Kangur uciekł z posesji. "Może zachowywać się nieprzewidywalnie i groźnie"

Na terenie gminy Rozprza (woj. łódzkie) można natknąć się na... biegającego kangura. Zwierzę uciekło z prywatnej posesji. Lokalne władze ostrzegają mieszkańców, że kangur "może zachowywać się nieprzewidywalnie i groźnie". W miejscowości Bartąg pod Olsztynem trwają natomiast poszukiwania serwala, który uciekł właścicielce.
"Uwaga, mieszkańcy Rozprzy!" - tak zaczyna się niecodzienny komunikat, który pojawił się na profilu lokalnych władz w mediach społecznościowych. Jak czytamy, w gminie trwają poszukiwania zbiegłego kangura, który uciekł z prywatnej posesji.
Kangur został zauważony w centrum, gdy spacerował po rynku. Dostrzegł go jeden z mieszkańców, który postanowił zawiadomić urzędników o uciekinierze.
Kangur uciekł z prywatnej posesji. Trwają poszukiwania
Urząd miasta zawiadomił służby i skontaktował się z firmą odławiającą zwierzęta. Jak podaje RMF FM, żaden lekarz weterynarii nie chciał podjąć się podania zastrzyku kangurowi w celu jego schwytania. Wobec tego właściciel oświadczył, że odłowienia ssaka podejmie się samodzielnie. Poprosił jedynie o dostarczenie mu klatki.
Poszukiwania kangura trwają, a władze apelują do mieszkańców gminy Rozprza o zachowanie ostrożności. W komunikacie czytamy, że na pierwszy rzut oka niegroźny torbacz jest nieprzewidywalny i potencjalnie zdolny do wyrządzenia krzywdy człowiekowi.
"Nie zbliżaj się do zwierzęcia" - brzmi ostrzeżenie. "Jeśli zauważysz kangura, nie próbuj go łapać. Zgłoś natychmiast jego lokalizację odpowiednim służbom lub pod numer alarmowy" - czytamy.
Bartąg pod Olsztynem. Trwają poszukiwania serwala. Może przebywać w lasach
Do niecodziennego zdarzenia doszło również w środę w miejscowości Bartąg pod Olsztynem. Wówczas z woliery uciekł serwal. Właścicielka dzikiego kota zaapelowała do lokalnej społeczności o pomoc w odnalezieniu dzikiego kota. Jak wskazała, zwierzę nie jest agresywne w stosunku do ludzi, ale może podrapać przy próbie złapania.
Zaginiony serwal wabi się Sasza. Waży około 25 kilogramów i mierzy 65 centymetrów w kłębie. Zwierzę ma długie łapy, duże uszy i krótki ogon. Jak podkreśliła właścicielka serwala, zwierzę szybko się porusza i obecnie może przebywać w lasach w okolicach wsi Bartąg lub Ruś.
ZOBACZ: Świnki wietnamskie i serwal. Polacy porzucają coraz bardziej egzotyczne zwierzęta
Kobieta zaapelowała do internautów, aby w razie zauważenia dzikiego kota niezwłocznie poinformować służby. Specjaliści będą w stanie złapać zwierzę przy pomocy klatki samołówki.
Na trzymanie tego typu zwierząt w domu nie potrzeba zezwoleń. Trzeba je jedynie zarejestrować w samorządowej bazie. Właścicielka poinformowała, że zaginiony serwal był zgłoszony do starostwa powiatowego w Olsztynie.
Czytaj więcej