Incydent na spotkaniu z Mentzenem. Interweniowała policja

W trakcie spotkania wyborczego Sławomira Mentzena w Łodzi doszło do incydentu. W tłumie pojawiły się osoby, które miały torebki z substancją o zapachu zgniłych ryb. - Incydenty z udziałem przeciwników są sporadyczne i marginalne - przekazała Interii Klaudia Domagała z Konfederacji. Policja zaznaczyła, że zdarzenie nie zakłóciło spotkania z kandydatem Konfederacji na prezydenta.
Podczas piątkowego spotkania mieszkańców Łodzi na placu Dąbrowskiego z kandydatem Konfederacji w wyborach prezydenckich - Sławomirem Mentzenem - doszło do incydentu - przekazał "Dziennik Łódzki".
Jak poinformowano, w tłumie znalazły się osoby, które - chcąc zamanifestować sprzeciw wobec poglądów Mentzena - przyniosły ze sobą torebki z substancją o zapachu zgniłych ryb. Policja wylegitymowała dwie osoby podejrzane o posiadanie "zapachowych" pakunków.
Incydent skomentowała Klaudia Domagała z Konfederacji - jedna z organizatorek wydarzenia.
- Uczestniczyć w wiecach może każdy, nie tylko starannie dobrani działacze partyjni. Incydenty z udziałem przeciwników są sporadyczne i marginalne - przekazała Interii. - W Łodzi sytuacja została błyskawicznie opanowana przez organizatorów i służby, a większość uczestników nawet jej nie zauważyła - dodała.
Próba zakłócenia spotkania z Mentzenem. "To nie była pokojowa manifestacja"
"Manifestacja nie miała charakteru pokojowego - manifestanci przyszli na wiec z torebkami wypełnionymi substancją o zapachu zgniłych ryb o bardzo intensywnym zapachu. Takie same torebki jak trzymali w rękach, wrzucili również do wszystkich koszy na śmieci, powodując tym samym, że na całym placu Dąbrowskiego smród był nie do wytrzymania" - napisali organizatorzy spotkania w wiadomości wysłanej do "Dziennika Łódzkiego".
Jak dodano, "sami nie musieli tego wdychać, ponieważ mieli waciki wepchnięte do nosa (...). Pomogła policja, która sprawnie wyprowadziła prowokatorów z samego środka tłumu na bok".
Ponadto w trakcie spotkania z Mentzenem transparenty trójki innych manifestujących przeciw kandydatowi Konfederacji zostały uszkodzone.
ZOBACZ: Dlaczego Sławomir Mentzen ucieka na hulajnodze? Padła odpowiedź
Sprawę skomentowała oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Łodzi Kamila Sowińska.
- Sytuacja z wrzucaniem do koszy na śmieci torebek wypełnionych substancją o zapachu zgniłych ryb rzeczywiście miała miejsce - potwierdziła w rozmowie z dziennikiem. Jak podkreśliła, incydent ten nie zakłócił przebiegu spotkania i nie wpłynął na jego organizację.
- Warto podkreślić, że były to zupełnie inne osoby, niezwiązane z manifestującymi, którzy trzymali kartonowe tabliczki z hasłami. Informację tę potwierdzili funkcjonariusze pełniący służbę podczas wiecu - dodała policjantka.
Czytaj więcej