PN nieoficjalnie: Dwa niebezpieczne incydenty na lotnisku w Radomiu
Jak ustalili nieoficjalnie dziennikarze Polsat News w ostatnich tygodniach na lotnisku w Radomiu doszło do dwóch niebezpiecznych incydentów. Samolot transportowy "Bryza" został uszkodzony podczas lądowania, a "Orlik" lądował bez podwozia. To właśnie w Radomiu doszło do katastrofy samolotu F-16, w której zginął major Maciej "Slab" Krakowian.
W incydentach, o których dowiedzieli się dziennikarze Polsat News, nikt nie ucierpiał.
Podczas jednego z lądowań uszkodzony miał zostać samolot transportowy "Bryza". Ponadto maszyna "Orlik" miała lądować na lotnisku w Radomiu bez podwozia.
- Będziemy te informacje potwierdzać - przekazała reporterka Polsat News Weronika Korol.
Radom. Doniesienia o niebezpiecznych incydentach. Bogucki o możliwych konsekwencjach
Na piątkowej konferencji szef Kancelarii Prezydenta RP Zbigniew Bogucki został zapytany o te doniesienia przez reporterkę Polsat News Julię Goździewską. - Mnie jest trudno mówić, nie odpowiadam za ten obszar - wyjaśnił, wskazując na kompetencje Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Dodał jednak, że w czasie pokoju to nie prezydent, a minister obrony narodowej, nadzoruje manewry wojsk.
- Te informacje wymagają bardzo głębokiego sprawdzenia i przeanalizowania - podkreślił Bogucki, słysząc o ustaleniach Polsat News. Wskazywał jednak, że swoją odpowiedź opiera na pytaniu, które usłyszał, a nie na informacjach, jakie sam posiada.
ZOBACZ: "Takich rzeczy się nie robi". Słowa krytyki po katastrofie w Radomiu
- Jeżeli były jakiekolwiek nieprawidłowości w tym zakresie, to trzeba szukać odpowiedzialności po tamtej stronie (po stronie Ministerstwa Obrony Narodowej - przyp. red.). Ja bym dzisiaj tej odpowiedzialności na razie nie szukał, tylko trzeba to zweryfikować - zaznaczył.
Kończąc wątek, szef kancelarii powtórzył: Jeżeli ktoś jest za to odpowiedzialny, to trzeba wyciągnąć stosowne konsekwencje.
Dwa incydenty na lotnisku w Radomiu. Rzecznik DGRSZ: Incydenty zawsze się zdarzają
Z kolei antenie Polsat News wypowiedział się pułkownik Marek Pawlak, rzecznik Dowódcy Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych. Zapytany, czy wiedział o problemach z "Bryzą" i "Orlikiem", wyjaśnił, że "incydenty w lotnictwie zawsze się zdarzają i trzeba mieć to na uwadze". - Od tego jest służba bezpieczeństwa lotów, żeby dbała o szacowanie ryzyka - dodał.
- Przypominam wszystkim, że jest to zawód znacznie podwyższonego ryzyka, na które godzimy się, służąc ojczyźnie. Różne przypadki lotnicze zdarzają się w czasie szkolenia - powiedział płk Pawlak. - W ostatnich dniach nie mieliśmy żadnego przypadku - przekazał.
ZOBACZ: Gen. Kukuła wspomniał rozmowy z pilotem. "Przekonywał mnie wiele miesięcy"
Dopytywany, czy w takim razie incydenty, o których dowiedzieli się dziennikarze Polsat News, nie zostały mu zrelacjonowane lub może wcale się nie wydarzyły, odparł: - Nie, to już minął jakiś czas od tych przypadków. Powtarzam, że takie drobne przypadki zdarzają się w lotnictwie.
Radom. Katastrofa samolotu F-16, pilot nie żyje
W czwartek około godz. 19:30 samolot F-16 rozbił się na lotnisku w Radomiu. Maszynę pilotował doświadczony i ceniony przez kompanów major Maciej "Slab" Krakowian. Pilot zginął na miejscu.
Do wydarzenia doszło w trakcie prób zespołu Tiger Demo Team Poland przed Międzynarodowym Pokazem Lotniczym Air Show 2025. Na opublikowanych nagraniach z płyty lotniska widać było, jak maszyna wykonuje pętle i nie wyrabia z wyrównaniem lotu. Po kontakcie z ziemią myśliwiec stanął w płomieniach.
Prokuratura prowadzi śledztwo w tej sprawie. O możliwych przyczynach katastrofy F-16 mówił jednak na antenie Polsat News ekspert Mariusz Cielma. - Na pewno pilotowi zabrakło wysokości. Trzeba brać pod uwagę kilka scenariuszy tej tragedii, takie jak zakłócona praca silnika czy zbyt późna reakcja pilota - wyjaśnił.
Czytaj więcej