Łukaszenka wypuścił 52 więźniów. Wiceszef MSZ: "To element większej gry amerykańskiej"

To element większej gry amerykańskiej - powiedział w programie "Gość Wydarzeń" wiceszef MSZ Marcin Bosacki. Polityk Koalicji Obywatelskiej odniósł się do uwolnienia 52 więźniów z Białorusi, wśród których jest trzech Polaków - wśród nich nie ma aresztowanego tydzień temu zakonnika Grzegorza Gawła.
Ambasada Stanów Zjednoczonych na Litwie poinformowała w czwartek, że po negocjacjach w Mińsku kierowana przez USA delegacja jest w drodze z Białorusi do Wilna wraz z 52 uwolnionymi więźniami różnych narodowości. Polski MSZ poinformował, że wśród nich są trzej Polacy.
- Zostali przekazani stronie litewskiej, nasi konsulowie się nimi zajmują. To współpracownicy białoruskich mediów działających w Polsce, głównie Biełsatu. To jest druga grupa więźniów, pierwsza została uwolniona dwa miesiące temu. Nie bądźmy jednak nastawieni zbyt optymistycznie. Łukaszenka zwolnił 66 osób, które uważa za opozycjonistów, tylko w tym czasie dwa razy większą liczbę osób wtrącił do więzień.
"Element większej gry". Wiceszef MSZ o uwolnieniu więźniów
- To element większej gry amerykańskiej. Nie tylko z Łukaszenką, ale przez Łukaszenkę również z Putinem, bo to jego najbliższy sojusznik w tej części Europy. To relacja jednostronna, ale z pewnością Amerykanie wciągając Putina w rozmowy pokojowe chcą użyć Łukaszenki. Początki porozumienia negocjował gen. Kellogg, specjalny wysłannik do spraw Ukrainy i Rosji - powiedział Bosacki.
- Amerykanie mają nadzieję że coś, co testują, jeśli chodzi o Łukaszenkę, w jakiś sposób może zadziałać wobec Putina. To nie zmienia faktu, ze reżim Łukaszenki ma niezmienną naturę - dodał.
ZOBACZ: "To próba generalna". Zełenski porównał Polskę do Krymu
Polityk dodał, że nie chce podawać danych uwolnionych Polaków, jednak zastrzegł, że wśród nich nie ma zakonnika Grzegorza Gawła, aresztowanego tydzień temu karmelity.
Dezinformacja po ataku dronów. "Rosja nas testowała"
Po rosyjskim ataku na polską przestrzeń powietrzną za pomocą dronów, pojawiło się wiele wpisów sugerujących, że stoi za tym Ukraina. Szczególne nasilenie tych informacji było widoczne w internecie.
ZOBACZ: Rosyjska dezinformacja w Polsce. Ekspert: to punkt kulminacyjny
- Teraz przewaga prawdziwych informacji jest stanowcza, ale rzeczywiście, mamy wszyscy problem. Jest on podsycany przez część polityków. Widziałem wczoraj o świcie filmik Marka Jakubiaka i nie boję się stwierdzić, że to był najgłupszy z filmików, który wprost sugeruje, że za tym wszystkim stoją Ukraińcy. Widząc wpisy pana Korwina-Mikke, równie kłamliwe i głupie, widzimy że Rosjanie albo z głupoty albo innymi środkami, mają nawet bardzo rozpoznawalnych agentów wpływu w naszej infosferze. Nie przesądzam, czy to intencjonalne działanie, czy wynikające z głupoty - mówił wiceminister.
- Zajmuję się dezinformacją i wiem, że Rosja nas testowała. Byliśmy testowani nie tylko wysyłaniem dronów, ale również w sferze informacyjnej. Rosji chodziło o trzy rzeczy: zwalenie winy na Ukrainę, skompromitowanie polskiego wojska w oczach opinii publicznej i rozszczelnienie w sojuszu Polski z Zachodem, USA i NATO - podsumował.
WIDEO: "Amerykanie chcą użyć Łukaszenki". Wiceszef MSZ o uwolnieniu 52 więźniów
Reakcja prezydenta USA. "Traktuje to poważnie"
W środę wieczorem prezydent USA Donald Trump opublikował wpis w mediach społecznościowych, w którym odniósł się do rosyjskiego ataku na polską przestrzeń powietrzną. "Co jest z Rosją, która narusza polską przestrzeń powietrzną dronami? No to zaczynamy!" - napisał Trump.
Rozmawiał także telefonicznie z prezydentem RP Karolem Nawrockim, jednak póki co nie pojawiły się nowe informacje na temat zaangażowania głowy amerykańskiego państwa w tę sprawę.
- Amerykanie w każdej rozmowie podkreślają, że są w stanie przeznaczyć siły i środki dla naszego wsparcia. Na pewno czulibyśmy się lepiej, gdybyśmy usłyszeli podobnie mocne słowa, jak usłyszeliśmy od kanclerza Merza, prezydenta Macrona, premiera Starmera, premier Meloni i tak dalej. Prezydent Trump ma swoją retorykę, w tym momencie ma taką, ktorą ja znając bardzo dobrze angielski nie do końca rozumiem. Rozmowa z prezydentem Polski daje jednak pewność, ze prezydent USA traktuje to, co się wczoraj stało w Polsce poważnie - podsumował Bosacki.
