Sąd Najwyższy zajmuje się ważnością wyborów. Przed gmachem trwają protesty

aktualizacja: Polska
Sąd Najwyższy zajmuje się ważnością wyborów. Przed gmachem trwają protesty
Polsat News

W samo południe przed gmachem Sądu Najwyższego w Warszawie stanęli naprzeciwko siebie zwolennicy prezydenta elekta Karola Nawrockiego oraz jego przeciwnicy, związani z koalicją rządzącą. Godzinę później Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych ma przyjąć uchwałę o ważności wyborów.

We wtorek pod budynkiem Sądu Najwyższego trwają protesty zwolenników koalicji rządzącej, którzy chcą, aby doszło do ponownego przeliczenia wszystkich głosów w wyborach prezydenckich oraz zwolenników prezydenta elekta Karola Nawrockiego, którzy przeciwni takiemu postawieniu sprawy. 

 

O godzinie 13 rozpocznie się posiedzenie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego w pełnym składzie w sprawie uchwały o ważności wyborów prezydenckich.  

Konferencja KOD. Apel do władz

Przed wejściem do SN specjalną konferencję zorganizowali przedstawiciele Komitetu Obrony Demokracji, którzy przedstawili swoje postulaty. Ich zdaniem przeprowadzone wybory nie dały "wiarygodnego wyniku wyborczego". 

 

- Domagamy się od najwyższych władz ustawodawczych i wykonawczych działań prowadzących do ponownego i rzetelnego ustalenia wyniku wyborów. Tylko przeliczenie wszystkich głosów w wyborach prezydenckich w 2025 roku niezależnie od różnych stanowisk doktrynalnych i wątpliwości natury praktycznej pozwoli obu stronom podzielonego społeczeństwa uznać dokonany wybór - mówił Mariusz Szewczyk z KOD. 

 

W kolejnym punkcie przedstawiciele organizacji zawarli "umożliwienie objęcia urzędu prezydenta przez tego kandydata, którego ważność wyboru zatwierdzi prawomocnie, niebudzący wątpliwości skład Sądu Najwyższego".

 

- O ważności tego wyboru musi zdecydować niezawisły i niezależny sąd. Tamim sądem nie jest Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Dlatego nie możemy zgodzić się na to co się dzisiaj w tej izbie stanie - powiedział szef KOD Jakub Karyś. 

 

Przedstawiciele komitetu zaapelował do obywateli, żeby pojawili się  o godz. 18 przed SN i dali wyraz swego oburzenie.

 

- To nie jest istotne czy wybory wygra Rafał Trzaskowski czy Karol Nawrocki. Ja bym marzył o tym i apelował, żeby obaj oni stanęli i powiedzieli to samo: że ten wybór musi być niepodważalny, a prezydent musi być legalny. Bo nie chcemy prezydent , który będzie słuchał przez następnych 5 lat, że został niewłaściwie wybrany i powołany - mówił Karyś.

 

"Karol Nawrocki prezydentem Polski" - skandowali zwolennicy prezydenta elekta. 

 

Później przed dziennikarzami stanęła Marta Lempart ze Strajku Kobiet. - Tak zwana Izba Kontroli nie jest sądem. Osoby, które w niej zasiadają nie są sędziami, a to co wydadzą z siebie, to będzie "oświadczenie" - mówiła. 

Protesty wyborcze. Sąd Najwyższy rozpatrzył wszystkie

W zeszłym tygodniu Sąd Najwyższy rozpatrzył wszystkie protesty, które dotarły do sądu, w tym 50 tys. protestów pozostawił bez dalszego biegu. Zdaniem SN zostały przygotowane w oparciu o wzorzec dostępny w internecie, opublikowany przez posła KO Romana Giertycha.

 

Kolejne 4 tys. protestów również zostało pozostawione bez dalszego biegu, bo i te miały być przygotowane o wzorzec innego polityka KO.

 

ZOBACZ: Andrzej Duda krytykuje Adama Bodnara. "Coś niedobrego dzieje się z jego intelektem"

 

Prokurator generalny Adam Bodnar złożył w poniedziałek wniosek o to, aby wyłączyć ze składu orzekające wszystkich sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, co oznacz, że Bodnar chciałby, żeby rozpatrzeniem tej sprawy zajęła się Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN. Status tej izby nie jest kwestionowany. 

 

SN stwierdził jednak, że o ważności wyborów zdecyduje Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.

Ważność wyborów. Nawrocki: Jeśli są jakieś nieprawidłowości należy je wyjaśnić

O sprawę protestów wyborczych w "Gościu Wydarzeń" zapytany został prezydent elekt Karol Nawrocki. - Oczywiście jeśli są jakiegoś nieprawidłowości, czy podejrzenia do konkretnych członków komisji, to należy te nieprawidłowości wyjaśniać. Tutaj wszystkie środowiska polityczne zdają się zgadzać - mówił. 

 

Jego zdaniem w tej sprawie niepokojąca jest inna kwestia. - To podważenie autorytetu ciężkiej pracy KPW i 300 tys. osób, które ciężko pracowały, żebyśmy mogli mieć wszyscy święto demokracji - mówił.

 

ZOBACZ: Karol Nawrocki: Zwołam Radę Gabinetową ws. granicy

 

Bodnar powołał zespół śledczy, który ma wyjaśnić sprawę domniemanych nieprawidłowości, do których miałoby dojść nawet w 300 komisjach wyborczych.

 

- Od oceniania tego, czy wyborcy są ważne czy nieważne decyzje Sąd Najwyższych. (...) Źle się dzieje, że zajmuje się tym izba wadliwie powołana. Natomiast nie ma takiej możliwości żeby SN został zastąpiony w tej sprawie przez prokuraturę czy sąd - powiedział z kolei premier Donald Tusk. 

Artur Pokorski / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie