Fala zatruć po wizycie w restauracji we Lwowie. Kilkadziesiąt osób trafiło do szpitala

Świat
Fala zatruć po wizycie w restauracji we Lwowie. Kilkadziesiąt osób trafiło do szpitala
Instagram.com/misha_katsurin, Pixabay.com/joannawielgosz
Fala zatruć po wizycie w lokalu kulinarnej gwiazdy. Ukraiński restaurator przeprasza

70 osób, w tym dziewięcioro dzieci, zatruło się po wizycie w nowo otwartej chińskiej restauracji we Lwowie. Lokal należy do słynnego ukraińskiego restauratora i blogera Miszy Katsurina, który - jak się okazało - również zachorował. Wszyscy pacjenci przebywają obecnie w Lwowskim Obwodowym Szpitalu Zakaźnym - donoszą ukraińskie media.

Dyrektor medyczny wspomnianego szpitala, Andrij Orfin, powiedział, że pacjenci otrzymują niezbędną opiekę. Ich stan jest umiarkowany, ale widać już pierwsze pozytywne efekty leczenia.

 

Przyczyną zatrucia okazała się salmonella, która najczęściej występuje w surowych jajach. Wszyscy pacjenci przyznali, że w lokalu Miszy Katsurina skosztowali "sernika singapurskiego", który zawiera krem jajeczny. Przeprowadzone zostały badania laboratoryjne, które pozwolą ustalić, w jakich dokładnie produktach wykryto niebezpieczną bakterię.

Lwów. 70 osób trafiło do szpitala po wizycie w chińskiej restauracji 

Masowe zatrucie salmonellą miało miejsce w chińskiej restauracji, która została otwarta we Lwowie 13 lipca. Pierwsi pacjenci zaczęli zgłaszać się o pomoc już kilka dni po otwarciu - 15-16 lipca.

 

ZOBACZ: Skandal na koncercie Coldplay. Kamery ujawniły romans dyrektora

 

Właściciel lokalu, słynny kijowski restaurator Misza Katsurin, również padł ofiarą zatrucia i trafił do szpitala. "Otrułem się we własnej restauracji we Lwowie. I niestety nie tylko ja. (...) Wstępna hipoteza - jajka i krem jajeczny w deserach 14 i 15 lipca" - przekazał na swoim koncie na Instagramie.

Ukraiński restaurator przeprasza. "Płacimy rachunki za leczenie"

W swoim wpisie Katsurin zapowiedział: "płacimy rachunki za leczenie za każdego, kto się zatruł". Jak dodał, jego lwowski lokal został zamknięty do czasu wyjaśnienia okoliczności zdarzenia. Kontroli poddano również "wszystkich pracowników, powierzchnie i produkty". Jej wyniki nie zostały jeszcze podane do publicznej wiadomości.

 

Restaurator nakazał również pozbycia się wszystkich produktów spożywczych z lokalu. "Ja też idę na oddział zakaźny, bo mój stan jest paskudny" - przyznał we wpisie, przepraszając za całą sytuację.

 

Policja pod nadzorem prokuratury wszczęła postępowanie karne. Dotyczy ono naruszenia zasad i przepisów sanitarnych dotyczących zapobiegania chorobom zakaźnym i masowym zatruciom. Za ten czyn - w przypadku stwierdzenia winy - przewiduje się kilka możliwości ukarania: grzywną, aresztem na okres do 6 miesięcy, karą ograniczenia wolności do lat 3 lub pozbawienia wolności na ten sam okres.

 

Źródła: life.pravda.com.ua

nn / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie