Fala komentarzy po losowaniu przed debatą. Sztab Trzaskowskiego zabrał głos

"Losowanie kolejności odpowiedzi na pytania i swobodnej wypowiedzi na koniec było w obecności sztabów i to przedstawiciele sztabów losowali" - wyjaśniła szefowa sztabu Rafała Trzaskowskiego Wioletta Paprocka. Komunikat pojawił się po kontrowersjach związanych z poniedziałkową debatą wyborczą.
Po tym, jak ogłoszono, że w poniedziałkowej debacie wyborczej w telewizji publicznej, kandydat Koalicji Obywatelskiej jako ostatni wypowiadać się będzie w trzech ostatnich z pięciu segmentów (w tym kończącej swobodnej odpowiedzi) przewidzianych w programie, w sieci zawrzało. Pojawiły się głosy, że Rafał Trzaskowski mógł liczyć na przychylność państwowego medium.
Przedstawicielka sztabu wyborczego kandydata KO oceniła plotki jako "teorie spiskowe". "Zaczynamy ostatni tydzień przed I turą i widzę, że wszyscy musimy mieć dużo sił" - napisała w mediach społecznościowych, jednoznacznie wskazując, że udział w losowaniu brali przedstawiciele sztabów.
Kontrowersje wokół debaty prezydenckiej. Sztab Trzaskowskiego zabrał głos
Na sytuację zareagował również wiceminister obrony narodowej, Cezary Tomczyk. "Losowanie odbyło się w obecności sztabów. PiS karmi się kłamstwem. Nie pozwólmy na to. O tym są te wybory" - napisał, potwierdzając słowa Wioletty Paprockiej.
Tłumaczenie najwyraźniej nie przekonało jednak byłego ministra cyfryzacji w rządzie Zjednoczonej Prawicy, Janusza Cieszyńskiego. "Nieoficjalnie: losowanie w TVP przeprowadzała koleżanka Izabela Leszczyna. Ta sama, która wygrała w loterii paragonowej Opla" - ironizował w mediach społecznościowych poseł PiS.
"Zapytaliśmy Groka (system sztucznej inteligencji serwisu X - przyp. red.). Rachunek prawdopodobieństwa przy takim ułożeniu 3 ostatnich pytań w jutrzejszej debacie dla Trzaskowskiego to szansa: 0.0455%. Niesamowity szczęściarz. Podobny wynik daje zbadanie szansy na to, że przypadkowy gołąb zasłoni jedną łapką czujnik na skrzyżowaniu w Warszawie i przestaną się zmieniać światła w godzinach szczytu (serio!)" - wskazywał Jacek Sasin.
"Ciekawe, natomiast, jaki związek jest pomiędzy wynikiem kolejności pytań w debacie a tym, że obecnym szefem TVP, jest dotychczasowy wiceprezes warszawskich zakładów autobusowych u Trzaskowskiego - pan Tomasz Sygut" - dodał poseł.
Głos zabrała także Karolina Olejak, szefowa newsroomu Polsat News, obecna podczas losowania w siedzibie TVP. - Nikt nie zgłaszał żadnych zastrzeżeń do sposobu prowadzenia losowania w trakcie jego trwania - poinformowała.
Kontrowersje pojawiły się po opublikowaniu w sieci przez Krzysztofa Stanowskiego protokołu z przeprowadzonego 29 kwietnia losowania kolejności odpowiadania na pytania w debacie. Program przewidziany na 12 maja będzie ostatnim spotkaniem kandydatów na prezydenta przed niedzielnymi wyborami.
ZOBACZ: "Nie ma zbyt wiele mleka i miodu". Były minister finansów o polskiej gospodarce
W debacie pytania będą zadawać dziennikarze TVP (Dorota Wysocka-Schnepf), Polsatu (Piotr Witwicki) i TVN (Radomir Wit). Po ogłoszeniu prowadzących, kontrowersje wzbudził udział pierwszej z wymienionych - część sztabów postulowała zastąpienie jej innym przedstawicielem państwowej telewizji, zarzucając Wysockiej-Schnepf brak obiektywizmu.
Debata składać się będzie z dwóch rund pytań zadawanych przez prowadzących, następnie przeprowadzone zostaną dwie części pytań wzajemnych kierowanych bezpośrednio przez kandydatów. Program zakończy swobodna wypowiedź każdego z ubiegających się o urząd prezydenta.
Wybory prezydenckie 2025. Trzaskowski na prowadzeniu, ale poparcie topnieje
Najnowszy sondaż prezydencki przeprowadzony w dniach 5-7 maja przez Opinię24 na zlecenie "Newsweeka" wskazuje, że Rafał Trzaskowski może liczyć na 30 proc. poparcia w pierwszej turze. Tuż za nim plasuje się Karol Nawrocki, z wynikiem 25 proc. Trzecie miejsce przypadło Sławomirowi Mentzenowi (13 proc.).
Tygodnik wskazuje, że wynik kandydata KO jest jednym z najgorszych w czasie tej kampanii, a prezydent Warszawy jest bliski utraty "trójki" z przodu. Jednocześnie przypomniano, że ankieta została przeprowadzona w momencie, gdy "afera mieszkaniowa" związana z Karolem Nawrockim dopiero zaczynała się rozkręcać - mogła nie odbić się zatem na wyniku kandydata popieranego przez PiS.
ZOBACZ: PiS i Konfederacja z większością w Sejmie. Najnowszy sondaż sygnałem alarmowym dla rządzących
Czwarte miejsce w sondażu zajął Szymon Hołownia (7 proc.). Na kolejnych pozycjach pojawiła się Magdalena Biejat (6 proc.), Adrian Zandberg (5 proc.) i Grzegorz Braun (4 proc.). Pozostali kandydaci uzyskali ok. 1 proc. poparcia respondentów.
Czytaj więcej