"Scenariusz wkroczenia wojsk węgierskich". SBU rozbiła na Zakarpaciu sieć agentów

Po raz pierwszy w historii Ukrainy, Służba Bezpieczeństwa (SBU) ujawniła sieć agentów węgierskiego wywiadu wojskowego - podano w piątkowym komunikacie. Zatrzymano dwie osoby, które zbierały informacje dotyczące obronności. Jednym z zadań miało być też badanie nastrojów społecznych na Zakarpaciu w przypadku wkroczenia tam kontyngentu pokojowego.
W piątek SBU opublikowała komunikat informujący o ujawnieniu sieci agentów węgierskiego wywiadu wojskowego, którzy "prowadzili działalność na szkodę państwa".
Ich zadaniem było gromadzenie informacji o bezpieczeństwie militarnym obwodu zakarpackiego, wyszukiwanie luk w obronie lądowej i powietrznej oraz badanie nastrojów społeczno-politycznych miejscowych mieszkańców, w szczególności scenariuszy ich zachowania w przypadku wkroczenia wojsk węgierskich na teren regionu.
SBU rozbiła węgierską siatkę szpiegowską. Były oficer agentem
Ukraińskie służby poinformowały, że w wyniku zakrojonych na szeroką skalę działań zatrzymały dwóch przedstawicieli węgierskich służb specjalnych. W komunikacie podano, że jednym z nich jest 40-letni były ukraiński oficer, który został zwerbowany cztery lata temu. Według danych kontrwywiadu, agent miał zostać "oddelegowany do trybu gotowości" we wrześniu ubiegłego roku.
Ukraiński współpracownik zbierał dla węgierskich służb informacje o potencjalnym zachowaniu miejscowej ludności w przypadku pojawienia się kontyngentu pokojowego, w szczególności wojsk węgierskich, broni na czarnym rynku Zakarpacia, migracji ludności węgierskiej w regionie, sprzęcie wojskowym, jaki tam stacjonuje oraz szczegółach dotyczących organów ścigania.
ZOBACZ: Ukraina dostała cichego zabójcę? "Czerwony Smok" nie potrzebuje operatora
SBU ma dysponować dokumentami, wedle których zwerbowany miał osobiście określić miejsce stacjonowania systemu obrony przeciwlotniczej S-300 w regonie.
Wyjechał na Węgry. Miał rozbudować siatkę
Agent po zebraniu informacji udał się na Węgry, gdzie miał złożyć raport. Podczas przekraczania granicy okazał zaświadczenie o opiece nad chorym ojcem, który musi być leczony zagranicą.
"Podczas spotkania oficer węgierskiego wywiadu przekazał agentowi gotówkę, która miała być przeznaczona na wykonanie powierzonych mu zadań" - czytamy w komunikacie SBU. Służba ustaliła, że jednym z jego zadań było werbowanie kolejnych agentów. Miał podjąć próby nakłonienie do współpracy co najmniej dwóch osób.
ZOBACZ: Ukraina podpisała umowę z USA. Chodzi o surowce
Ze zgromadzonych materiałów ma wynikać, że węgierskie służby chciały rozbudować siatkę, żeby móc zbierać informacje z samej linii frontu.
Miał raportować z linii frontu
W marcu miało dojść do drugiego spotkania 40-latka z przedstawicielem węgierskich służb. Miał wtedy dostać telefon ze specjalnym oprogramowaniem służącym do komunikacji.
Jego kolejnymi zdaniami było m.in. identyfikowanie samochodów służbowych przedstawicieli sił bezpieczeństwa i obrony obwodu zakarpackiego.
ZOBACZ: Ukraina dronową potęgą. Największe testy w historii
"Ponadto rezydent miał za zadanie odnaleźć i przekazać węgierskim służbom specjalnym dane o stratach poniesionych przez Siły Zbrojne Ukrainy w wojnie i bieżących wydarzeniach z linii frontu, a także miał już wybrany odpowiedni kontakt w Siłach Obrony" - czytamy.
Agentka miała raportować o śmigłowcach i samolotach. Zatrzymanym grozi dożywocie
Drugą zatrzymaną osobą jest ukraińska żołnierka, która w tym roku odeszła ze służby. Do jej zadań miało należeć informowanie węgierskich służb o aktywności samolotów i śmigłowców w rejonie Zakarpacia.
Agenci zostali zatrzymaniu przez SBU w miejscach ich zamieszkania. W trakcie przeszukania zabezpieczone zostały ich telefony i inne przedmioty mające związek z ich działalnością.
ZOBACZ: Ukraina straciła F-16, nie żyje pilot. Zełenski wydał komunikat
Oboje są podejrzani o zdradę stanu. Grozi im dożywocie i konfiskata mienia. SBU podkreśliła, że pracuje nad pociągnięciem do odpowiedzialności wszystkich uczestników węgierskiej sieci agentów wywiadu.
Czytaj więcej