Niszczycielskie pożary w Turcji. Do podpaleń przyznają się "Dzieci Ognia"

Mało znana grupa "Dzieci Ognia", która ma powiązania z bojówkami kurdyjskimi, przyznała się do podpaleń pustoszących kilka regionów Turcji - informuje agencja Reutera. W ciągu niespełna tygodnia w kraju wybuchło ponad 300 pożarów. W ich wyniku zginęły dotąd dwie osoby.
Grupa określająca się jako "Dzieci Ognia" wzięła na siebie odpowiedzialność za "dziesiątki pożarów w sześciu tureckich miastach" - wynika z oświadczenia udostępnionego w sieci.
Turcja: "Dzieci Ognia" przyznają się do serii podpaleń
Nieznana szerzej organizacja twierdzi, że jest powiązana z Partią Pracujących Kurdystanu (PKK), która po 40-letniej wojnie z rządem w Ankarze podjęła w maju decyzję o samorozwiązaniu.
ZOBACZ: Najnowsze informacje o pożarze w Ząbkach. Dach i dziesiątki mieszkań zniszczonych
Jedną z ofiar niszczycielskiego żywiołu w Turcji jest operator koparki, który zginął podczas walki z ogniem w Odemis w położonej na zachodzie kraju prowincji Izmir. W tym samym mieście wcześniej w czwartek odkryto zwłoki pierwszej ofiary utrzymujących się już od niemal tygodnia pożarów - przekazała agencja Anadolu.
Strażacy nadal walczą z ogniem w Izmirze, a władze zamknęły kilka dróg w regionie, między innymi te, które prowadzą do kurortu w Cesme - przekazała Anadolu.
Pożary w Turcji. Ogromne zniszczenia, masowe ewakuacje
Pożary lasów w zachodniej Turcji zniszczyły około 200 domów, a ofiarom zapewniono alternatywne zakwaterowanie - powiedział w czwartek minister spraw wewnętrznych Ali Yerlikaya. Około 50 tys. osób zostało tymczasowo ewakuowanych na początku tego tygodnia z obszarów zagrożonych ogniem, którego rozprzestrzenianiu się sprzyja silny wiatr i wysokie temperatury.
Nowe pożary wybuchły w czwartek w położonej na południu kraju prowincji Antalya oraz w okolicy Stambułu - największej metropolii Turcji. Strażacy zdołali tego dnia ugasić kilka pożarów. W ciągu niespełna tygodnia wybuchło ich w kraju ponad 300.
Czytaj więcej