Rosyjskie drony nad Polską. Nowe informacje prokuratury

Prokuratura Okręgowa w Lublinie poinformowała, że na Lubelszczyźnie zarejestrowano dziewięć przypadków wejścia dronów w polską przestrzeń powietrzną. - Nie ujawniono w tych obiektach latających materiałów wybuchowych - poinformowała rzecznik prasowa prok. Agnieszka Kępka.
Jak przekazała rzecznik lubelskiej prokuratury, zarejestrowane zdarzenia polegały na "przekroczeniu przestrzeni powietrznej RP przez obiekty latające, które następnie spadły". Co do sześciu z tych zdarzeń, czynności polegające m.in. na zabezpieczeniu tych szczątków zostały zakończone. Mowa o miejscowościach: Czosnówka, Krzywowierzba-Kolonia, Wohyń, Wielki Łan, Zabłocie-Kolonia i Bychawka Trzecia.
- Zabezpieczono (w nich) drony, których uszkodzenia wynikały wyłącznie z upadku na ziemię - podała prokurator.
Natomiast w Cześnikach i Wyhalewie zabezpieczono fragmenty bezzałogowców, które - jak wynika z informacji prokuratury - najprawdopodobniej zostały zestrzelone. Ostanie z dziewięciu zdarzeń - w Wyrykach - nie zostało wyjaśnione na tyle, by było wiadomo, czy spadł tam dron, czy jego część. - Brak więc dowodów, że został zestrzelony - dodała prokurator.
Drony nad Polską. "Wszystkie zdarzenia przedmiotem jednego śledztwa"
Sprawę upadku dronów prowadzą jednostki prokuratury powszechnej we współpracy z wydziałem do spraw wojskowych Prokuratury Okręgowej w Lublinie. - Decyzją prokuratora regionalnego w Lublinie, wszystkie zdarzenia, a więc tych dziewięć ujawnionych wczoraj, będą przedmiotem jednego śledztwa - dodała rzecznik prokuratury.
ZOBACZ: "Chcemy wysłać sygnał do Władimira Putina". Prezydent spotkał się z pilotami
Śledztwo ma zostać wszczęte po zakończeniu zabezpieczeń obiektów i toczyć się m.in. z art. 165. paragrafu 1. punktu 5. kodeksu karnego. Jego treść odnosi się do sprowadzenia stanów powszechnie niebezpiecznych dla życia lub zdrowia, działając w inny sposób w okolicznościach szczególnie niebezpiecznych.
Czy drony miały materiały wybuchowe? Wstępne ustalenia
W wyniku przeprowadzonych czynności nie ujawniono materiałów wybuchowych w dronach, a same obiekty, które udało się rozpoznać, były wabikami typu Gerbera. - Z całą pewnością w jednym zdarzeniu znaleziono element, który wskazywałby na zbiornik paliwa, natomiast na kwestię, czy on był ponadstandardowy, nie umiem odpowiedzieć - wyjaśniła prokurator, pytana o to, czy drony mogły być dostosowane do dalekich lotów.
Konieczna będzie - jak podkreślono na konferencji - dodatkowa opinia biegłych rzeczoznawców. Prokurator podkreśliła przy tym, że rozczłonkowanie dronów w miejscach, gdzie znaleziono ich fragmenty, uznaje się za wynik rozstrzelania. - Zostały znalezione fragmenty pocisku - wyjaśniła.
ZOBACZ: Kanclerz Niemiec ocenił obronę powietrzną NATO. Gorzkie słowa po nalocie dronów
Wciąż nieznana jest trajektoria lotu bezzałogowców. Dokładne miejsce, skąd zostały wystrzelone, będzie można ustalić na etapie śledztwa.
W nocy z wtorku na środę rosyjskie drony wielokrotnie naruszyły polską przestrzeń powietrzną, uderzając także w głąb kraju. Część z nich - jak przekazał premier Donald Tusk podczas przemówienia w Sejmie - wystrzelono z Białorusi.
Czytaj więcej