Kontrowersje wokół nominacji generalskich. Jest oświadczenie MON

Polska
Kontrowersje wokół nominacji generalskich. Jest oświadczenie MON
X/Ministerstwo Obrony Narodowej
Nominacje generalskie

Ministerstwo Obrony Narodowej odniosło się do kontrowersji wokół nominacji generalskich. Wyższe stopnie otrzymali m.in. członkowie rodzin polityków. "Nieprawdziwe, nieuprawnione i krzywdzące są spekulacje, że powodem wyznaczeń na nowe stanowiska wojskowe są m. in. względy rodzinne" - przekazało MON w opublikowanym oświadczeniu.

Rzecznik prasowy MON Janusz Sejmej zabrał głos w sprawie ostatnich nominacji generalskich. 

 

"W związku z licznymi, nieprawdziwymi informacjami pojawiającymi się w mediach na temat trybu wyznaczania na kolejne stanowiska służbowe oficerów w Wojsku Polskim pragnę przypomnieć, że decyzje dotyczące awansów oficerów podejmowane są po wnikliwej analizie doświadczenia i przebiegu służby kandydata oraz w oparciu o potrzeby, jakie zgłaszają dowódcy" - czytamy w piśmie.

 

ZOBACZ: Emocjonalne wystąpienie szefa MON. "Co jeszcze musi się stać?"

 

Rzecznik resortu ostro odniósł się też do publikacji  medialnych w tej sprawie.

 

"Nieprawdziwe, nieuprawnione i krzywdzące są spekulacje, że powodem wyznaczeń na nowe stanowiska wojskowe są m. in. względy rodzinne. Decyzje o wyznaczeniach są w kompetencjach Ministra Obrony Narodowej oraz wyższych przełożonych" - napisano w dalszej części oświadczenia.

 

 

Kontrowersyjne nominacje generalskie

Portal Onet w czwartkowe popołudnie opublikował tekst "Zięć prezydenta, syn generała i brat ministra. W armii huczy po nominacjach".

 

Medium wymienia część nazwisk, które przykuły uwagę komentatorów. Wśród nich znalazł się pułkownik Piotr Bieniek - prywatnie syn doradcy Władysława Kosiniaka-Kamysza i generała Wojska Polskiego w stanie spoczynku, a także Mirosław Bodnar, który jest bratem ministra sprawiedliwości Adama Bodnara.

 

Z informacji Onetu wynikało również, że część polskich żołnierzy skarżyło się na "skalę nepotyzmu przy wyznaczaniu na stanowiska generalskie". Co więcej, wojskowym nie podobało się też zachowanie szefa MON.

 

ZOBACZ: Braun z kolejną skandaliczną wypowiedzią. Szef MON: Czas na reakcję służb


- Minister nie miał czasu, aby przyjechać na uroczystość wyznaczenia dowódców innych brygad, ani nawet dywizji. Zawsze miał ważniejsze sprawy. Wybory, Sejm, partia. Teraz nagle jedzie do Krakowa, w dodatku z całym dworem. To jest kpina - krytykował w rozmowie z portalem oficer, który poprosił o zachowanie anonimowości. 

Mateusz Balcerek / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie