
Ćwik: Czy miał pan wiedzę, jak działa system Pegasus?
Ziobro: Nie, nie miałem takiej wiedzy. To nie jest sfera moich kompetencji, jeśli chodzi o technologię działania poszczególnych systemów.
Ziobro o sprawie Brejzy: Słyszałem, że taka informacja w swoim czasie pojawiła się w mediach. Wedle mojej wiedzy zostało wszczęte postępowanie, które miało na celu wyjaśnić, czy był to rzeczywiście przeciek informacji pozyskanych w ramach urządzenia Pegasus, czy też innego urządzenia. (...) Jestem ciekaw, co z tych ustaleń wynika, ale te pytania to nie do mnie, tylko do pana Bodnara, czy teraz pana Żurka.
- To jest przestępstwo - podkreślił Ziobro mówiąc o udostępnieniu przez Komisję informacji o jego stanie zdrowia.
- Przecieki zdarzają się w różnych okresach czasu, z różnych systemów związanych z inwigilacją. I sam jestem ofiarą z państwa komisji, informacji, które są objęte najwyższą ochroną w cywilizowanych państwach, jeśli chodzi o zdrowie - odpowiedział Ziobro na pytanie o inwigilację opozycji i udostępnianie materiałów w mediach.
Ćwik: Czy wiedział pan, że Pegasus był stosowany do inwigilacji obywateli?
Ziobro: Pan twierdzi, że są takie przypadki, ja twierdzę, że takich przypadków nie było.
Ziobro: Zauważam, że w poszczególnych turach pytań, państwo pytacie o to samo, zdecydowałem się dzisiaj z państwa rozmawiać, sam ze swojej własnej woli, przyleciałem do Polski i zostałem dowieziony pod przymusem przez policję, ale państwo doskonale sobie zdajecie sprawę, że mój stan zdrowia jest obiektywny i ma swoje ograniczenia, dlatego prosiłbym uprzejmie, żebyście państwo zechcieli się skoncentrować na najważniejszych pytaniach. Ja jestem w stanie jeszcze wbrew zaleceniom lekarzy, narażając swoje zdrowie na uszczerbek, by odpowiedzieć na państwa pytanie, ale prosiłbym, by ta czynność była finalizowana, w przeciwnym razie będę zmuszony prosić biegłego o ocenę, czy bez szwanku na swoim zdrowiu mogę kontynuować.
Sebastian Łukaszewicz: Wnoszę o przerwę, żeby świadek mógł chociaż jeden dzisiaj posiłek skonsumować.
- Dopuszcza się pan manipulacji właściwej pana formacji politycznej. (...) To propaganda - stwierdził Zbigniew Ziobro, kiedy Patryk Jaskulski powiedział, że środki z Funduszu Sprawiedliwości poszły na "masowe inwigilacją Polaków".
- Fundusz Sprawiedliwości miał trzy cele: zapobieganie przestępczości, pomoc postpenitecjarna i wsparcie ofiar przestępstw - dodał.
Jaskulski: Czy ktoś panu w MS zwrócił uwagę, że przekazanie środków z FS na CBA może być niezgodne z prawem?
Ziobro: Co do informacji o rzekomym działaniu niezgodnym z prawem, (...) informuję państwa, że nikt nie informował mnie (...), ponieważ było to działanie w pełni zgodne z prawem.
Zembaczyński: Dlaczego system został zdekonspirowany?
Ziobro: Dlatego, że organizowaliście państwo hucpę w Europie. Ale pomogły w tym z całą pewnością rosyjskie służby specjalne, które ujawniły działanie tego systemu nie tylko w Polsce, ale w wielu innych krajach. To była działalność rosyjskich służb specjalnych. To najlepiej pokazuje, kogo ten system najbardziej bolał. Kto poniósł poważne straty związane ze skutecznym działaniem tego rodzaju systemu.
- Opinia publiczna była informowana, że Fundusz Sprawiedliwości przekazuje środki na rzecz CBA. Szczegóły związane z tym wsparciem były chronione ze względu na charakter tego wsparcia - stwierdził Ziobro.
Ziobro: Czuję się odpowiedzialny za wszystkie decyzje, które były podejmowane w Ministerstwie Sprawiedliwości.
Zembaczyński: Czy Woś miał pełnić rolę "słupa"?
- Wszyscy moi zastępcy mieli dużą swobodę podejmowania decyzji, podobnie w prokuraturze. Taki był sposób kierowania przeze mnie urzędem, czyli dzieleniem się odpowiedzialnością z moimi podwładnymi. To było bardzo skuteczne, jeśli chodzi o sprawność zarządzania - odpowiedział.
- Ta kwota 25 milionów złotych była mi wcześniej zasygnalizowana przez pana ministra Kamińskiego, bądź ministra Wąsika - mówił Ziobro.
- Pan minister otrzymał ode mnie jasne wskazane, że system jest potrzebny, a prawo i zasoby finansowe na to pozwalają, to należy go zakupić - powiedział Zbigniew Ziobro.
- Czy polecił pan Wosiowi wnioskowanie o zgodę na wykorzystanie 25 milionów z Funduszu Sprawiedliwości? - zapytał Sławomir Ćwik.
- To była decyzja ministra Wosia, który miał szerokie pełnomocnictwa z mojej strony - odpowiedział.
Ziobro o momencie wygaszenia Pegasusa: Zostałem poinformowany, że ten system został wyłączony i niestety nie funkcjonuje. Przyjąłem to jako wiadomość, która nie jest dobra dla polskiego państwa. No ale nie mieliśmy na to wpływu.
- System (Pegasus) zdał swój egzamin w sprawach zabójstw, w sprawach dywersji, dużych przestępstw finansowych i gospodarczych, więc warto było go zakupić - zaznaczył były szef MS.
- Uważam, że było to w dużym stopniu wynikiem histerii spowodowanej przez polską opozycję - stwierdził Zbigniew Ziobro, pytany o wygaszenie systemu Pegasus.
Ziobro podkreślił, że jego zainteresowanie wzbudzały sprawy m.in. związane z dywersją.
- Ze sprawą Rubcowa, sprawą dywersji związaną z planami wykolejenia pociągów na linii związanymi z dostawami sprzętu do Rosji (...) Więc wtedy rozmawialiśmy - mówił.
- Moi zastępcy informowali mnie o ustaleniach, o wynikach, natomiast nie o samych narzędziach, które były stosowane. Ja nie wnikałem już w takie szczegóły, ponieważ ja byłem politykiem, ministrem prokuratorem generalnym, ale to nie znaczy, że zajmowałem się prowadzeniem śledztw - podkreślał.
- Jeżeli pojawił się jakiś powód, dla którego mieliśmy ustalić lepszą współpracę pomiędzy prokuraturą a służbami, to ten temat był przez nas dyskutowany. Służby miały czasem zastrzeżenia do prokuratury, że działała zbyt wolno - powiedział Zbigniew Ziobro. - Mogły być też omawiane sprawy związane z zagrożeniem rosyjskim, ale nie pamiętam wszystkich szczegółów takich spraw.
- Szczegółów rozmowy nie pamiętam. Jestem konsekwentny w swoich odpowiedziach. Z dużym prawdopodobieństwem mogę założyć, że mogły być rozmowy pomiędzy mną a ministrem Kamińskim na temat przeznaczenia takiej kwoty. To nie ja mogłem deklarować taką kwotę, sądzę, że to wynikało z realnej oceny służb - powiedział Zbigniew Ziobro, dodając, że bezpieczeństwo Polaków nie ma ceny.
- Najczęściej spotykaliśmy się w KPRM z panem ministrem Kamińskim, ale też pan minister mnie odwiedzał w ministerstwie sprawiedliwości. Rozmawialiśmy o sprawach najważniejszych dla funkcjonowania państwa - stwierdził Zbigniew Ziobro.
- W ramach prowadzonych postępowań ustalano, że przestępcy kontaktowali się pomiędzy sobą przy wykorzystaniu nowoczesnych technologii i komunikatorów, co pozostawało poza zakresem wiedzy organów ścigania, służb specjalnych i prokuratury - powiedział Zbigniew Ziobro, argumentując konieczność zakupu systemu Pegasus.
- To był czas jeszcze poprzedzający sam zakup. To jest niemożliwe, żebym precyzyjnie mógł określić - powiedział Zbigniew Ziobro w odpowiedzi na pytanie o to, kiedy rozmawiał z prokuratorami o potrzebie zakupu systemu Pegasus. Wskazał, że rozmowy prowadził z prokuratorami: Sierakiem, Święczkowskim, Marczak oraz Ostrowskim.
- Czy wie pan w sprawie, w której podsłuchiwany był Roman Giertych CBA w raporcie końcowym złożyło wniosek o zniszczenie materiałów, bo stwierdziło, że nie doszło do przestępstwa i że Bogdan Święczkowski polecił skopiować te materiały? - zapytała Magdalena Sroka. - Nie przypominam sobie, czy taka informacja do mnie dotarła. Natomiast co do pana Święczkowskiego to wiem, że była tam kontrola, ale czy doszło do skopiowania dokumentów, to nie pamiętam, czy takie decyzje zapadły - odparł Zbigniew Ziobro.
- Moja rola zmierzała do tego, żeby przekazać pieniądze na zakup systemu, ale przebieg tej rozmowy wskazywał, że minister Kamiński musiał wcześniej ten problem analizować. Dzisiaj dowiedziałem się, że szefowie służb prowadzili wcześniej na ten temat rozmowy. Te służby nadzorował jednak minister Kamiński. Cieszę się, że dowiedziałem się dzisiaj czegoś nowego - podkreślił były minister sprawiedliwości.
- Ernest Bejda zwrócił się z prośbą o to, aby środki zostały ewentualnie przekazane do CBA. Ja to pismo przekazałem do pana ministra Wosia, aby temat zgłębił, orientując się, czy państwo dysponuje środkami i czy jest to prawnie możliwe - powiedział Zbigniew Ziobro.
- Zachowałem się tak, jak powinien minister sprawiedliwości, prokurator generalny, zachowywać się w swojej lojalności do państwa polskiego - powiedział Zbigniew Ziobro.
- Z panem premierem jestem pewien, że nie rozmawiałem. Mogłem rozmawiać z panem ministrem Wąsikiem - oświadczył były minister sprawiedliwości.
- Moim zdaniem nie rozmawiałem, taka rozmowa nie miała miejsca - powiedział Zbigniew Ziobro w odpowiedzi na pytanie, czy rozmawiał z Jarosławem Kaczyńskim na temat przeznaczenia konkretnej kwoty pieniędzy na zakup systemu Pegasus, kiedy ten był wicepremierem. - Mogłem rozmawiać w tej sprawie z panem premierem Kaczyńskim, kiedy pełnił funkcję wicepremiera i szefa gremium bezpieczeństwa. (...) Wcześniej z nim o tym nie rozmawiałem - dodał.
- Czy odbywał pan rozmowy w sprawie Pegasusa z Jarosławem Kaczyńskim? - zapytał Krzysztof Suwart. - W ogóle nie rozmawiałem na temat zakupu systemu. Dowiedziałem się z mediów, że jest nazwa Pegasus, nie miałem wcześniej wiedzy, że tak jest nazywany - odparł Zbigniew Ziobro.
- Wskazywałem na potrzebę zakupu takiego systemu. W świetle tych dokumentów, bo okazuje się, że mogą być prawdziwe, pan minister Kamiński znał temat, palmę pierwszeństwa sobie niesłusznie przypisywałem - stwierdził Zbigniew Ziobro.
- Nikt nigdy mi nie pokazał (Pegasusa - red.) i nie byłem zainteresowany. Jedyne rozmowy dotyczące funkcjonalności były przeprowadzane w kontekście prowadzenia śledztw - powiedział Zbigniew Ziobro.
- Nie interesowałem się żadną szczegółową funkcjonalnością, interesowałem się tylko kierunkowo zakupem takiego systemu - powiedział Zbigniew Ziobro, pytany o kwestię zakupu oprogramowania Pegasus.
Zbigniew Ziobro był pytany także o prokuratora Jakuba Tietza i dokument z adnotacją tajne. - Adresowałem to do osoby, która była kompetentną taką sprawą się zająć - powiedział Zbigniew Ziobro. - Nie jest prawdą, że pominąłem ministra Wosia. Stawia pan fałszywe oskarżenia i nie daje mi odpowiedzieć - dodał były minister sprawiedliwości.
- Byłem inicjatorem przekazania środków z Funduszu Sprawiedliwości na rzecz zakupienia systemu, który mógłby poprawić stan bezpieczeństwa Polaków - powiedział Zbigniew Ziobro, wskazując następnie, że prace nad zakupem systemu Pegasus zostały przekazane byłemu ministrowi środowiska Michałowi Wosiowi. - Konkretne procedowanie zostawiłem człowiekowi, któremu ufałem. (...) Pan minister Michał Woś nie tyle nadzorował, ale realizował tę sprawę - podkreślił Zbigniew Ziobro.
- Wykazuję jak najlepszą wolę, skoro zostałem tu już bezprawnie doprowadzony, żeby nie dawać panu kolejnych okazji do tego typu działań - powiedział Zbigniew Ziobro. - Jestem gotowy nadal z państwem rozmawiać, ale jeżeli moje możliwości głosowe nie będą mi na to pozwalać, będę zmuszony zakończyć moją wypowiedź - stwierdził.
Posiedzenie komisji zostało wznowione.
Zbigniew Ziobro ma problemy z głosem, wiec przewodnicząca zarządziła przerwę do godz. 15:55.
- Zakup konkretnego systemu to była kwestia ministra Kamińskiego - podkreślił Zbigniew Ziobro. - Byłem inicjatorem przekazania środków na zakup Pegasusa z ministerstwa sprawiedliwości - dodał.
- Nigdy nie kupowałem sądu dla Ministerstwa Sprawiedliwości. To był wydatek związany z potrzebami lokalnej społeczności - zaznaczył Zbigniew Ziobro. - Jeżeli chodzi o Pegasus, dowiedziałem się od polskich prokuratorów, że nie dysponują tego rodzaju systemem, który pozwalałby na przełamywanie smartfonów osób, które stanowią realne zagrożenie dla państwa polskiego - powiedział.
- Z ministrem Kamińskim rozmawiałem o braku systemu dla polskich służb. Nie ingerowałem w ten obszar. Zadeklarowałem gotowość wsparcia finansowego, w zakresie, w jakim będzie to niezbędne. Pan minister Bejda przysłał pismo - powiedział Zbigniew Ziobro.
- Uznałem, że polskiego państwa nie stać na to, żeby takiego systemu nie posiadać, nie dysponować nim. Uznałem, że państwo polskie powinno dysponować narzędziem do przełamywania smartfonów - powiedział Zbigniew Ziobro. - Nie wnikałem już w szczegóły wynikające z decyzjami szefa służby - dodał.
- Mogę tylko powtórzyć, że z ministrem Kamińskim rozmawiałem jedynie o braku dostępu polskich służb do tego typu systemów - powiedział Zbigniew Ziobro. - Nie przypominam sobie, czy padła kwota konkretna 25 milionów złotych, nie mogę tego oczywiście wykluczyć. Jeżeli tak było, to wówczas pan minister Bejda w nawiązaniu do tego typu rozmowy, która odbyła się między mną a ministrem Kamińskim, wysłał stosowne pismo - tłumaczył Zbigniew Ziobro.
- Ja nie byłem szefem pana ministra Kamińskiego, ja nie nadzorowałem pana ministra Kamińskiego i nie miałem ku temu żadnego tytułu - powiedział Ziobro, odpowiadając na pytanie o ewentualne powiązania Mariusza Kamińskiego z systemem Pegasus.
- Są orzeczenia sądów o pełnej legalności zastosowania tego środka - podkreślił Zbigniew Ziobro, mówiąc o usytuowaniu prawnym Pegasusa. - Nie uczestniczyłem w dyskusjach na temat legalności zakupu Pegasusa - dodał.
- Kiedy dziś rano byłem pytany, w czasie dzisiejszego przesłuchania o szczegóły związane z zagadnieniami technicznymi, informowałem, że nie uczestniczyłem w tych debatach. Nie uczestniczyłem w tego rodzaju dyskusjach, więc informacjami, które miałyby charakter faktów, dzisiaj nie mogę się podzielić - powiedział Ziobro.
- Jak widać walor tych podsłuchów jest niewielki, skoro w ujawnionych przez pana sprawach Nowaka i Giertycha nie ciążą na nich zarzuty ciężkiego kalibru - zareagował Witold Zembaczyński. - Po to przejmowaliście sądy, jako grupa przy władzy, Donald Tusk, Adam Bodnar i Waldemar Żurek, żeby ustawiać potem młodych asesorów i doświadczonych sędziów - zripostował Zbigniew Ziobro.
- Ten system działał zgodnie z polskim prawem i przynosił polityczne efekty, dlatego jestem rad, że przyłożyłem do tego rękę - powiedział Zbigniew Ziobro.
