Mapa na ścianie wywołała lawinę spekulacji. "Prawdopodobne cele Rosji"

Rosjanie pokazali mapę, która może ujawniać plany większej agresji na Ukrainę. Według Kyiv Independent Kreml zamierza zająć także tereny Odessy i Charkowa, o czym wcześniej nie było mowy. "Ich zajęcie dałoby Rosji kontrolę nad ukraińskim wybrzeżem Morza Czarnego" - podaje serwis.
Mapę, która widoczna była za plecami szefa Sztabu Generalnego Rosji Walerija Gierasimowa w trakcie jego wystąpienia 30 sierpnia, zauważył główny korespondent zagraniczny "The Wall Street Journal" Yaroslav Trofimov. "Mapa na ścianie (…) - prawdopodobnie przedstawiająca rosyjskie cele wojskowe w Ukrainie (zlokalizowane w połowie kraju, w tym w Charkowie i Odessie)" - napisał na platformie X.
W kolejnej publikacji reporter stwierdził, że - po dokładnym przyjrzeniu się - linia terenu, na który Rosja potencjalnie planuje ataki, nie obejmuje Charkowa, ale obwody odeski i mikołajowski. Innego zdania są dziennikarze Kyiv Independent, którzy w swoim materiale utrzymują, że obwód charkowski także został uwzględniony jako przyszłe "terytorium Rosji".
Mapa na ścianie wywołał lawinę spekulacji
"Chociaż Moskwa publicznie zapowiadała pełną kontrolę nad obwodami donieckim, ługańskim, chersońskim i zaporoskim, nowa mapa dodaje do tego plany ekspansji na Odessę i Charków, z których żadne nie było uwzględnione we wcześniejszych żądaniach" - podał wspomniany serwis.
ZOBACZ: Putin ogłosił "porozumienie" ws. zakończenia wojny. Wskazał też winnych
Dziennikarze dodali, że Rosja okupuje obecnie ok. 4 proc. obwodu charkowskiego, a Odessa pozostaje całkowicie pod kontrolą Ukrainy. Zajęcie obu tych obszarów pozwoliłoby Rosji na swobodną realizację celów przy ukraińskim wybrzeżu Morza Czarnego. Znajdują się tam główne węzły transportowe i ośrodki przemysłowe.
Rosja chce więcej terenów? "Może być zmuszona"
Powtarzane od dawna żądania Kremla względem Kijowa zakładały, że Ukraina porzuci aspiracje członkostwa w NATO i odda Rosji część wschodniego terytorium. W swoim wystąpieniu 30 sierpnia gen. Walerij Gierasimow przekazał, że Rosja prowadzi nieprzerwaną ofensywę na całej linii frontu w Ukrainie.
ZOBACZ: "Nacieramy na całej linii". Rosyjski generał o sytuacji na froncie
Cytowany przez serwis VoennoeDelo, deputowany do rosyjskiej Dumy Państwowej Andriej Kolesnik potwierdził, że wspomniana rosyjska mapa faktycznie uwzględnia aneksję Odessy i Mikołajowa. Zaznaczył, że takie plany nie powinny być odbierane jako wiążące, ponieważ ich realizacja zależy od wyników ewentualnego referendum. Jak jednak przekonywał, jeśli Kijów będzie "kontynuował obecny kurs, uzbrajany przez Europę", Moskwa będzie "zmuszona do wzmocnienia swojej pozycji".
Czytaj więcej