Poseł o kilometrówkach. "Dziadujemy"

- Najgorszy jest stan, jak się z chama zrobi pana - mówił w programie "Debata Gozdyry" Norbert Pietrykowski, odnosząc się do braku chęci uregulowania kilometrówek. - Hańba dla tych, którzy tak robią - dodał. Politykowi z ramienia Polski 2050 odpowiedział Robert Telus z PiS, który stwierdził, że posłowie "dziadują" w porównaniu z tym, co do dyspozycji mają samorządowcy.
- Zgadzam się z marszałkiem Hołownią, że najgorszy jest stan, jak się z chama zrobi pana. My to powinniśmy mieć w swoim sumieniu i jeżeli robisz takie rzeczy, powinieneś brać za to odpowiedzialność - oznajmił w programie "Debata Gozdyry" Norbert Pietrykowski.
Poseł Polski 2050 odnosił się do burzliwego wystąpienia Marceliny Zawiszy z partii Razem, która wskazała wysokość wydatków posłów koalicji rządzącej na kilometrówki i wynajem samochodów. Posłanka zarzuciła politykom brak chęci do uregulowania kilometrówek.
Marszałek Sejmu stwierdził, że jest za "wprowadzeniem limitu, do którego trzeba będzie rozliczać". - Ale decyzję zostawię w tej sprawie mojemu następcy i państwu, bo jesteście posłami. Bierzecie odpowiedzialność za warunki wykonywania swojego mandatu (...). Jeżeli chodzi o kwestie kilometrówek i rozliczeń, każdy z was musi to wziąć na swoje sumienie. Takie jest moje zdanie w tej sprawie. I, pani posłanko, proszę o przyjęcie tego do wiadomości - podsumował Hołownia.
Pietrykowski wspomniał, że przeliczenie kilometrów niewiele wniesie. - Możemy powołać i nawet komisję, żeby badać, kto ile km przejechał, ale marszałek Hołownia ma rację. Jest coś takiego jak zdrowa etyka poselska. Dlaczego ktoś robi takie rzeczy, skoro wie, że to wyjdzie? To jest zwykłe chamstwo, jak ktoś tak robi. Hańba dla tych, którzy robią przekręty na kilometrówkach - mówił Pietrykowski.
ZOBACZ: Spór na prawicy w "Debacie Gozdyry". Bocheński nazwał Wiplera "przeszczepem"
"Dziadujemy". Polityk PiS o przywilejach poselskich
Do dyskusji włączył się Robert Telus (Prawo i Sprawiedliwość). Jego zdaniem sytuacja z kilometrówkami to efekt organizacyjnego chaosu. - Ja mam dosyć tego ciągłego gadania. Chciałbym mieć wreszcie jasną sytuację, co do kilometrówek. (...) To powinno być wszystko poukładane - stwierdził. Dodał, że "zgadza się, iż posłowie powinni mieć czyste sumienie" w takiej sprawie.
Polityk PiS oznajmił jednak, że posłowie "dziadują", porównując przywileje, z których mogą korzystać posłowie, do tych, z których użytkują samorządowcy.
- Samorządowcy mają swoich kierowców, mają samochody, sekretarki, a my dostajemy 25 tys. na prowadzenie dwóch, trzech biur i zatrudnienie dwóch pracowników. Ja sam zatrudniam dwie osoby, mając jedno biuro poselskie. Nic z tych pieniędzy nie zostaje - zapewniał.
- My w porównaniu do wójtów, burmistrzów, starostów, dziadujemy. Samorządowcy zarabiają więcej od posłów. To nie powinno tak wyglądać - powiedział poseł PiS Robert Telus.
Czytaj więcej