Zamieszanie wokół spotów wyborczych. Jest oświadczenie NASK

"NASK działa w oparciu o jeden nadrzędny cel: ochronę procesu wyborczego i bezpieczeństwa informacji" - czytamy w oświadczeniu Ośrodka. Instytut odniósł się w piśmie m.in. do interwencji poselskiej posłów PiS w jego siedzibie i zamieszania wokół prezesa fundacji Akcja Demokracja.
W środę NASK wydał komunikat o "możliwej ingerencji w kampanię wyborczą". Poinformował, że zidentyfikowano "reklamy polityczne na platformie Facebook, które mogą być finansowane z zagranicy".
Wyjaśniono, że "działania miały pozornie wspierać jednego z kandydatów i dyskredytować innych". Wskazano, że działania dotyczyły szczególnie trzech kandydatów Rafała Trzaskowskiego, Karola Nawrockiego i Sławomira Mentzena.
ZOBACZ: Wątpliwości ws. komunikatu NASK. Wicepremier zapewnia o "czystych rękach"
Wirtualna Polska poinformowała w czwartek rano, że za publikowanymi w internecie materiałami politycznymi promującymi kandydata KO na prezydenta Rafała Trzaskowskiego i atakującymi jego konkurentów stać mają osoby związane z fundacją Akcja Demokracja. Jej prezes Jakub Kocjan miał bywać na spotkaniach organizowanych przez NASK.
Interwencja posłów PiS w NASK
Politycy PiS zarzucili NASK manipulację, gdyż w komunikacie nie podano precyzyjnie, że promocja dotyczyła konkretnie kandydata popieranego przez Koalicję Obywatelską.
Posłowie Przemysław Czarnek i Andrzej Śliwka próbował wejść do siedziby z kontrolą poselską. Nie zostali jednak wpuszczeni.
- Przysłano do nas dwóch bardzo miłych państwa prawników, którzy jedynie, co mogli zrobić, to odebrać od nas pytania, z którymi tutaj przyszliśmy w sprawie tego cyrku, który jest wokół kampanii wyborczej - oświadczył Czarnek podczas spotkania z dziennikarzami.
- Chcemy konkretnych informacji, jakie raporty zostały wygenerowany w NASK-u, jeżeli chodzi o te trzy profile, które działały i wspierały w kampanii wyborczej Rafała Trzaskowskiego, a atakowały głównie Karola Nawrockiego, ale także Sławomira Mentzena - powiedział Śliwka.
ZOBACZ: Politycy PiS próbowali wejść do NASK. Interweniowała policja
- Oczekujemy także szczegółowych informacji, dlaczego w komunikacie NASK-u były dezinformacje, mówiące - po pierwsze - o tym, że NASK skutecznie na portalach META zablokował te reklamy, a także dlaczego nie poinformował, że kampania pozytywna dotyczyła Rafała Trzaskowskiego, a kampanie atakujące dotyczyły Karola Nawrockiego - dodał parlamentarzysta.
Oświadczenie NASK: Kocjan nie jest naszym pracownikiem
W czwartek popołudniu na oficjalnej stronie internetowej Ośrodka Analizy Dezinformacji NASK pojawiło się oświadczenie odnoszące się m.in. do ustaleń dziennikarzy.
"W związku z pojawiającymi się pytaniami dotyczącymi kampanii reklamowej w mediach społecznościowych oraz działań prowadzonych w tej kwestii przez NASK należy podkreślić, że NASK działa w oparciu o jeden nadrzędny cel: ochronę procesu wyborczego i bezpieczeństwa informacji" - informuje instytut w świadczeniu.
"Dotychczas Instytut zorganizował 11 otwartych spotkań w ramach programu Parasol Wyborczy (...). Uczestniczący w spotkaniach pan Jakub Kocjan nie jest pracownikiem ani współpracownikiem NASK. Nie prowadzimy też analiz dotyczących udziału konkretnych osób w materiałach promocyjnych – nie jest to przedmiotem działalności NASK" - zaznaczono.
Ośrodek odniósł się też do czwartkowej interwencji posłów PiS.
"Z uwagi na udział Dyrektora NASK w klauzulowanym spotkaniu, posłów przyjęła Dyrektor ds. Prawnych Urszula Grześkiewicz-Brochwicz. Spotkanie miało charakter informacyjny – posłowie zostali poproszeni o przekazanie pytań w formie pisemnej, tak aby możliwe było przygotowanie merytorycznych odpowiedzi. Dyrektor NASK ustosunkuje się do nich" - przekazano.
Czytaj więcej