Płynął do Polski z pociskami rakietowymi. Utknął w Norwegii

Świat polsatnews.pl / PAP

Statek z Norwegii, który miał przewieźć do Polski pociski rakietowe NASAMS utknął na mieliźnie. - Uszkodził ster i śrubę napędową. Musiał zostać odholowany do doku - przekazał rzecznik centrum ratunkowego Sola Thomas Breivoll. Broń ma służyć do ochrony rzeszowskiego lotniska w Jasionce, gdzie stacjonują żołnierze NATO.

Płynął do Polski z pociskami rakietowymi. Utknął w Norwegii
PAP/EPA/OLE MARTIN WOLD
Norwegia. Statek z bronią dla Polski utknął na mieliźnie
Zobacz więcej

Płynący do Gdyni frachtowiec Finlandia Seaways nadal stoi w Stavanger w Norwegii. Podczas opuszczania portu kadłub jednostki zahaczył o dno nabrzeża. Na pokładzie znajdują się pociski rakietowe NASAMS, które są przeznaczone do ochrony rzeszowskiego lotniska w Jasionce.

Norwegia. Statek z uzbrojeniem dla Polski utknął na mieliźnie

Według Hanne Olafsen, rzeczniczki prasowej Dowództwa Operacyjnego Norweskich Sił Zbrojnych, uzbrojenie znajdujące się na pokładzie statku nie zostało w żaden sposób uszkodzone. Nie ucierpiał również nikt z członków załogi, w tym osób obsługujących dostawę pocisków.

 

ZOBACZ: Norwegia wysyła samoloty bojowe do Polski. Będą bronić Rzeszowa

 

- Zapewniamy, że polskie lotnisko w Rzeszowie pozostaje bezpieczne, a znajdujące się na miejscu jednostki NATO pozostaną w Jasionce tak długo, jak będzie to potrzebne. Oczywiście, że musimy liczyć się z opóźnieniami w dotarciu norweskiego sprzętu i obsługi, ale nie zajmie to więcej niż kilka dni - dodała Olafsen.

Broń zostanie przeniesiona na inny statek. Sprawą zajmuje się policja

Z kolei rzecznik centrum ratunkowego Sola Thomas Breivoll powiedział w rozmowie z AFP, co dzieje się ze statkiem. - Uszkodził ster i śrubę napędową. Musiał zostać odholowany do doku - wyjaśnił. Sprzęt ma zostać przeniesiony na inny statek. 

 

ZOBACZ: Będą kontrole na granicy. Norwegia chce zbierać dane o podróżujących

 

Finlandia Seaways to cywilna jednostka wynajęta przez norweskie wojsko, aby dostarczyć do Polski systemy przeciwlotnicze NASAMS, które - wraz z samolotami F-35 - miały chronić lotnisko wojskowe pod Rzeszowem. W tej chwili armator organizuje zastępczy transport. Ponieważ do zdarzenia doszło bezpośrednio w porcie, armia nie przewiduje problemów z podmianą statku.

 

Ponieważ zdarzenie dotyczy jednostki cywilnej, jego okoliczności badanie są przez służby policyjne. Wojsko ustanowiło wokół unieruchomionego statku strefę bezpieczeństwa.

 

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie