Ukraina i Rosja siądą do rozmów. Kreml ocenia szanse na rozejm

Świat
Ukraina i Rosja siądą do rozmów. Kreml ocenia szanse na rozejm
x.com/Volodymyr Zelenskyy, PAP/EPA/MKHAIL/METZEL/SPUTNIK/KREMLIN
Wołodymyr Zełenski i Władimir Putin

W Stambule odbędzie się trzecia runda negocjacji pokojowych między Ukrainą a Rosją. Zdaniem rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa "nie ma powodów, by oczekiwać przełomu w rozmowach". Moskwa pozostaje nieugięta w dążeniu do zrealizowania "swoich interesów i celów". W poprzednich rundach negocjacji obie strony zdołały się porozumieć jedynie w kwestiach wymiany jeńców i zwrotu ciał poległych żołnierzy.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował najpierw, że propozycję rozmów złożyła strona ukraińska, a przekazał ją Moskwie szef delegacji ukraińskiej, Rustem Umierow. Jest on zarazem sekretarzem ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RNBiO). Ukraiński przywódca przekazał następnie, że do spotkania dojdzie 23 lipca na terenie Turcji. Kraj ten jest mediatorem w rozmowach.

 

ZOBACZ: Negocjacje pokojowe w Watykanie? Media: Kreml podjął decyzję

 

W Moskwie rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział we wtorek, że nie ma powodu, by oczekiwać przełomu w rozmowach. Oświadczył, że Moskwa zamierza "realizować swoje interesy" i "wypełnić zadania", które od początku sobie stawiała. Pieskow przekazał również, że skład grupy, która będzie reprezentować Rosję na rozmowach, nie uległ zmianie. Na poprzedniej rundzie rozmów 2 czerwca na czele delegacji stał doradca Kremla Władimir Miedinski.

Negocjacje pokojowe Ukraina-Rosja. Dotychczasowe

Wcześniej w tym roku odbyły się dwie rundy negocjacji między Ukraina i Rosją - obydwie w Stambule, 16 maja i 2 czerwca. Rozmowy doprowadziły do porozumienia jedynie w kwestiach humanitarnych - doszło do wymian jeńców wojennych i zwrotu ciał poległych żołnierzy.

 

ZOBACZ: Negocjacje pokojowe w Stambule. "Putin popełnił wielki błąd"

 

Podczas drugiej rundy w czerwcu br. obie strony wymieniły się memorandami dotyczącymi porozumienia o zawieszeniu broni, zawierającymi rozbieżne warunki. Treść rosyjskiego memorandum jest równoznaczna z kapitulacją Ukrainy.

Warunki stawiane przez Rosję oznaczałyby "kapitulację Ukrainy"

Kreml zażądał wycofania wojsk ukraińskich z czterech obwodów Ukrainy częściowo okupowanych przez Rosję, gdzie armia ukraińska nadal broni swego terytorium. Ukraina miałaby wstrzymać mobilizację i rozpocząć demobilizację.

 

Moskwa domaga się uznania przez wspólnotę międzynarodową za część Rosji: Krymu, Donbasu i innych okupowanych przez Rosję terytoriów ukraińskich. Chce też zniesienia wszystkich sankcji zachodnich nałożonych na Rosję w związku z agresją na Ukrainę.

 

Według tych żądań na Ukrainie miałyby się odbyć wybory, a dopiero potem podpisany byłby traktat pokojowy. Ukraina miałaby uznać rosyjski za język państwowy i ograniczyć liczebność swojej armii, a także zrezygnować ze wstąpienia do sojuszy wojskowych.

 

ZOBACZ: Negocjacje pokojowe Ukraina-Rosja. Zełenski stawia warunek

 

Kijów w swoim memorandum nalega na całkowite przerwanie ognia, a także na wypracowanie gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy z udziałem wspólnoty międzynarodowej. Kijów nie zgadza się na żądanie neutralności, ani na uznanie władzy Rosji nad terytoriami ukraińskimi, ani także na ograniczenia liczebności sił zbrojnych.

 

Negocjacje 16 maja odbywały się w pałacu Dolmabahce w Stambule, podobnie jak pierwsze ukraińsko-rosyjskie negocjacje w 2022 roku. Na rozmowy 2 czerwca wybrano inną byłą rezydencję - Ciragan, gdzie dziś mieści się hotel; pałac ten znajduje się w Stambule nad cieśniną Bosfor.

Monika Bortnowska / polsatnews.pl / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie