32-latka nie została przyjęta na SOR. Kilka godzin później zmarła

Polska

32-latka zmarła 10 godzin po tym, jak odmówiono jej przyjęcia na SOR-ze w szpitalu w Piotrkowie Trybunalskim. Postępowanie w sprawie wszczęła prokuratura. Szpital przyznaje, że doszło do niedopełnienia obowiązków ze strony pielęgniarki, która odesłała ją do innego lekarza. Tam kobieta również nie otrzymała pomocy.

32-latka nie została przyjęta na SOR. Kilka godzin później zmarła
Polsat News
Samodzielny Szpital Wojewódzki im. Mikołaja Kopernika w Piotrkowie Trybunalskim

Do tragedii doszło trzy tygodnie temu. Wówczas 32-letnia Olesja poinformowała swojego męża Aleksieja Zacharova, że źle się czuje. Ten jednak nie mógł jej pomóc, ponieważ w dniu tragedii pracował jako marynarz na statku.

 

Do szpitala zabrała ją koleżanka. Na SOR w Samodzielnym Szpitalu Wojewódzkim im. Mikołaja Kopernika w Piotrkowie Trybunalskim dotarły o godz. 9:30. - Było jej ciężko iść, poprosiłyśmy o wózek - opowiedziała towarzysząca jej Marina Kuśnieruk w rozmowie z Polsat News. 

 

ZOBACZ: Chirurg zatrzymany przez policję. Pijany przyjmował na SOR-ze

 

Kobieta miała również niskie ciśnienie. - Olesja powiedziała, że bardzo źle się czuje, że ciężko jej oddychać - powiedziała Kuśnieruk. 

 

Pokazała też ostatnią dokumentację ze szpitala. 32-latka cierpiała na pocovidowe problemy kardiologiczne. Dwa lata temu była leczona w szpitalu. Tym razem została odesłana z placówki. 

32-letnia Olesja nie została przyjęta na SOR. 10 godzin później zmarła 

Jak wynika z relacji koleżanki, pielęgniarka odmówiła przyjęcia 32-latki, ponieważ nie miała skierowania. Kobiety pojechały więc do lekarza rodzinnego, nie zostały jednak przyjęte - wizytę wyznaczono na za tydzień. 

 

Z kolejnej przychodni kobieta nie wyszła już o własnych siłach.

 

- Pracownicy jednej z placówek Podstawowej Opieki Zdrowotnej w Piotrkowie Trubalskim wezwali pogotowie ratunkowe do kobiety z powodu zasłabnięcia - przekazał Adam Stępka z Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi. 

 

WIDEO: 32-latka nie została przyjęta na SOR. Kilka godzin później zmarła

 

 

Karetka zabrała ją do szpitala, w którym była dwie godziny wcześniej. Mąż po raz ostatni rozmawiał z 32-latką przed godziną 19. Półtorej godziny później kobieta już nie żyła. 

 

- Została skierowana na salę intensywnej opieki kardiologicznej i na tym oddziale doszło do nagłego zatrzymania krążenia, w wyniku którego pacjentka zmarła - przekazał rzecznik szpitala Bartłomiej Kazimierczak. 

 

ZOBACZ: Potrącenie na pasach w Piaskach. 6-latek w szpitalu

 

Kazimierczak przyznał również, że pielęgniarka, która nie przyjęła pacjentki, popełniła błąd. - Ustalono, że doszło do niedopełnienia obowiązków służbowych - poinformował.

 

- Po prostu odmówili mojej żonie, a możliwe, że były to te godziny, które potrzebne były, żeby jej pomóc - skomentował w rozmowie z Polsat News mąż kobiety, Aleksiej Zacharov.

Prokuratura wszczęła postępowanie

Pielęgniarka dostała naganę, ale nadal pracuje w szpitalu. Straciła pracę w pogotowiu ratunkowym, gdzie jako ratownik medyczny pełniła funkcję koordynatora. 

 

ZOBACZ: Atak napastnika na SOR w Warszawie. Sprawca zatrzymany

 

Postępowanie w tej sprawie wszczęła prokuratura. - Celem jest ustalenie przyczyn i okoliczności zgonu tej kobiety, w szczególności przyczynienia się osoby trzeciej - przekazała Dorota Mrówczyńska z Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim. 

 

Pielęgniarce może grozić pięć lat więzienia.

 

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

aas/ / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie