Mały samolot zniknął z radarów i rozbił się Alpach. Odnaleziono ciała

Pilot jednosilnikowego samolotu planował widokowy lot nad austriackimi Alpami, lecz maszyna rozbiła się w pobliżu słynnych wodospadów Krimml. Wrak po katastrofie zaczął się palić, co doprowadziło do pożaru okolicznego lasu. Jak przekazały służby, cztery osoby, które znajdowały się na pokładzie, nie przeżyły katastrofy. Jej przyczyny na razie nie są znane.
Jednosilnikowy samolot Robin DR400/180 wystartował w sobotę z Oberschleissheim koło Monachium i miał odbyć lot widokowy nad Alpami. Około godziny 12:45 czasu lokalnego rozbił się jednak w prowincji Salzburg w Austrii, w pobliżu wodospadów Krimml.
Przyczyny katastrofy nie są znane. Służby nie wiedzą także, gdzie dokładnie miał się odbyć lot - prawdopodobnie celem były wspomniane wodospady, które są najwyższymi w Europie.
Austria. Katastrofa samolotu w górach. Maszyna zniknęła z radarów
Maszyna tuż po katastrofie się zapaliła. Na miejsce wysłano służby ratunkowe i straż pożarną. Poza wrakiem ogniem zajęły się także okoliczne drzewa, co znacząco utrudniło akcję ratunkową.
Na miejscu pracowało 70 osób ze służb ratunkowych. Po 15:00 płomienie zostały opanowane i udało się odnaleźć ciała czterech osób: 59-letniego pilota, 70-latka, jego 33-letniego syna oraz 33-letniej kobiety. Wszyscy pochodzili z Górnej Bawarii w Niemczech.
ZOBACZ: Samolot wleciał nad pole golfowe Donalda Trumpa. Interweniował myśliwiec F-16
Wrak został już zabezpieczony i wkrótce przeanalizują go eksperci. Zwłoki, na polecenie prokuratora, zabezpieczono do sekcji. Jak przekazuje portal merkur.de, w samolocie miał nagle przestać działać radar. Niedługo później jednosilnikowiec zniknął z systemów kontroli ruchu lotniczego.
Czytaj więcej