Rozległy pożar na Pomorzu opanowany. Trwają poszukiwania strażaka

Pożar hali produkcyjnej w miejscowości Kawle został opanowany. Wciąż jednak trwają poszukiwania strażaka OSP, który kilkanaście godzin temu zaginął w akcji gaśniczej. Na miejscu pracuje 48 zastępów straży pożarnej.
Strażacy opanowali sytuację w hali produkcyjnej w Kawlach (woj. pomorskie) - przekazał w rozmowie z Polsat News st. kpt. Jakub Friedenberger z KW PSP w Gdańsku. Obecnie trwa dogaszanie pożaru.
Jak podkreślił rzecznik prasowy PSP, działania służb wciąż jednak trwają i będą kontynuowane przez wiele godzin. Dodał, że w użyciu jest ciężki sprzęt, który służy m.in. do demontowania i ugaszania uszkodzonej konstrukcji hali. - Sukcesywnie, metr po metrze, uszkodzona konstrukcja hali jest rozbierana - przekazał.
Kawle. Poszukiwania strażaka OSP na Pomorzu
- Cały czas są prowadzone intensywne działania w kierunku odnalezienia strażaka, który wczoraj zaginął i z którym straciliśmy kontakt - poinformował st. kpt. Jakub Friedenberger. W środę rzecznik prasowy komendanta głównego PSP st. bryg. Karol Kierzkowski przekazał, że jeden z druhów Ochotniczej Straży Pożarnej spadł do wnętrza zadymionej hali.
Także na antenie Polsat News głos zabrał kpt. Mateusz Szmaglik, oficer prasowy Komendanta Powiatowego PSP w Kościerzynie. Dodał, że poszukiwany druh OSP wszedł do obiektu jako pierwszy, by rozpoznać sytuację.
- Był to strażak OSP Sierakowice, o znacznych doświadczeniu. Został też wielokrotnie odznaczony za możliwości ratownicze - tłumaczył kpt. Szmaglik. Ponadto potwierdził, że zaginiony spadł z 7-8 metrów w dół.
"Wiele godzin". Strażacy kontynuują poszukiwania druha
Z ustaleń Polsat News wynika, że na miejscu pracuje aktualnie 48 zastępów, czyli 120 strażaków. Na godzinę 7:00 zaplanowano wymianę oddziałów PSP, które zaangażowały się w dogaszanie konstrukcji.
Pożar objął powierzchnię 3000 mkw. Na antenie Polsat News St. kpt. Jakub Friedenberger z KW PSP w Gdańsku wyjaśnił, że spaleniu uległy dwie tony amoniaku. Obiekt, który zapłonął, to drobiarski magazyn produkcyjny wyposażony w chłodnie.
- Spora część konstrukcji uległa zawaleniu, więc nie ma możliwości swobodnego wejścia i dostania się we wszystkie miejsca. Zdecydowana większość prądów wody była podawana z zewnątrz - tłumaczył strażak.
Czytaj więcej