Uciekł z Korei Północnej na drewnianej łodzi. Zdążył przed blokadą
Kolejna ucieczka z Korei Północnej. Pewien mężczyzna dostał się do Korei Południowej na drewnianej łodzi. Udało mu się to tuż przed "trwałym zamknięciem i zablokowaniem" granic, które niedawno zapowiedziała północnokoreańska armia.
Od 9 października granica pomiędzy Koreą Północną a Koreą Południową zostanie "trwale zamknięta i zablokowana" - oświadczyła w środę północnokoreańska armia.
Oznacza to, że drogi i linie kolejowe zostaną "całkowicie odcięte", a pomiędzy oboma krajami powstaną "silne struktury obronne".
O konieczności "fizycznego i całkowitego" odcięcia północnej strony transgranicznych torów kolejowych do "nieodwracalnego poziomu" już na początku tego roku mówił północnokoreański dyktator Kim Dzong Un.
Przypłynął na drewnianej łodzi. Pomogło wojsko Korei Południowej
Jak ocenił w czwartek przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów w Seulu, Kim Myung-soo, decyzja reżimowych władz w Pjongjangu może "mieć na celu zapobieganie ucieczkom" i "wzmocnienie izolacji" kraju. Regularnie bowiem pojawiają się osoby, które podejmują próbę ucieczki z Korei Północnej - między innymi ze względu na chroniczne niedobory żywności i surowe represje polityczne.
ZOBACZ: Żołnierz uciekł z armii Kim Dzong Una. Dostrzegło go wojsko
Jak poinformowało w piątek południowokoreańskie wojsko, 17 września granicę pomiędzy państwami pobliżu południowokoreańskiej wyspy Baengnyeong na Morzu Żółtym przekroczył mężczyzna na pokładzie drewnianej łodzi. Żołnierze monitorowali go, a następnie "pomogli mu w dotarciu do Korei Południowej, gdy jego mała łódź przekroczyła północną linię" graniczną, przekazała agencja Yonhap. To trzecia ucieczka z komunistycznej Korei w ciągu dwóch miesięcy.
Wojsko nie ujawniło szczegółów dotyczących tożsamości uciekiniera i podjętych dalszych działań.
Uciekają na Południe. Północ blokuje granice
W przeciągu ostatnich 70 lat Korea Południowa regularnie przyjmuje uchodźców zza północnej granicy. Liczba udanych ucieczek znacznie spadła od 2020 r., po tym jak Północ uszczelniła swoje granice, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się COVID-19. Pojawiły się wówczas doniesienia, jakoby reżim wydał rozkazy strzelania w zasięgu wzroku wzdłuż granicy lądowej z Chinami.
W zeszłym roku władze w Seulu odnotowały 196 uciekinierów, a tylko w pierwszej połowie br. 105, przy czym zwiększa się również odsetek urzędników państwowych i studentów w tej grupie, przypomina PAP.
Czytaj więcej