Rozpoczął się proces Łukasza Żaka. Zaskakujący wniosek obrońcy

- Złożyłam wniosek formalny o wyłączenie sędziego, który został wyznaczony do rozpatrzenia sprawy Łukasza Żaka (...) istnieje wątpliwość co do jego bezstronności - powiedziała adwokat Izabela Ławińska. We wtorek ruszył proces mężczyzny, który w 2024 roku spowodował śmiertelny wypadek na Trasie Łazienkowskiej. Żak przeprosił rodzinę Rafała P., który zginął w wypadku, w szczególności jego dzieci.
W Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia we wtorek ruszył proces ws. głośnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej.
ZOBACZ: Łukasz Żak zatrzymany w Niemczech. Mężczyznę czeka teraz ekstradycja
Sąd zgodził się na publikację wizerunku i danych osobowych oskarżonego. Powołał się przy tym na ważny interes społeczny.
Adwokat Łukasza Żaka chciała wyłączenia sędziego
Proces rozpoczął się z lekkim opóźnieniem. Obrońca Łukasza Żaka przekazała mediom, że zażądała zmiany sędziego.
- Złożyłam wniosek formalny o wyłączenie sędziego, który został wyznaczony do rozpatrzenia niniejszej sprawy. W mojej ocenie istnieje uzasadniona wątpliwość, co do jego bezstronności, która wynika z postanowienia dot. mojego klienta - powiedziała dziennikarzom Polsat News mec. Izabela Ławińska. Dodała, że w jej opinii sędzia ma "negatywny stosunek do jej klienta".
- Jest (mój klient red.) cały czas izolowany w warunkach aresztu szczególnego i prosił sad o wsparcie w tej materii - dodała.
Warszawa. Proces ws. wypadku na Trasie Łazienkowskiej
Akt oskarżenia odczytała prok. Katarzyna Niemiec-Rudnicka. Według niego Łukasz Żak kierował samochodem będąc w stanie nietrzeźwości. Ponadto, znacznie przekroczył dopuszczalną na tym odcinku drogi prędkość, jadąc z prędkością 226 km/h przy dopuszczalnej prędkości 80 km/h oraz nie dostosował prędkości do panujących warunków atmosferycznych.
Według prokuratury, Żak prowadził auto w sposób zagrażający bezpieczeństwu drogowemu, na skutek czego nieumyślnie spowodował wypadek najeżdżając na forda focusa, którym jechała czteroosobowa rodzina, a później uciekł z miejsca wypadku. W wyniku zderzenia zginął 37-letni pasażer forda Rafał P. Do szpitala trafiły trzy osoby z tego auta - 37-letnia kierująca samochodem żona zmarłego mężczyzny i ich dzieci w wieku czterech i ośmiu lat, a także Paulina K., która jechała z Żakiem.
ZOBACZ: Spowodował wypadek na Trasie Łazienkowskiej. Zmiana zarzutu dla Łukasza Ż.
Prokurator Niemiec-Rudnicka dodała, że oskarżony spowodował wypadek, podczas gdy zgodnie z prawomocnym wyrokiem z 21 grudnia 2023 r. miał orzeczony zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych.
Łukasz Żak przyznał się do dwóch zarzutów - kierowania volkswagenem oraz przekroczenia prędkości. Przeprosił rodzinę Rafała P., który zginął w wypadku, w szczególności jego dzieci, swoją byłą dziewczynę Paulinę K., a także wszystkich współoskarżonych. Dodał, że jego znajomi są według niego także pokrzywdzonymi. Dodał, że będzie składał wyjaśnienia na późniejszym etapie procesu.
Biegli ocenili, iż mężczyzna podczas jazdy korzystał z telefonu komórkowego oraz był pod wpływem alkoholu. Grozi mu nawet do 30 lat więzienia.
Oprócz Łukasza Żaka na ławie oskarżonych zasiadło jego sześciu kolegów. Sprawa jednego z nich - Kacpra D. - została wyłączona do odrębnego procesu. Pozostałym współoskarżonym prokurator zarzuciła m.in. utrudnianie postępowania karnego poprzez pomoc w uniknięciu odpowiedzialności karnej Łukaszowi Żakowi, nieudzielenie pomocy osobom znajdującym się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Przed godziną 16 zakończył się pierwszy dzień procesu. Sąd odroczył rozprawę do 10 lipca. Wtedy też mają zostać przesłuchani pierwsi świadkowie.
Sprawa Łukasza Żaka. Sprawca wypadku uciekł za granicę
Do tragicznego wypadku doszło 15 września 2024 roku przy ul. Aleja Armii Ludowej w Warszawie. Uczestniczył w nim Volkswagen Arteon, którym kierował Łukasz Żak i Ford Focus, którym jechała czteroosobowa rodzina. W Volkswagenie oprócz Łukasza Żaka byli Paulina K., Sara S., Adam K.
Łukasz Żak znacząco przekroczył prędkość (miał jechać ponad 200 kilometrów na godzinę) i uderzył w jadącego z przodu Forda, który trafił w barierki. W wyniku zderzenia zginął 37-letni pasażer Forda. Do szpitala trafiły trzy osoby, z tego: kierująca samochodem żona zmarłego i ich dzieci w wieku czterech i ośmiu lat. Do szpitala trafiła także dziewczyna sprawcy - Paulina K. Kierujący miał przed wypadkiem spożywać alkohol.
Jak ustalono w trakcie śledztwa bezpośrednio po wypadku na miejsce zdarzenia dojechał kierowany przez Kacpra K. pojazd marki Cupra Formentor. Pasażerowie - Damian J. i Mikołaj N. wysiedli z pojazdu i pieszo skierowali się w stronę Volkswagena Arteona.
Natomiast Kacper K. nie wysiadł z samochodu i pomimo posiadania przy sobie telefonu komórkowego nie wezwał służb ratunkowych na miejsce wypadku, a następnie oddalił się z miejsca zdarzenia - podkreśla prokuratura.
ZOBACZ: Tragedia na Trasie Łazienkowskiej. Podejrzany Łukasz Ż. usłyszał zarzut
Znajomi Łukasza Żaka nawoływali go do ucieczki, a sami udawali, że nie mają nic wspólnego z wypadkiem. Ponadto próbowali przekonać świadków, a później policję, że to Paulina K. kierowała autem. Aby upewnić się, że ranna kobieta nic nie powie, utrudniali udzielenie jej jakiejkolwiek pomocy.
Łukasz Żak uciekł w tym czasie do Niemiec, w czym pomagali mu liczni znajomi. Oskarżonego zatrzymano w Lubece na podstawie europejskiego nakazu aresztowania.
Czytaj więcej