Wielka obława w Małopolsce. Pół tysiąca policjantów, dwa śmigłowce, rój dronów

Polska
Wielka obława w Małopolsce. Pół tysiąca policjantów, dwa śmigłowce, rój dronów
X.com/Polska Policja
Policjanci pokazali zdjęcia z obławy w Małopolsce

Poszukiwania 57-latka podejrzewanego o zamordowanie dwóch osób w Starej Wsi trwają i absorbują znaczne siły policji - przyznają mundurowi w najnowszym komunikacie. Jak ujawniono, obecnie w obławę zaangażowanych jest ponad pół tysiąca funkcjonariuszy. Policjanci udostępnili także najnowsze zdjęcia, w tym jedno z wnętrza policyjnego Black Hawka.

Polska policja wydała komunikat, w którym odniosła się do wielkiej obławy prowadzonej na terenie limanowszczyzny. Mundurowi podkreślają, że sprawa jest traktowana "priorytetowo", choć jak na razie nie udało się ująć podejrzewanego. 

 

ZOBACZ: Trwa obława, policja podaje nową wersję zdarzeń. "Wynurzył się tylko raz"

 

W nowej informacji ujawniono, jakie siły policyjne zostały zaangażowane w poszukiwania. "Na miejscu swoje zadania wykonuje m.in. ponad 100 policyjnych kontrterrorystów, blisko 250 policjantów oddziałów prewencji z różnych garnizonów, a także specjaliści ds. poszukiwań osób z Komendy Głównej Policji i CBŚ Policji" - wyliczono na platformie X.

Limanowa. Policja ujawnia kulisy wielkiej obławy

Jak dodano, do realizacji zadań policjanci wykorzystują m.in. drony oraz dwa policyjne śmigłowce (Black Hawk i Bell-407), które patrolują z powietrza "trudny teren leśny Beskidów".

 

 

 

"Policjanci prowadzą poszukiwania także z wykorzystaniem psów bojowych oraz psów tropiących metodą mantrailingu. Wprowadzono punkty blokadowe i dodatkowe patrole drogowe" - dodano.

 

Funkcjonariusze zaznaczają, że akcja trwa nieprzerwanie, bez względu na porę dnia oraz warunki atmosferyczne. W działaniach poszukiwawczych policjantów wspierają także pogranicznicy i strażacy.

Zbrodnia w Starej Wsi - o co chodzi?

Przypomnijmy, że 57-letni mężczyzna jest podejrzewany o dokonanie zabójstwa dwóch osób w Starej Wsi koło Limanowej (woj. małopolskie). Mężczyzna miał najpierw postrzelić swoją teściową, a następnie zastrzelić córkę i zięcia - wynika z informacji prokuratury.

 

W chwili ataku w domu przebywało również ich roczne dziecko, ale dziewczynka nie odniosła obrażeń. Wiadomo, że postrzelona teściowa trafiła do szpitala, gdzie przeszła operację ratującą życie. 

 

Prokuratura prowadzi śledztwo w kierunku zabójstwa dwóch osób i usiłowania zabójstwa trzeciej. Jak informowaliśmy w polsatnews.pl, poszukiwany mężczyzna był znany policji. W miejscu jego zamieszkania często były zgłaszane interwencje, które dotyczyły głównie przemocy domowej. Polsat News ustalił, że cała rodzina objęta była niebieską kartą, a 57-latek miał zakaz zbliżania się do swoich ofiar.

nn / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie