Strzały we Wrocławiu. Nie żyją dwie osoby

aktualizacja: Polska
Strzały we Wrocławiu. Nie żyją dwie osoby
KPP w Przysusze/Polsat News/zdj. ilustracyjne
Strzały we Wrocławiu

Strzały na ulicy Głównej we Wrocławiu. Nie żyją dwie osoby. - Ze wstępnych ustaleń wynika, że mężczyzna oddał strzał do kobiety, a później popełnił samobójstwo - powiedziała prok. Karolina Stocka-Mycek. Dziennikarze Polsat News ustalili nieoficjalnie, że sprawca użył broni czarnoprochowej.

Do tragicznego w skutkach zdarzenia doszło na ul. Głównej we Wrocławiu, na wrocławskich Stabłowicach. Dwie osoby poniosły śmierć na miejscu.

Wrocław. Strzały w mieście. Nie żyją dwie osoby

- Z bardzo wstępnych ustaleń, które mamy poczynione na miejscu zdarzenia wynika, że dziś w godzinach porannych mężczyzna oddał strzał z broni palnej w kierunku kobiety powodując jej śmierć na miejscu, a później najprawdopodobniej popełnił samobójstwo. Wszytko działo się na zewnątrz przed wejściem do klatki schodowej - powiedziała cytowana przez Polsat News prok. Karolina Stocka-Mycek z Prokuratury Okręgowej We Wrocławiu. 

 

ZOBACZ: Tragiczny wypadek pod Radomiem. Zderzył się z ciężarówką, 66-latek nie żyje

 

55-latek oraz 54-latka to Polacy. Media podają, że napastnik był partnerem zastrzelonej kobiety.

 

Jako pierwsze informację o strzałach podało Radio Wrocław.

Nieoficjalnie: Sprawca użył broni czarnoprochowej

Okoliczni mieszkańcy donoszą, że przed dramatem między mężczyzną a kobietą doszło do kłótni. W pewnym momencie ofiara zaczęła krzyczeć i uciekać przed agresorem. W tym momencie padły strzały.

 

Reporterzy Polsat News dotarli do świadka zdarzenia, który mieszka w okolicy zajścia. Wypowiedź mężczyzny rzuca nowe światło na to tragiczne zdarzenie.

 

ZOBACZ: Był poszukiwany czerwoną notą Interpolu. Polak w rękach "łowców głów"

 

- Usłyszałem od sąsiadki która była akurat w tym miejscu z psem, że wpierw zobaczyła gościa, który biegł za panią. Pani weszła prawdopodobnie do klatki on oddal strzał przed klatka później prawdopodobnie ją dobił i zabił siebie. Ona (sąsiadka - red.) tam później podeszła bo tez czuć było tutaj swąd tego prochu bo to była broń czarnoprochowa - rewolwer. Ta kobieta ponoć już dogorywała. Sąsiad próbował ją ratować a gość już leżał twarzą do ziemi i obok miał ten rewolwer - powiedział mieszkaniec Wrocławia, który prosił o zachowanie anonimowości.

polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie