"Konflikt interesów marszałek". Minister wzywa do zwrotu milionów z dotacji

Polska
"Konflikt interesów marszałek". Minister wzywa do zwrotu milionów z dotacji
PAP/Marcin Obara
Minister Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz zwróciła się do marszałek o zwrot unijnej dotacji

Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz wezwała marszałek województwa świętokrzyskiego Renatę Janik do zwrotu 4,365 mln zł, pochodzących z inwestycji funduszowych przyznanych partnerowi jej córki. Jak przekonuje minister, urzędniczka zataiła konflikt interesów. Marszałek Janik zapowiedziała pozew sądowy przeciw resortowi, tłumacząc, że wyciąganie "rzekomej afery" jest ugruntowane polityczne.

O zamiarze odzyskania "publicznych pieniędzy" Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz mówiła we wtorek po posiedzeniu rządu w sprawie afery KPO, z którego środki miały być przeznaczane przez podmioty z branży HoReCa na sfinansowanie m.in. saun, ekspresów do kawy i jachtów. Minister funduszy i polityki regionalnej stwierdziła wówczas, że "jeżeli zostanie wykryta nieprawidłowość, to jest możliwość wystąpienia i zażądania zwrotu środków".

 

Za przykład Pełczyńska-Nałęcz podała przykład z centralnej Polski.

 

- My dzisiaj rozmawiamy o KPO, i o jego szczególnym elemencie, jakim jest HoReCa, ale na przykład ja dzisiaj wystąpiłam do województwa świętokrzyskiego o zwrot środków 4,5 miliona z projektu, który został skontrolowany. Wniosek jest taki, że tam zaistniał konflikt interesów. Występujemy do Urzędu Marszałkowskiego o zwrot środków - przekazała.

Pieniądze dla partnera córki marszałek. "Złamała zasady"

Minister polityki regionalnej ponownie odniosła się do sprawy w czwartek. We wpisie na platformie X podkreśliła, że, marszałek woj. świętokrzyskiego z PiS "złamała funduszowe zasady", nie ujawniając konfliktu interesów. Unijna dotacja w kwocie niespełna 4,4 mln zł została w 2019 roku przyznana partnerowi, a obecnie mężowi jej córki, gdy pełniła jeszcze urząd wicemarszałek. Jej podpis widniał na umowie obok podpisu właściciela przedsiębiorstwa.

 

ZOBACZ: "Kręcenie inby" w koalicji? Wymowna reakcja minister

 

Sprawa była weryfikowana przez prokuraturę na wniosek posłów Koalicji Obywatelskiej Romana Giertycha i Lucjana Pietrzczyka, jednak postępowanie zostało umorzone. W reakcji na wynik śledztwa Janik tłumaczyła wówczas, że nabór do kontrowersyjnego projektu ogłosił poprzedni marszałek Adam Jarubas (PSL). Zapewniała też, że uchwała w sprawie przyznania dotacji została przez niego podjęta w 2018 roku.

Pełczyńska-Nałęcz: Wynik kontroli jest jednoznaczny

Teraz jednak minister Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz przekonuje, że doszło do poważnych naruszeń. "Decyzja (o żądaniu zwrotu pieniędzy - red.) została poprzedzona szczegółowymi kontrolami Ministerstwa i instytucji ścigającej nadużycia finansowe w Unii. Wynik kontroli jest jednoznaczny" - napisała szefowa resortu.

 

"Słucham obywateli, którzy korzystają z jawności danych i dziękuję za ich zaangażowanie" - dodała minister. Podkreśliła jednak, że przy tym "nie ma i nie będzie żadnych 'ziobryzmów' - czyli egzekucji funduszowych na podstawie przypadkowych domniemań, internetowych 'linczów' i politykierskich pomówień". Warto zauważyć, że w ostatnim czasie internauci zaczęli szeroko komentować inwestycje różnych podmiotów sfinansowane przez środki z KPO, krytykując rząd za "niedopatrzenia" w ich przyznawaniu.

 

ZOBACZ: "Nie zamierzam się poddawać szantażowi". Nawrocki odpowiada na słowa Tuska

 

W tym samym wpisie Pełczyńska-Nałęcz stwierdziła, że uczciwi przedsiębiorcy i inwestorzy "powinni czuć się w Polsce bezpiecznie". "Każda złotówka, którą ktoś weźmie nieuczciwie z inwestycji unijnych - jest odbierana i przeznaczana na inwestycje uczciwe" - przekazała.

Marszałek zareagowała na zapowiedź minister

Renata Janik, marszałek, której sugeruje się, że nadużyła swoich uprawnień, wystosowała oświadczenie do mediów. Jeszcze we wtorek po południu biuro prasowe Urzędu Marszałkowskiego przekazało je do publikacji.

 

"Pismo, które otrzymaliśmy z Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej odbieram w kategorii żartu, bowiem z treści tego pisma wprost wynika, że zarówno OLAF, jak i Ministerstwo nie mają żadnych merytorycznych uwag do przyznanej dotacji, a treść tego pisma w sposób oczywisty świadczy, że jest motywowane wyłącznie politycznie, dodatkowo jeżeli zwrócimy uwagę na czas w jakim zostało wysłane, to jest - w momencie kiedy Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej, a personalnie Pani Minister Pełczyńska-Nałęcz ma na głowie poważniejsze problemy związane z jachtami, kebabami i klubami swingersów" - czytamy.

 

ZOBACZ: Solarium w pizzeri nie powstało. Właścicielka zamierza pozwać Konrada Berkowicza

 

Marszałek województwa świętokrzyskiego stwierdziła, że to właśnie sprawą KPO powinien zająć się rząd, a nie "rzekomą aferą z 2018 roku". Dodała, że wskutek przydzielenia środków unijnych dla partnera jej córki powstało około 40 miejsc pracy w Kielcach, a suma należności publiczno-prawnych z tytułu działalności przedsiębiorstwa zwróciła Skarbowi Państwa wielokrotność dotacji.

 

Janik zapowiedziała, że jeśli "ministerstwo się nie opamięta", to ona skieruje sprawę do sądu.

Patryk Idziak / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie