Tusk, Duda i Sikorski na liście "rusofobów". Rosyjskie MSZ pokazało listę

Polska
Tusk, Duda i Sikorski na liście "rusofobów". Rosyjskie MSZ pokazało listę
PAP/Paweł Supernak/Leszek Szymański/Piotr Nowak
Rosyjskie MSZ opublikowało listę "rusofobów"

Rosyjskie MSZ opublikowało oficjalną listę światowych polityków, których wypowiedzi uznano za "mowę nienawiści" i "rusofobię". Znaleźli się wśród nich także Polacy m.in. Andrzej Duda, Donald Tusk czy Radosław Sikorski.

Rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych opublikowało listę z "przykładowymi przejawami rusofobii". Znalazły się na niej wypowiedzi światowych przywódców oraz czołowych polityków. Większość z nich dotyczy konfliktu między Rosją, a Ukrainą.

 

Na liście znajdują się także Polacy: prezydent Andrzej Duda, minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, marszałek Sejmu Szymon Hołownia, oraz premier Donald Tusk.

Rosja. MSZ pokazało listę "rusofobów"

Andrzej Duda znalazł się na liście za dwie wypowiedzi. Jedna z nich dotyczyła II wojny światowej i parady, którą Moskwa organizuje z tej okazji 9 maja. "Jednocześnie historyczna prawda jest taka, że to Rosja - ramię w ramię z nazistami, czyli z hitlerowskimi Niemcami - zaatakowała Polskę w 1939 roku, rozpętując II wojnę światową, w której zginęło 6 milionów naszych obywateli!" - pisał prezydent Duda na platformie. 

 

Druga wypowiedź prezydenta, którą uznano za mowę nienawiści dotyczy bezpośrednio ataku na Ukrainę. Andrzej Duda podczas przemówienia do Polonii w Chicago stwierdził, że "Rosja jest groźna". "Dziś Rosja powróciła do swoich imperialnych ambicji. Chce ponownie podbijać państwa i ujarzmiać ich narody" - mówił w maju tego roku.

 

ZOBACZ: Nowe informacje o śmierci Polaków w Egipcie. Rzecznik MSZ o prawdopodobnej przyczynie tragedii

 

Dwukrotnie wspomniano o Donaldzie Tusku. Premier został nazwany "rusofobem" za stwierdzenie, że Rosja nie może należeć do G7 ponieważ w momencie ataku na Ukrainę przestała "mieścić się w kręgu" państw demokratycznych. Przytoczono także wpis z platformy X, w którym Tusk omawiał nowy wyścig zbrojeń zapoczątkowany przez Putina. " Europa musi być przygotowana do tego wyścigu, a Rosja go przegra, tak jak Związek Radziecki 40 lat temu" - pisał premier. 

 

Radosław Sikorski został umieszczony na liście za stwierdzenie, że Polska "przystąpiła do NATO z powodu rosyjskiego zagrożenia". - Nie sądzę, żeby Rosja była obecnie w stanie pokonać Sojusz - mówił minister podczas konferencji prasowej z początku roku.

 

ZOBACZ: Tak Rosja chroni Putina. Ochroniarze z mobilnymi "antydronami"

 

Na liście znalazł się także Szymon Hołownia. Po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego powiedział: - Polska musi kierować się trzema słowami: prawda, odwaga i siła; oznacza to, że cała klasa polityczna musi powtarzać, że to Rosja napadła na Ukrainę, a nie Ukraina na Rosję.

"Czarna lista" Rosji. Jest reakcja Włoch 

Na liście poza polskimi politykami znaleźli się także przedstawiciele innych państw. Za mowę nienawiści uznano wypowiedzi m.in. prezydenta Francji Emmanuela Macrona, prezydenta Włoch Sergia Mattarella, kanclerza Niemiec Friedricha Merza, czy też przywódcy NATO Marka Rutte. Najczęściej cytowaną osobą była Kaja Kallas - wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej.

 

ZOBACZ: Nagranie rozmowy Giertycha z Tuskiem. Prokuratura reaguje

 

Na publikację rosyjskiego MSZ zareagowała już premier Włoch - Giorgia Meloni. Wydała oficjalne oświadczenie, w którym nazwała listę "prowokacją". Przypomniała, że Włochy wspierają Ukrainę od początku wojny i będą udzielać pomocy dopóki będzie ona potrzebna.

 

"Opublikowanie przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych listy tzw. rusofobów oskarżonych o podżeganie do nienawiści wobec Rosji to nic innego, jak kolejna operacja propagandowa, mająca na celu odwrócenie uwagi od poważnej odpowiedzialności Moskwy, o której społeczność międzynarodowa doskonale wie" - podkreślono w oświadczeniu.

 

Meloni dodała, że wspiera polityków z listy. "Pragnę wyrazić solidarność z prezydentem Republiki Sergio Mattarellą, ministrami Antonio Tajanim i Guido Crosetto oraz wszystkimi, którzy są celami tej niedopuszczalnej prowokacji" - zaznaczyła.

Aldona Brauła / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie