"Wolę Sorosa niż Orbana". Trzaskowski zagroził Nawrockiemu sądem

Polska
"Wolę Sorosa niż Orbana". Trzaskowski zagroził Nawrockiemu sądem
PAP/Paweł Supernak
Debata prezyencka

- W tej sprawie możemy iść i rozmawiać nawet w sądzie, jeśli pan udowodni, że kampania mojego komitetu wyborczego jest w ten sposób finansowana - odpowiedział Rafał Trzaskowski na zarzuty Karola Nawrockiego, że jego kampania jest finansowana z pieniędzy z zagranicy. Dodał także, że woli "Sorosa od Orbana".

Zobacz więcej

W trakcie debaty prezydenckiej jednym z bloków tematycznych jest polityka międzynarodowa. Przy okazji rozmów o migracji i stosunkach z innymi państwami Europy, Karol Nawrocki poruszył temat doniesień na temat finansowania kampanii Rafała Trzaskowskiego.

 

Jeszcze przed I turą wyborów na jaw wyszło, że kilka spotów w mediach społecznościowych zostało opłaconych przez obcy kapitał. Sztab Rafała Trzaskowskiego odciął się jednak od tej sprawy. 

Finansowanie kampanii Trzaskowskiego. Spięcie między kandydatami

- Jak rozumiem trzeba mieć kapitał zagraniczny, żeby startować na urząd prezydenta. Pół miliona złotych wpompowano w kampanię w mediach społecznościowych z rynków zagranicznych. Finansują pana obce fundacje, w tym niemiecka i pan Soros - powiedział Karol Nawrocki do Rafała Trzaskowskiego.

 

Kandydat KO stanowczo zaprzeczył tym zarzutom. Powiedział, że jego kampania nie jest finansowana z zagranicy, a oskarżenia są bezpodstawne.

 

ZOBACZ: Rafał Trzaskowski tuż po ogłoszeniu sondażowych wyników przypomniał swoją prognozę: Mówiłem wam

 

- Ja wolę Sorosa niż Orbana. Nieprawdą jest, że jest kampania jest finansowana z pieniędzy zagranicznych i w tej sprawie możemy iść i rozmawiać nawet w sądzie, jeśli pan udowodni, że kampania mojego komitetu wyborczego jest w ten sposób finansowana - powiedział Rafał Trzaskowski.

Spoty w mediach społecznościowych

Wirtualna Polska podała przed pierwsza turą wyborów prezydenckich, iż za internetową kampanią, której wartość oszacowano na setki tysięcy złotych, stoi zagraniczna firma. Spoty promowały Rafała Trzaskowskiego, a krytykowały Karola Nawrockiego oraz Sławomira Mentzena.

 

ZOBACZ: "Nie usunęliśmy żadnych reklam". Meta dementuje komunikat NASK

 

Wspomnianemu przedsiębiorstwu pomagać miała fundacja Akcja Demokracja. - Prowadzimy własną kampanię profrekwencyjną, jak przy każdych wyborach - mówił w Polsat News Jakub Kocjan z tej organizacji. Z kolei przedstawiciele KO zapewniali, iż informowali Metę - właściciela Facebooka - że ich formacja nie ma nic wspólnego z internetową akcją.

 

Do sprawy odniosło się również PiS. W środę klub tej partii zawiadomił prokuraturę ws. nieprawidłowości w kampanii Trzaskowskiego. Marcin Warchoł uznał, że złamano co najmniej trzy artykuły Kodeksu wyborczego. - Oczekujemy, że Państwowa Komisja Wyborcza zakwestionuje w przyszłości sprawozdanie komitetu wyborczego Rafała Trzaskowskiego - mówił.

Aldona Brauła / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie