Atak na lekarza w Krakowie. Bodnar: Sprawcą funkcjonariusz służby więziennej

Polska Agata Sucharska / PAP/Polsatnews.pl
Atak na lekarza w Krakowie. Bodnar: Sprawcą funkcjonariusz służby więziennej
Polsat News x PAP/Marcin Obara
Konferencja Adama Bodarna ws. ataku na lekarza w Krakowie

Osobą zatrzymaną okazał się funkcjonariusz służby więziennej - przekazał minister sprawiedliwości Adam Bodnar odnosząc się do śmiertelnego ataku na lekarza w Krakowie. Zapowiedział również, że złoży wniosek o odwołanie płk. Andrzeja Pecki ze stanowiska dyrektora generalnego Służby Więziennej.

Adam Bodnar poinformował, że zatrzymany 35-latek jest zatrudniony przez areszt śledczy w Katowicach.

 

- Postanowiliśmy od razu sprawdzić wszystkie jego dane osobowe, przebieg jego służby i wraz z funkcjonariuszami służby więziennej zastanowić się, jak to w ogóle było możliwe, kto popełnił błąd - poinformował podczas wtorkowej konferencji prasowej. 

 

Jak przekazał, sprawą we współpracy z policją zajmuje się prokuratura w Krakowie.

Zabójstwo lekarza w Krakowie. Sprawcą funkcjonariusz służby więziennej

Głos podczas konferencji zabrała również wiceministra sprawiedliwości Maria Ejchart. Jak poinformowała, mężczyzna, który został zatrzymany pod zarzutem dokonania zabójstwa lekarza w krakowskim szpitalu, był funkcjonariuszem Służby Więziennej od pięciu lat.

 

Początkowo pełnił służbę w Zakładzie Karnym we Wronkach w Wielkopolsce, a przez ostatnie blisko półtora roku pełnił służbę w Areszcie Śledczym w Katowicach. 

 

- Służba otrzymywała sygnały o zachowaniach tego funkcjonariusza, które powinny były wzbudzić niepokój - przekazała. 

 

Dodała, że razem szefem MS Adamem Bodnarem przejrzała dokumentację funkcjonariusza. - Nasze zaniepokojenie budzi sposób, w jaki ta dokumentacja jest przekazywana z jednostki do jednostki - powiedziała wiceministra. 

 

Wskazała, że wątpliwości budzi również to, czy właściwie przeprowadzono badania medycyny pracy, która wydaje zgodę na to, żeby funkcjonariusz pełnił służbę, a także "czy w sposób należyty przekazywane są informacje na temat funkcjonariusza i czy w sposób właściwy są wyciągane wnioski z informacji, które pracownicy medycyny pracy mają na temat funkcjonariusza". 

 

- Funkcjonariusz, o którym mówimy, przebywał na urlopie zdrowotnym. Informacje o dziwnych zachowaniach trafiły do SW w trakcie tego urlopu. Został skierowany na badanie medycyny pracy (...), do lekarza, mówiąc wprost - wyjaśniła wiceminister.

Atak na lekarza w Krakowie. MS zapowiada kroki

Adam Bodnar zapowiedział, że zawnioskuje do premiera Donalda Tuska o odwołanie dyrektora generalnego Służby Więziennej, płk. Andrzeja Pecki.

 

Z kolei wiceszefowa MS poinformowała o powołaniu zespołu, którego obowiązkiem zbadanie tego, w jaki sposób funkcjonariusze są badani i w jaki sposób wydaje im się pozwolenie na dopuszczenie do służby, która - jak mówiła - jest służbą ogromnie stresującą, bardzo niebezpieczną, która odbywa się z użyciem broni.

 

ZOBACZ: Prezydent i premier zabrali głos po ataku w Krakowie. "Trudno znaleźć słowa"

 

- Mam nadzieję, że wkrótce będziemy mogli przedstawić wnioski, które będą nas prowadziły do tego, w jaki sposób uzdrowić system dopuszczenia funkcjonariuszy do służby - przekazała. 

 

Jak zaznaczyła "w Służbie Więziennej nie ma miejsca dla funkcjonariuszy, którzy naruszają prawo, którzy używają przemocy, którzy są agresywni. Nie ma dla nich miejsca". 

Atak w szpitalu w Krakowie. Nie żyje lekarz

Do ataku na lekarza doszło we wtorek o godzinie 10:00 w poradni ortopedycznej Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. Zdenerwowany 35-latek z powiatu jędrzejowskiego wtargnął do gabinetu jednego z lekarzy i zaczął się awanturować. Następnie zaatakował lekarza przy użyciu ostrego narzędzia.

 

Ochrona obezwładniła napastnika i wezwała policję. Marcin Chrzanowski, zastępca dyrektora szpitala ds. medycznych powiedział, że chwilę po ataku na miejscu pojawili się ratownicy. Zaczęli prowadzić reanimację i przetransportowali rannego lekarza na blok operacyjny. 

 

ZOBACZ: Atak na lekarza w Krakowie. Sprawcą "niezadowolony pacjent"

 

Rafał Depukat, kierownik bloku operacyjnego, powiedział, że lekarz miał liczne rany kłute klatki piersiowej, brzucha, kończyn górnych, gończych i dolnych. - Chirurdzy, chirurdzy naczyniowi zaopatrywali obrażenia, które niestety okazały się śmiertelne. Operacja trwała prawie dwie godziny - powiedział na konferencji prasowej.

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie