Trump oskarża kraje BRICS o manipulowanie światową gospodarką. "Szybko z nimi skończymy"

Świat
Trump oskarża kraje BRICS o manipulowanie światową gospodarką. "Szybko z nimi skończymy"
AP/Alex Brandon
Donald Trump oskarża kraje BRICS o manipulowanie światową gospodarką

BRICS - sojusz m.in. Chin i Rosji - chciał doprowadzić do zniszczenia pozycji dolara - uważa Donald Trump. W rozmowie z mediami prezydent USA poinformował, że kraje te na szczęście przestraszyły się jego gróźb. Wcześniej Dmitrij Miedwiediew, przekonywał, że organizacja "zyskuje na władzy", a Rosji nie obchodzą słowa amerykańskiego przywódcy.

Międzynarodową organizację BRICS tworzy łącznie 10 krajów, z których najważniejsze pozycje zajmują: Rosja, Chiny, Indie, Brazylia i Republika Południowej Afryki. Porozumienie ma charakter ekonomiczny. Jego główne cele dotyczą stworzenia nowego systemu walutowego oraz zreformowania ONZ.

Trump rzuca groźbami. Celem m.in. Rosja i Chiny

Prezydent USA Donald Trump powtórzył w piątek swoje ostrzeżenie o nałożeniu 10-procentowego cła na towary importowane z krajów funkcjonujących w BRICS. Zagroził, że grupa szybko zakończy działania, jeśli kiedykolwiek jej siła wzrośnie i zacznie zagrażać bezpieczeństwu międzynarodowemu.

 

Z oburzeniem opowiadał o podejmowanych przez nią próbach, jak to określił, rozregulowania światowej gospodarki - co jednak na razie nie znajduje potwierdzenia w oficjalnych raportach.

 

- Kiedy usłyszałem o tej grupie BRICS, sześciu krajach, uderzyłem w nich bardzo, bardzo mocno" - cytowała słowa Trumpa agencja Reutera. - Jeśli kiedykolwiek urosną do znaczących rozmiarów, to szybko z nimi skończymy - dodał prezydent.

 

ZOBACZ: Trump odsunie Zełenskiego od władzy? Media: Generał Załużny nowym prezydentem

 

Trump nie wskazał, jakie kraje dokładnie ma na myśli. Z jego słów wynika jednak, że może chodzić m.in. o Rosję, której kilka dni temu zagroził 50-procentowymi sankcjami, jeśli nie przystąpi do rozmów pokojowych z Ukrainą. - Nigdy nie pozwolimy, aby ktokolwiek się nami bawił - podkreślił na konferencji prasowej.

 

Wspomniał też o zorganizowanym po jego groźbach szczycie BRICS, na które - jak twierdzi - nikt nie przyszedł. - Powiedzieli: "Zostawcie nas w spokoju. Nie chcemy być objęci sankcjami". To niesamowite - ocenił.

 

Natomiast wcześniej amerykański przywódca publicznie dzielił się poglądem, że sojusz BRICS ma wyraźnie antyamerykańskie poglądy. Mówił też, że on sam jest zaangażowany w utrzymanie globalnego statusu dolara jako waluty rezerwowej.

 

ZOBACZ: Donald Trump pozywa "Wall Street Journal". Niebagatelna kwota

Reakcja Rosji na zaostrzenie polityki zagranicznej USA

Na początku lipca były prezydent Rosji, a obecny wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej, Dmitrij Miedwiediew komentował doniesienia o niezadowoleniu Trumpa z istnienia BRICS.

 

"BRICS zyskuje na władzy. Trump ogłosił, że dodatkowe 10-proc. cło zostanie nałożone na każdy kraj, który popiera politykę BRICS. Więc robimy wszystko dobrze!" - napisał na platformie X.

 

Z kolei we wtorkowym wpisie zadrwił z prezydenta USA i decyzji o wsparciu militarnym Ukrainy. "Trump postawił Kremlowi teatralne ultimatum. Świat zadrżał, spodziewając się konsekwencji. Wojownicza Europa była rozczarowana. Rosji to nie obchodziło" - stwierdził.

Patryk Idziak / mjo / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie