Wybory prezydenckie w Rumunii. Są częściowe wyniki pierwszej tury
Spływają częściowe wyniki I tury wyborów prezydenckich w Rumunii. Po podliczeniu głosów z niemal 100 proc. komisji na pierwszym miejscu jest Calin Georgescu - kandydat niezależny o skrajnie prawicowych poglądach. Na drugim liderka centroprawicowej partii USR Elena Lasconi. Obecny premier Marcel Ciolacu spadł na trzecie miejsce.
Rumuński Stały Urząd Wyborczy (AEP) przekazał, że po podliczeniu głosów z 99,9 proc. komisji w pierwszej turze wyborów prezydenckich prowadzi kandydat niezależny Calin Georgescu, który może liczyć na 23 proc. poparcia.
Na drugim miejscu jest Elena Lascon, przewodnicząca centroprawicowego Związku Ocalenia Rumunii (USR), z wynikiem 19,16 proc. Identyczny wynik w ujęciu procentowym obecny premier wywodzący się z Partii Socjaldemokratycznej Marcel Ciolacu, ale jego rywalka ma zdobyła kilkaset głosów więcej. Oznacza to, że wciąż nie jest pewne, kto wejdzie do drugiej tury.
George Simion - lider radykalnie prawicowej partii AUR zajął czwarte miejsce.
ZOBACZ: Rosyjski dron na rumuńskim niebie? Poderwano F-16
- Za wynikiem uzyskanym przez każdego z kandydatów stoją Rumuni, niezależnie od ich opcji politycznej - mówił Ciolacu, dziękując tym, którzy oddali na niego głos. Zapowiedział, że będzie chciał porozmawiać z innymi kandydatami, by zebrać "dobre propozycje" z ich wyników wyborczych.
Wybory prezydenckie w Rumunii. Zaskoczenie w I turze
Absolutnie wszystkie rumuńskie media są zaskoczone wynikami I tury wyborów, a niemal na każdym portalu znalazł się artykuł, zatytułowany: "Kim jest Calin Georgescu?".
Według komentatorów wynik Georgescu to przede wszystkim głos rozczarowania klasą polityczną oraz wyraz protestu i to już nie tylko przeciwko partiom "mainstreamowym", ale nawet tym, które plasują się jako te walczące z systemem.
Georgescu prześcignął George Simiona, skrajnie prawicowego populistę z partii AUR (Związek Jedności Rumunów), przestawianego przez władze jako "ekstremista". Według rozmówców PAP jego poglądy są jeszcze bardziej radykalne niż te reprezentowane przez Simiona.
ZOBACZ: Ukraina. Denys Szmyhal o prorosyjskich siłach w Polsce
Krytykował NATO i tarczę antyrakietową w rumuńskim Deveselu, twierdził, że Sojusz nie obroni Rumunii i żadnego kraju członkowskiego. Media odnotowują, że w przedwyborczych wywiadach Georgescu, któremu zarzuca się prorosyjskie poglądy (po inwazji Rosji na Ukrainę mówił, że Władimir Putin "bardzo kocha swój kraj i jest otoczony profesjonalistami"), odmawiał odpowiedzi na pytanie o to, czy podziwia rosyjskiego lidera, oskarżanego o zbrodnie wojenne.
"Georgescu to jeden z najbardziej kategorycznych propagatorów antyzachodnich przekazów, korzystnych dla Rosji Władimira Putina" - ocenił portal Radia Europa Libera (Wolna Europa).
Rumunia. Wybory prezydenckie. Wyniki exit poll
Oprócz "szoku i niedowierzania", podkreślanych przez media, eksperci mówią o całkowitym blamażu ośrodków badania opinii publicznych, które nie były w stanie przewidzieć prawdopodobnego rozkładu głosów ani w przedwyborczych sondażach, ani w badaniach exit poll.
Exit poll opublikowano o godz. 19 (na dwie godz. przed zamknięciem lokali wyborczych). Kolejność kandydatów w pierwszej turze była w nich następująca: Ciolacu (25 proc.), Lasconi (18 proc.), Georgescu (16 proc.), Simion (15 proc.).
ZOBACZ: Marija Zacharowa oburzona wyborem Mołdawian. Zarzuca fałszerstwo
Druga tura wyborów odbędzie się 8 grudnia.
Zwycięstwo w I turze Georgescu, radykalnego, antysystemowego i prorosyjskiego, ale przede wszystkim niemal nieznanego Rumunom polityka, budzi w kraju poważne obawy przed dominacją radykalnej prawicy w wyborach parlamentarnych, które odbędą się w najbliższą niedzielę, 1 grudnia.