- Widząc, jaka burza została rozpętana, z całą pewnością sam podpisałbym się pod tą decyzją i brał za nią w pełni odpowiedzialność - zaznaczył były szef Ministerstwa Sprawiedliwości.
"Fajnie, że Ziobro się przyznał do wydania polecenia zakupu Pegasusa" - napisał w trakcie kontynuowanego po przerwie przesłuchania Roman Giertych.
- Była ogólnie niewielka liczba spraw, nieco ponad 500 przypadków na 5 lat. W 40-milionowym państwie to nie jest dużo. Przy analizowaniu śledztw jako prokurator generalny byłem informowany o użyciu tego oprogramowania - powiedział.
Nieco ponad 500 przypadków na przestrzeni pięciu lat - tyle, jak poinformował Ziobro, było przypadków wykorzystania narzędzi inwigilacyjnych.
- Mogłem rozmawiać z wieloma osobami, ale biorąc pod uwagę upływ lat, nie umiem precyzyjnie odpowiedzieć. Chciałbym mieć taką pamięć - stwierdził Zbigniew Ziobro, pytany, czy Mariusz Kamiński informował go, wobec kogo wykorzystywano Pegasusa. - Mogły być jednak spotkania z szefami służb, gdzie dokonywano oceny - dodał.
- ABW nigdy nie przystąpiłaby do tego systemu, gdyby nie uznała, że jest bezpieczny - przekonywał Ziobro. W odpowiedzi usłyszał, że istnieją raporty z wyraźnymi opiniami odradzającymi zakup oprogramowania.
Joanna Kluzik-Rostkowska: Czy pan Święczkowski, z uwagi na swoje doświadczenia ABW, rozmawiał kiedykolwiek na ten temat?
Zbigniew Ziobro: W takim zakresie, w jakim rozmawiałem z panem Święczkowskim, informował mnie, że ten zakup jest bezpieczny - wyjaśnił.
- Moi ministrowie mieli dużą swobodę podejmowania decyzji. Pan Woś znał moje stanowisko (...), że oczekuje, żeby działania były zgodne z prawem - powiedział Ziobro.
- Nie mogę dzisiaj powiedzieć na pewno. Mam pewne wspomnienie, które może być interpretacją - tak odpowiedział z kolei na pytanie, czy o decyzji ws. zakupu Pegasusa wiedział Mariusz Kamiński lub Mateusz Morawiecki.
Ziobro przekazał, że problem z brakiem systemów walki z przestępczością przy wykorzystaniu urządzeń cyfrowych był znany ministrowi Kamińskiemu. Dodał, że dowiedział się od niego o problemach w pozyskaniu finansowania na ten cel.
Joanna Kluzik-Rostkowska zwróciła uwagę, że ówczesny szef CBA Ernest Bejda skierował do Zbigniewa Ziobry bezpośrednią prośbę o przekazanie 25 mln zł.
"Kto do świadka przyszedł z konkretnym wnioskiem o te 25 mln zł?" - padło kolejne pytanie do Ziobry. Na to również nie był w stanie odpowiedzieć precyzyjnie. - Wydaje mi się, że nikt nie przyszedł, sprawą zajmował się pan minister Michał Woś - powiedział.
- To było na pewno przed podjęciem decyzji o zakupie i przekazaniu środków, ale jaki to był czas... nie jestem w stanie odpowiedzieć. (…) Co do dnia tygodnia mogę powiedzieć panu, kiedy to było, to było we wtorek, bo rady ministrów są we wtorek - odparł Ziobro.
"Kiedy dokładnie dowiedział się świadek o zamiarze zakupu tego typu oprogramowania przez CBA?" - zapytał poseł Trela.
Trela zapytał też, czy to bezpośrednio on podjął stosowną decyzję. - Potwierdzam prawdziwość zeznań pana Michała Wosia. (…) Powierzyłem zadanie zweryfikowania całej tej sytuacji panu ministrowi, aby zweryfikował, czy pod względem prawa jest to możliwe - powiedział. Dodał, że gdyby on podejmował takie decyzje, to podjąłby takie same.
Zbigniew Ziobro: - W stanowisku dla Ministerstwa Finansów była wystarczająca informacja potrzebna do podjęcia decyzji.
Trela zapytał, czy resort sprawiedliwości celowo wprowadził ministerstwo finansów w błąd w sprawie 25 mln zł na Fundusz Sprawiedliwości.
Wznowiono przesłuchanie Zbigniewa Ziobry. Były minister złożył dokumentację medyczną na potwierdzenie swojego stanu zdrowia.
- Będziemy mówić o kilku przykładach spraw, w których stosowany był Pegasus - mówiła w przerwie Magdalena Sroka, pytana, czy komisja poruszy kwestie Sławomira Nowaka czy Polnordu.
"Dziękujemy pani Sroce, że dzięki jej pseudokomisji Polacy mogli dowiedzieć się, na czym polega istota i rola Giertycha w aferze Polnord" - napisał na X poseł Sebastian Kaleta. Dołączył do tego nagranie fragmentu przesłuchania.
Magdalena Sroka ogłasza 10 minut przerwy. Przesłuchanie zostanie wznowione o 14:05.
Ze względu na chorobę nowotworową nie mogę mówić dłużej niż trzy godziny - informuje Zbigniew Ziobro. Dodaje jednak, że "dobrze mu się rozmawia".
Tomasz Trela zauważył, że Piotr Pogonowski ostrzegał CBA przed ryzykiem ujawnienia danych służb. - Mimo tych ostrzeżeń rozpoczęliście procedury zakupu, a w tym manipulacje i wprowadzenie w błąd minister finansów Teresy Czerwińskiej - powiedział.
Ziobro powtórzył, że jako były minister, prokurator generalny uważa, że Pegasus umożliwił wyłapanie "takich gagatków, o których mówił na początku".
Przewodnicząca komisji zauważa, że CBA nie dysponowało wszystkimi modułami oprogramowania, a gromadzone przez nie informacje mogły być przekazywane do producenta. Ziobro, powołując się na swoich ekspertów, zaprzecza, aby takie zagrożenie faktycznie istniało.
- Miałem przekonanie, że robiłem coś dobrego dla Polski - powiedział były minister sprawiedliwości.
"Mścił się za to, że go nie przyjąłem do pracy, to wymyślił aferę. Podsłuchiwał mnie Pegasusem i na końcu nawet CBA mu powiedziało, że nie znalazło żadnych przestępstw. Zero pozostanie zawsze zerem" - napisał Giertych o Ziobrze.
Roman Giertych, o którym Zbigniew Ziobro wspomniał przed komisją, odparł zarzuty. "Składam zawiadomienie na pana Ziobrę. Składa fałszywe zeznania, zniesławia i znieważa. Przegrał ze mną w sądach sześć razy gdy próbował udowadniać swoje plugawe i fałszywe oskarżenia" - napisał na X.
ABW nie było dysponentem Pegasusa - zaznaczył Ziobro.
"Po prostu lepiej nie dotykać sprawy Polnordu" - taki napis widniał na wspomnianym plakacie, jaki został zawieszony, gdy próbowano zakłócić przebieg przesłuchania.
Według Ziobro to CBA było najlepiej poinformowane o tym, jak działa oprogramowanie, i uznali je za bezpieczne. - Policja wprost mówi, że w obecnym systemie prawnym nie może zakupić takiego narzędzia. Czy pan o tym wiedział? - reaguje na to Sroka. W odpowiedzi słyszy, że ona "nie ma doświadczenia ministralnego".
- Wiem, że były debaty na ten temat, mówił mi o tym prok. Święczkowski. Co do opinii prawnych to wiedziałem, że jest dyskusja, konkluzja była taka, że jest to system bezpieczny i warto go stosować - tłumaczy.
O tym, że Pegasus "był bezpieczny" Ziobro miał się dowiedzieć "post factum, gdy system został zakupiony".
Ziobro opowiada o tym, jak służby korzystały z Pegasusa. - ABW nie było jego dysponentem - zapewnia.
Poseł PiS Mariusz Gosek próbował zakłócić obrady, wieszając plakaty na stole komisji. Został wyproszony z sali.
Ziobro sugeruje, że to niewłaściwa forma zadania pytania, które powinien zadać prawnik. Dodaj, że złożyłby kolejny wniosek o wyłączenie Sroki z przesłuchania, ale ostatecznie tego nie robi.
- Czy wiedział pan o tym, że ABW poinformowała CBA, że używanie Pegasusa jest wykluczone i czy pan rozmawiał o tym z byłym szefem CBA Ernest Bejdą? - zapytała Magdalena Sroka.
Rozpoczynają się pytania. Dochodzi do kolejnej wymiany zdań między świadkiem a szefową komisji ds. Pegasusa.
- Państwo mówią, że czegoś się boję. Czas pokaże, jak jest naprawdę - zakończył swoje przemówienie.
Ziobro podkreślił, że zakup Pegasusa "to była dobra decyzja". - Odkryliśmy szajkę dywersantów, którzy mieli wykolejać pociągi. Doszłoby do śmierci Polaków. Dzięki Pegasusowi zapobiegliśmy temu - argumentował.
Polityk wytłumaczył, skąd decyzja o źródle finansowania zakupu oprogramowania. - Wiceminister Woś nadzorował Fundusz Sprawiedliwości. Celem funduszu było przeciwdziałania przestępczości. Zwróciłem się do ministra Wosia, aby podjął analizy, działania, aby zakup Pegasusa sfinansować z tego funduszu - mówi.
Świadek kontynuuje, że miał obowiązek stworzyć swoim pracownikom warunki do walki z przestępczością.
Ziobro twierdzi, że Pegasus był potrzebny, natomiast szefowa komisji krytykuje jego postawę na przesłuchaniu. - Rozumiem strategię, jaką pan przyjmuje. Osoby, które pan oskarża nie są obecne i nie mogą odnieść się do sprawy.
Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro przyznał, że "był inicjatorem zakupu Pegasusa". - Zgłaszali się do mnie prokuratorzy - przekazał.
Były przestępstwa VAT-owskie, do których wykorzystywano komunikatory internetowe, a z którymi prokuratura nie była w stanie walczyć - stwierdził Ziobro.
- Prokuratura przejęta przez Donalda Tuska skręciła sprawy Romana Giertycha i Sławomira Nowaka. Mam przecieki, że na prokuratorów były wywierane naciski - powiedział.
Ziobro wprowadza wątek wysokich funkcjonariuszy administracji Władimira Putina.
- Wcześniej publicznie nie było stawiane chyba, że to według naszych ustaleń (...) to było tak naprawdę wyjście na dużo większą sprawę, związaną z biznesami pana Krauzego (...) Chodziło o sprawę Petrolinvestu i strat, jakie polscy akcjonariusze ponieśli, zostali zrobieni w bambuko na kwotę bez mała miliarda złotych, poprzez wyprowadzenie pieniędzy dziwnym trafem do Rosji i Kazachstanu w dużym stopniu - dodał Ziobro.
Wskutek wyprowadzenia pieniędzy z Polnordu Giertych - jak twierdzi Ziobro - miał uzyskać kilka milionów przychodów. - 5 mln zł trafiło do pana Giertycha, na jego konto we Włoszech - powiedział.
- Giertych ma prawo mnie nienawidzić, bo nadzorowałem tę sprawę - mówi Ziobro, podkreślając, że składa takie zeznanie w celu wyjaśnienia, po co był Pegasus.
Audytorzy spółki Polnord wykryli nieprawidłowości w spółce. Giertych i spółka realizowali swoje interesy niezgodne z prawem. "Wyprowadzanie pieniędzy poprzez tworzenie spółek słupów" - tak, zdaniem Zbigniewa Ziobry, miały działać bliscy współpracownicy Romana Giertycha.
- Organy doszły do wniosku, że Giertych jest złodziejem, który wyprowadzał pieniądze ze spółki - wyznał świadek przed komisją ds. Pegasusa.
Sroka dopytywała, czy faktycznie system też był używany w tym przypadku. - Tak - odparł Ziobro. - Proszę mi nie przerywać, niech pani pozwoli mi się swobodnie wypowiedzieć - dodał.
- Kolejna sprawa. Polnord, słyszeliście państwo o tej sprawie. Podobno ścigaliśmy niewinnego Giertycha. Wtedy też państwo używało Pegasusa - przyznał.
- Wątek Donalda Tuska w tym przypadku jest bardzo ciekawy - mówi o sprawie Sławomira Nowaka były minister sprawiedliwości. W tym momencie szefowa komisji przerywa mu wypowiedź, upominając, że "nie rozmawiamy dzisiaj" o premierze, a poseł mógł właśnie ujawnić szczegóły śledztwa.
Ziobro potwierdził, że wobec Sławomira Nowaka był stosowany Pegasus. - Tak, mam taką wiedzę - odpowiada Ziobro, prosząc, żeby przewodniczą Sroka nie przerywała mu swobodnej wypowiedzi
Ziobro stwierdził, że Pegasus "uwiera" obecnych polityków u władzy, ponieważ ma obnażać, jak ci zezwalają na łapówkarstwo.
- W zakupie Pegasusa miałem swój udział. I jestem z tego dumny. Do takich spraw, do wykrywania międzynarodowych szajek był on stosowany - podkreślił.
- 20 lipca 2020 r. został zatrzymany najbliższy współpracownik Donalda Tuska Sławomir Nowak. Został zatrzymany z podejrzeniami o korupcję, zorganizowania grupy mafijnej w skali międzynarodowej - mówił Ziobro.
- Pegasus był niezwykle skutecznym narzędziem wykrycia wielkiej korupcji człowieka, bliskiego współpracownika Donalda Tuska, przyjaciela od lat, który stworzył zorganizowaną grupę przestępczą o skali międzynarodowej. (...) I dzięki temu, że był Pegasus, udało się dużo faktów w tej sprawie ustalić - tłumaczył zakup Pegasusa Zbigniew Ziobro.
Szefowa komisji ds. Pegasusa przekazała trzecie ostrzeżenie w związku z tym, że - jak twierdzi - Ziobro mówi nie na temat.
- Zostałem zatrzymany i pozbawiony wolności, bezprawnie zresztą, jak już mówiłem - powiedział Ziobro, uderzając po tym od razu w koalicję rządzącą i zarzucając jej "agitacje polityczne".
- Do rzeczy - wtrąciła Sroka, przywołując Ziobrę do porządku.
Były minister sprawiedliwości tłumaczy, że kwestię systemu takiego jak Pegasus trzeba wyjaśniać, jeśli pojawią się wokół tego społeczne emocje, ale nie można robić tego w sposób nieobiektywny i "w propagandowym sosie".
- Moja obecność dzisiaj jest wyrazem szacunku dla Polaków, by stawić czoła różnym kłamstwom, pomówieniom. (...) I dobrze się stało, że to posiedzenie rozpoczęło się od takiej manifestacji - stwierdził Ziobro.
6 osób przeciw, zero wstrzymujących, zero za. Wniosek odrzucony.
Trwa głosowanie nad wykluczeniem z posiedzenia pani przewodniczącej z posiedzenia.
- Miał pan prawo złożyć taki wniosek. Taki wniosek zostanie poddany pod głosowanie - oświadczyła szefowa komisji.
- Wnoszę o wyłączenie pani poseł, która bierze dzisiaj odpowiedzialność za prowadzenie tej komisji (...), przedstawiając w sposób kłamliwy okres prowadzenia rządów przez PiS - powiedział Ziobro, twierdząc, że w takim razie precyzuje swój wniosek.
Magdalena Sroka zwróciła się o poradę do doradców na sejmowej komisji ws. wniosku Ziobry. W konsekwencji uznano, że wniosek nie może być uwzględniony.
- Popełniacie państwo przestępstwo, spotkamy się na sali sądowej kiedyś. Naruszacie państwo powagę działań parlamentu - mówił w trakcie Ziobro.
Świadek dodał, że władza wykorzystuje narzędzia, aby upokarzać swoich przeciwników politycznych. - Chciałbym złożyć wniosek o wyłączenie państwa i uzasadnić go - powtórzył.
Ziobro twierdzi, że doszło do rażącego naruszenia zasad obiektywizmu.
- Wobec uniemożliwienia mi skorzystania z praw (...), ale także wobec sposobu prowadzenia postępowania (...) składam wniosek o wyłączenie wszystkich państwa z udziału z komisji śledczej, którą uważacie, że jesteście, a nie jesteście - powiedział Ziobro.
Doszło do kolejnej sprzeczki między Sroką a Ziobrą. Przewodnicząca komisji upomniała, że polityk ma prawo do wolności słowa, ale musi ono odnosić się do meritum sprawy.
Ziobro złożył przysięgę.
- Zbigniew Ziobro, poseł na Sejm... Chyba już 55 lat - powiedział podczas przedstawienia danych. Komisja zamierza odebrać przyrzeczenie. Były minister chciał zabrać głos, ale został upomniany, że trwa przesłuchanie.
- Nie jestem przed komisją śledczą, więc nie mogłem ustanowić pełnomocnika - odpowiedział na pytanie Sroki, czy takowego posiada.
- Zrozumiałem informacje, jakie była pani uprzejma przed chwilą przeczytać. Nie traktuję tego jednak jako puczenie - odparł Ziobro.
Odczytywana jest treść pouczenia o prawach świadka.
- Przyjechałem tutaj specjalnie... - mówi Ziobro. - Czy zrozumiał pan pouczenie? - przerywa mu Sroka.
W pewnej chwili, gdy Magdalena Sroka przemawiała, Ziobro podniósł rękę, domagając się dojścia do głosu.
- Zaraz będzie miał pan chwilę. Proszę mi nie przerywać trakcie wypowiedzi - zareagowała przewodnicząca komisji.
Chwilę później Ziobro zaczął komentować słowa Sroki. Nie miał jednak włączonego mikrofonu, więc usłyszeli go jedynie członkowie komisji.
- Panie pośle, nie wiem, czy również do swoich najbliższych pan się tak odnosi, jeśli tak, to współczuję - zareagowała przewodnicząca.
Zbigniew Ziobro ma problemy techniczne z mikrofonem.
- Oczekujemy złożenia zeznań zgodnie z maksymą, której pan też używał: Niewinni nie mają się czego obawiać - powiedział Sławomir Ćwik. Mówił też, by polityk nie powoływał się na orzeczenia i stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
- Mam nadzieję, że pan świadek, pan poseł Ziobro odpowie na wszystkie pytania przed komisją i opinią publiczną - dodał.
- Naszym zadaniem jest ujawnić prawdę i przywrócić standardy, w których prawo służy obywatelom - dodał poseł Patryk Jaskulski.
Zembaczyński podkreślił: - Państwo zadziałało skutecznie, ucieczki przed odpowiedzialności nie powinno więc tutaj być. Zakup Pegasusa sfinansowano ze środków publicznych. Wbrew intencjom prawicy, to krok w stronę rozliczenia władzy, która przekroczyła granice praworządności.
- Pegaus nie był zwykłym narzędziem technicznym. To była broń polityczna wymierzana w obywateli - mówi Witold Zembaczyński.
- Komisja wystąpiła do sądu o zgodę na zatrzymanie Zbigniewa Ziobry. Państwo działa, czas świętych krów minął - powiedział Tomasz Trela.
- Trzecim obszarem były narzędzia do inwigilacji, zakupiono systemy Pegasus i Hermes. To nie były zwykłe środki operacyjne. (...) To była broń polityczna, (...) broń skierowana przeciwko opozycji - dodała szefowa komisji, wspominając o "systemie, który miał nie dopuścić do tego, żeby opozycja wygrała wybory".
- To nie były błędy czy pomyłki (…) rządów PiS, tylko celowa strategia władzy - powiedziała Magdalena Sroka.
Komisja odtwarza nagranie wideo z wypowiedzią Ziobry, który o Pegasusie mówił, że to "koń, który ma skrzydła i lata".
Zbigniew Ziobro wszedł na salę i zajął miejsce przy stole. Komisja rozpoczęła obrady.
Dojdzie do doprowadzenia świadka - oświadczyła Magdalena Sroka, przewodnicząca sejmowej komisji ds. Pegasusa.
Zbigniewa Ziobrę doprowadzi na salę Straż Marszałkowska, która przeprowadziła już wszystkie potrzebne czynności przed samym przesłuchaniem.
Przypomnijmy, że w rozmowie z Marcinem Fijołkiem w programie "Graffiti" poseł Tomasz Trela, wiceprzewodniczący komisji, deklarował gotowość pracy gremium nawet do godziny 24 - jeśli zajdzie taka potrzeba.
Członkowie komisji ds. Pegasusa zajmują swoje miejsca na sali.
Przed przesłuchaniem Ziobry na komisji ds. Pegasusa doszło do spięcia między politykiem PiS Michałem Wójcikiem. Więcej tutaj: Spięcie przed przesłuchaniem Ziobry. "Jesteście przebierańcami"
Zbigniew Ziobro oczekuje na przesłuchanie przed komisją śledczą. Posiedzenie ma zostać wznowione za około 20 minut.
- Przecież pamiętamy aferę Watergate, która wywróciła prezydenta Nixona (...). Ja wiem, że to taka historyczna wycieczka, ale mam wrażenie, że sytuacja tu jest podobna - ocenił politolog Tomasz Słupik na antenie Polsat News.
Wcześniej terminu "święte krowy" użył w swoim wpisie wiceprzewodniczący komisji ds. Pegasusa.
"Symboliczny koniec PiS-owskich 'świętych krów'" - napisał Borys Budka.
- Komisja została legalnie wybrana, posłowie zostali legalnie wybrani - podkreślił podczas wydania specjalnego Polsat News Tomasz Słupik, politolog Uniwersytetu Śląskiego.
"Narcyz. Mógł wcześniej przylecieć z Brukseli. Mieszka tu z Pati Koti, która jest asystentką Jakiego i Ozdoby w PE. Ciekawostka: drugim-obok Pati Koti-asystentem ziobrystów w PE jest gość z Inowrocławia nakręcający operację służb, w której użyto #pegasus Taki zbieg okoliczności" - zauważył w swoim wpisie na platformie X Krzysztof Brejza.
- W tym teatrze politycznym trwa wojna na wrażenia, by zobaczyć, która strona bardziej przekonująco wypadnie dla społeczeństwa - powiedział na antenie Polsat News Tomasz Słupik, politolog Uniwersytetu Śląskiego.
- Dostaliśmy taką informację, że trwają czynności (ze Zbigniewem Ziobrą - przyp. red.) - powiedział reporterce Polsat News Witold Zembaczyński.
"Ruskie drony nad Polską, wojna hybrydowa, siatki szpiegowskie w Polsce – a władza zamiast realnego bezpieczeństwa urządza nielegalne pokazówki na lotnisku z udziałem funkcjonariuszy. Kabaret za miliony z naszych pieniędzy kosztem bezpieczeństwa. To się obróci przeciwko nim" - ocenił europoseł Jacek Ozdoba.
"Ziobro zamiast pokornie przyjść na komisję, usiłował kryć się za plecami Święczkowskiego, który usiłował zastraszać policjantów i sąd. Dziś sam się upokorzył" - napisał przewodniczący klubu parlamentarnego KO Zbigniew Konwiński.
- Nie ma tej komisji - mówił Wójcik do Zembaczyńskiego. - Jest - odparł poseł KO - i będzie zeznawać Ziobro.
- Nie na płycie lotniska, a na pokładzie samolotu. Weszli na pokład - wyjaśnił poseł PiS.
- Jest postanowienie TK, które zakazało podejmowania tego rodzaju działań wobec Zbigniewa Ziobry. Żyjemy w państwie chaosu i w państwie bezprawia - dodał Wójcik, mówiąc o zatrzymaniu byłego ministra sprawiedliwości.
Poseł PiS Michał Wójcik nie dostał zgody, by wejść na salę, gdzie odbędzie się przesłuchanie Ziobry. - Żyjemy w państwie bezprawia - ocenił w rozmowie z dziennikarzami.
Przed wejściem do budynku znajduje się wielu funkcjonariuszy i ekipy reporterskie mediów.
Konwój policyjny, którym transportowany jest Zbigniew Ziobro, dotarł do Sejmu kilka minut po godz. 11.
- Wiemy, że jest bezczelnie łamane prawo w tym momencie - powiedział reporterce Polsat News Michał Wójcik.
"Klub PiS skieruje do Prokuratury Krajowej zawiadomienie o uzasadnionej możliwości popełnienia czynu zabronionego przez Komendanta Głównego Policji w związku z brakiem zastosowania się do postanowienia TK zakazującego zatrzymania Ziobry" - przekazał Mariusz Gosek.
Sejmowa komisja śledcza ds. Pegasusa poinformowała o przerwie w obradach do godz. 12. Do tego czasu Ziobro ma zostać doprowadzony na posiedzenie.
Na zatrzymanie zareagował także szef MSWiA Marcin Kierwiński. "Czasy bezkarności się skończyły" - stwierdził.
"Ale to zatrzymanie Ziobry w samolocie słabe. Państwo się ośmiesza" - napisał poseł PiS Michał Wójcik.
Ziobro miał włączony telefon. Funkcjonariusz bezskutecznie prosił go o wyłączenie urządzenia.
W trakcie zatrzymania doszło do dyskusji Zbigniewa Ziobry z policją. - Jestem tutaj po to, żeby zrealizować polecenie - powiedział funkcjonariusz. - Chciałem poinformować pana, że TK wydał orzeczenie - odpowiadał polityk.
Przed godz. 10:40 nieoznakowany radiowóz na sygnałach odjechał z płyty lotniska. Zabrał Zbigniewa Ziobrę.
Kilka minut później z maszyny zaczęli wychodzić pierwsi podróżni.
Kamery Polsat News są na lotnisku w Warszawie. Telewizja pokazuje samolot i służby na sygnałach stojące wokół niego. Na pokład weszli funkcjonariusze policji.
Przewodnicząca komisji ds. Pegasusa Magdalena Sroka poinformowała, że przesłuchanie rozpocznie się o godz. 12.
Samolot ze Zbigniewem Ziobro na pokładzie o godz. 10:25 wylądował na płycie Lotniska Chopina.
Komisja śledcza ds. Pegasusa bada legalność, prawidłowość i celowość czynności podejmowanych z wykorzystaniem tego oprogramowania m.in. przez rząd, służby specjalne i policję od listopada 2015 r. do listopada 2023 r. Przeczytaj więcej TUTAJ.
W związku ze spodziewanym doprowadzeniem Ziobry przed komisję wpis zamieścił jej członek, poseł KO Witold Zembaczyński.
Tomasz Trela poinformował, że komisja ds. Pegasusa będzie czekała na przybycie byłego ministra do północy. - Komisja jest gotowa, zwarta i chętna do współpracy z Zbigniewem Ziobro - mówił w "Graffiti".

Samolot z Brukseli, którym podróżuje były minister sprawiedliwości zbliża się do Warszawy. Ma około pół godziny opóźnienia. Na flightradarze lot śledzi ok. 10 tys. obserwujących.
Przesłuchanie Ziobry jest jedynym zaplanowanym punktem poniedziałkowego posiedzenia komisji.
- To wielki spektakl upadku tego paraszeryfa Ziobry, który dziś musi być traktowany jak "bandycik", pospolity bandyta - mówił Trela na antenie Polsat News.
- Policja pojawi się na lotnisku, wezwie Ziobrę do samochodu i zawiezie go do Sejmu - powiedział Tomasz Trela w "Graffiti". - Jeśli będzie sygnał od służb, że jest jakieś opóźnienie to oczywiście komisja poczeka - dodał.
Policjanci wczesnym rankiem pojawili się w jego domu w Jeruzalu, ale nikt im nie otworzył. Ziobro sam ma przylecieć do Warszawy z Brukseli ok. godz. 10.
Sąd wydał zgodę na przymusowe doprowadzenie Ziobry przed komisję. To dziewiąta próba przesłuchania.
Na 10:30 zaplanowane jest przesłuchanie Ziobry przed komisją śledczą ds. Pegasusa. Zapraszamy do śledzenia relacji na żywo.