Wrze w zapalnym regionie. Ewakuowano dziesiątki tysięcy osób

aktualizacja: Świat
Wrze w zapalnym regionie. Ewakuowano dziesiątki tysięcy osób
ASSOCIATED PRESS
Tajlandia odwołała swojego ambasadora z Kambodży

W czwartek doszło do wymiany ognia na spornej granicy Tajlandii i Kambodży, które wzajemnie oskarżają się o rozpoczęcie ataku. Nie żyje co najmniej jedenastu cywilów z Tajlandii, w tym ośmioletni chłopiec. Kilkanaście osób jest rannych. Dodatkowo tajska strona poinformowała o zamknięciu wszystkich przejść granicznych ze wschodnim sąsiadem. Jest komunikat polskiego MSZ.

"Wyniku konfliktu zbrojnego, który wybuchł w czwartek między Kambodżą a Tajlandią, zginęło dziewięciu tajskich cywilów w trzech prowincjach. Wśród ofiar jest 8-letni chłopiec" -  poinformowała tajska armia. Dodano, że 14 osób zostało rannych.

 

Chwilę później minister zdrowia tego kraju podał, że ofiar jest już 11. Somsak Thepsuthin ocenił, że działania Kambodży, w tym atak na szpital, należy uznać za zbrodnie wojenne.

 

Tymczasem tajlandzka armia przekazała, że rozpoczęto naloty na dwa cele wojskowe w Kambodży. Wojskowi informowali również, że trzech cywilów zostało rannych w ataku rakietowym w Kambodży. Jednocześnie ambasada Tajlandii wezwała obywateli do opuszczenia sąsiedniego kraju.

 

ZOBACZ: Negocjacje w sprawie zakończenia wojny. Zgoda w jednej kwestii

 

"W ostatnich dniach doszło do zaostrzenia sytuacji na granicy tajlandzko-kambodżańskiej. Lądowe przejścia graniczne pozostają zamknięte dla ruchu turystycznego. Na bieżąco śledź komunikaty władz miejscowych i stosuj się do zaleceń służb" - przekazało na X polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych.

Tajlandia i Kambodża wymieniły ogień. Są zabici i ranni

Bangkok utrzymuje, że to kambodżańscy żołnierze otworzyli ogień w rejonie świątyni Ta Muen Thom, gdzie od jakiegoś czasu panowało napięcie. Kambodżańskie ministerstwo obrony utrzymuje z kolei, że ich armia jedynie odpowiedziała na ostrzał ze strony sąsiadów, działając w obronie własnego terytorium.


Premier Kambodży poinformował w mediach społecznościowych, że jego kraj woli pokojowe rozwiązania, ale "nie miał innego wyjścia jak odpowiedzieć zbrojnie na zbrojną agresję".

 

Bangkok zarządził ewakuację 40 tys. cywilów z 86 wiosek przygranicznych. Inni mieszkańcy tajlandzkiej przygranicznej prowincji Surin uciekli do schronów zbudowanych z betonu i wzmocnionych workami z piaskiem oraz oponami samochodowymi. Tajska armia skierowała również na miejsce myśliwiec F-16 i zamknęła granicę z Kambodżą.

 

Do starcia doszło zaledwie kilka godzin po tym, jak Tajlandia wydaliła ambasadora Kambodży i odwołała własnego wysłannika z Phnom Penh. Była to odpowiedź Bangkoku na środowy wybuch miny lądowej, w wyniku której pięciu tajlandzkich żołnierzy zostało rannych. Do eksplozji doszło przy wspólnej granicy.


W odwecie Kambodża obniżyła rangę stosunków dyplomatycznych, wycofała swoich dyplomatów i zażądała od Tajlandii tego samego.

Spór na linii Tajlandia-Kambodża. O co chodzi?

Przez ponad sto lat Tajlandia i Kambodża kwestionowały suwerenność różnych punktów położonych wzdłuż ich 817 kilometrowej granicy lądowej. Doprowadziło to do kilku potyczek na przełomie ostatnich kilku lat i co najmniej tuzina ofiar śmiertelnych - m.in. podczas
tygodniowej wymiany ognia w 2011 roku.

 

ZOBACZ: Są dodatkowe fundusze na naprawę ukraińskich czołgów w Polsce


Napięcia ponownie wzrosły w maju po tym, jak kambodżański żołnierz zginął podczas krótkiej wymiany ognia, która przerodziła się w pełnowymiarowy kryzys dyplomatyczny, a w czwartek wywołała starcia zbrojne.

 

Źródła: Reuters, AFP, "The Guardian"

nn/pbi / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie