Zamieszanie w sprawie przypadku cholery w Polsce. Nowe informacje lekarzy

Polska
Zamieszanie w sprawie przypadku cholery w Polsce. Nowe informacje lekarzy
Polsat News
Podejrzenie cholery w Polsce

Mamy wykrytą wyłącznie bakterię, nie mam wykrytej toksyny. Badania są w toku. Jest to osoba z podejrzeniem cholery - przekazał dr hab. n. med. Miłosz Parczewski, konsultant w dziedzinie chorób zakaźnych. Wcześniej o zakażonej kobiecie informował główny inspektor sanitarny dr Paweł Grzesiowski.

- Pacjentka jest w stanie stabilnym, jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo - powiedział prof. Miłosz Parczewski. 

 

Lekarz dodał, że przecinkowce cholery mogą występować w wariancie toksycznym oraz nietoksycznym. Te drugie mogą namnażać się w Polsce m.in. w wodzie słodkiej oraz w lekko słonej np. w wodach przybrzeżnych Bałtyku. 

Podejrzenie cholery w Polsce. "Badania są w toku" 

- U pacjentki mamy wykrycie bakterii, nie mamy wykrytej toksyny. Badanie w kierunku wykrycia toksyny są w toku. Mamy więc pacjentkę z podejrzeniem cholery, ale dopiero wykrycie toksyny pozwala na rozpoznanie zakażenia. Musimy ten przypadek traktować z pełną ostrożnością, wdrożyć odpowiednie procedury. Cholera jest chorobą kwarantannową - tłumaczył prof. Parczewski. 

 

Wyniki badań powinny być znane w ciągu kilku dni. 

 

Zaznaczył, że u niektórych pacjentów nawet nietoksynotwórcze bakterie cholery mogą wywoływać objawy. - Mamy antybiotyki, które działają na te przecinkowce - dodał. 

 

Pacjentka zmagała się z "bardzo intensywną biegunką", ale nie były to "objawy jak w książce". 

Podejrzenie cholery w Polsce. "Jest to dla nas zaskakujące" 

W niedzielny poranek główny inspektor sanitarny dr Paweł Grzesiowski przekazał w rozmowie z polsatnews.pl. że "do szpitala zakaźnego w Szczecinie została przeniesiona pacjentka, u której wykryto cholerę". Kobieta trafiła tam z oddziału chorób wewnętrznych szpitala w Stargardzie.


- Wyniki potwierdziły dwa niezależne laboratoria. Jest to dla nas zaskakujące, bo nie odnotowywaliśmy takich przypadków w Polsce w ostatnich latach - dodał.

 

ZOBACZ: Fala zatruć po wizycie w restauracji we Lwowie. Kilkadziesiąt osób trafiło do szpitala

 

Dr Grzesiowski podkreślił, że obecnie sprawdzane są możliwe źródła. - Badamy, skąd pacjentka mogła się zarazić, bo nie wyjeżdżała za granicę. To jest teraz naszym głównym problemem - przekazał. Na kwarantannę skierowano 26 osób. 

 

Kilka godzin później na antenie Polsat News dr Grzesiowski doprecyzował, że "trwają badania potwierdzające, jaki typ bakterii wykryto". - Wśród gatunku przecinkowca cholery występują takie gatunki, które mogą wywołać poważne epidemie (...) i są takie, które mogą powodować pojedyncze zachorowania, a czasami nie wywoływać objawów - dodał. 

 

- Zdarzało się sporadycznie w Polsce, że wykrywano przecinkowca cholery u osób, które w ogóle nie miały biegunki lub były to dyskretne objawy. W tym przypadku mamy do czynienia z ciężko chorą pacjentką. Wymagała leczenia nerkozastępczego, była hospitalizowana w poważnym stanie i wykryto u niej materiał genetyczny tej bakterii - tłumaczył główny inspektor sanitarny. 

 

Dawid Skrzypiński / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie