Sześć lat walki o dom. "Komornik nie zrobił kompletnie nic"

Właściciele domu na Pomorzu stoczyli sześcioletnią batalię o swój dom z parą nieuczciwych najemców. Polka i Rosjanin mieli zapłacić za nieruchomość 570 tys. zł. Wpłacili jedynie 240 tys. zł i na długie sześć lat zajęli budynek. Przez ten czas nie zapłacili właścicielom już ani złotówki. Materiał "Interwencji".
Państwo Agnieszka i Zbigniew Kędzierscy mieszkają na stałe w Kanadzie. Poprosili naszą redakcję o pomoc w odzyskaniu domu, który odziedziczyli po rodzicach pana Zbigniewa.
- Brokerka z Żukowa znalazła chętnych na wynajem tego domu. To para: on jest Rosjaninem z Kaliningradu, a ona Polką z Koszalina. Trochę młodsze małżeństwo od nas, tak że myślałem, że można by było im to wynająć. On robi jakieś przeróbki samochodowe, ściąga auta z Ukrainy. To miejsce bardzo mu pasowało, bo tam jest bardzo dużo miejsca – mówi Zbigniew Kędzierski.
- Chcieli wynająć, ale cały czas, od początku mówili, że może będą ostatecznie chętni go kupić.
ZOBACZ: "Interwencja". Rozstawiają w domu dziecięce baseny. Bezradność mieszkańców kamienicy
- Wydawało się to wszystko wiarygodne, tym bardziej że jak wynajmowali ten dom, to byli naprawdę wzorowi. Na czas wszystkie pieniądze wpływały – dodaje Agnieszka Kędzierski.
Później najemcy zaproponowali kupno nieruchomości. Umowę spisano notarialnie.
- To miało być na zasadzie, że dajemy im 3 lata. Oni nam dają zaliczkę. W sumie zostało wpłacone 240 tysięcy zł z umówionych 570 tysięcy zł. Następna rata miała być w grudniu 2019 roku. No i tej raty już nie zobaczyliśmy – opowiada małżeństwo.
Przez kilka lat nie otrzymywali pieniędzy. "Komornik nie zrobił kompletnie nic"
Do sprzedaży domu nie doszło, bo kupujący nigdy nie wpłacili reszty pieniędzy. Przestali także płacić za wynajem. Taka sytuacja trwała kilka lat. W 2024 roku państwo Kędzierscy w końcu uzyskali prawomocny wyrok eksmisyjny. Sprawą miał się zająć komornik, ale okazało się, że nie zrobił nic.
ZOBACZ: Zamiast "osiemnastki" pogrzeb. Chcą ukarania winnych śmierci Maksa
Państwo Kędzierscy chcą jak najszybciej sprzedać dom, aby mieć na leczenie pana Zbigniewa. Mężczyzna jest tak chory, że nie mógł nawet przylecieć do Polski. Teraz na życie z trojgiem dzieci zarabia tylko pani Agnieszka. Chcą także, aby jedyne pieniądze, które wpłacili nieuczciwi najemcy, rozliczono za te kilka lat bezumownego najmu.
- Komornik pomimo tego, że miał sądowy nakaz wykonania eksmisji, nie zrobił kompletnie nic – ocenia Paulina Olszewska z Firmy CBBP z Gdyni, która prowadzi mediacje z nieuczciwymi najemcami.
Wraz z przedstawicielami firmy odwiedziliśmy dom i lokatorów mieszkających na dziko. Byli w trakcie pakowania.
Najemczyni: Lokal będzie zwolniony do końca miesiąca, tak jak było umówione.
Reporterka: Za darmo chcieliście państwo tu mieszkać? Do kiedy?
Najemczyni: Do końca życia mojego, bo mąż jest trochę starszy, więc do mojego. A nie, do córki, do końca życia córki.
Reporterka: No to mieszkajcie na swoim, a nie na cudzym.
Małżeństwo z Pomorza walczyło o dom. "Tu były wszystkie rzeczy"
Po chwili na miejsce przyjechała pani Agnieszka, właścicielka domu.
- Z 6 lat będzie, jak nie byliśmy tu w środku. Ale przecież to są nasze... Tu były wszystkie rzeczy. Lodówka była nasza, nasz piec - mówiła.
- Trudność tej sprawy przede wszystkim polega na czasie. Pan Zbyszek przypłacił też ten konflikt ogromnymi problemami zdrowotnymi, więc tutaj też jest gra o czas, żeby móc sprzedać tę nieruchomość i żeby środki ze sprzedaży mogły być przeznaczone na ratowanie zdrowia pana Zbyszka - zaznacza Paulina Olszewska.
Ostatecznie najemcy wyprowadzili się i po latach walki państwo Kędzierscy odzyskali swój dom.
- Jak najszybciej będziemy chcieli go sprzedać, żeby mąż mógł spokojnie dokończyć swoje leczenie. Dziękuję wam bardzo – podsumowuje pani Agnieszka.
Materiał wideo dostępny na stronie "Interwencji".
Czytaj więcej