Polski duchowny aresztowany w USA. Ciążą na nim poważne zarzuty

Świat

Amerykańskie służby zatrzymały polskiego duchownego, który organizował zbiórki pieniędzy na rzecz potrzebujących na Bliskim Wschodzie. Środki nigdy jednak nie trafiły do ludzi będących w potrzebie. Paweł B. miał je wydawać na własne zachcianki, m.in. na operację plastyczną brzucha. Sprzeniewierzona przez niego kwota sięga 650 tysięcy dolarów.

Polski duchowny aresztowany w USA. Ciążą na nim poważne zarzuty
Pixabay/yorick77

"New York Post", który opisał całą sprawę, podaje, że urodzony w Polsce Paweł B. w 1994 roku wstąpił do zakonu kapucynów w Krakowie

 

"Jak na ironię, złożył wtedy śluby ubóstwa, które są jednoznaczne z wyrzeczeniem się dóbr materialnych i nieposiadaniem majątku" - czytamy.

 

W 2001 roku zakonnik został wyświęcony na księdza, a w 2011 roku wyjechał do USA i zamieszkał w klasztorze na Manhattanie.

Ksiądz zbierał pieniądze. Wydawał je na własne zachcianki

W Stanach Zjednoczonych duchowny prowadził zbiórki na cele charytatywne. Pieniądze miały trafiać do potrzebujących na Bliskim Wschodzie, w szczególności do Libanu.

 

Paweł B. zapewniał, że środki trafiają również do organizacji pomocowych, szpitali oraz na zakup karetek i sprzętu medycznego.

 

Aby się uwiarygodnić, przekonywał nawet, że będąc z pomocą w Libanie, został ranny w wielkiej eksplozji, do której doszło w sierpniu 2020 roku w Bejrucie.

 

ZOBACZ: Ksiądz z Polski aresztowany w Austrii. "Zakaz działalności duszpasterskiej"

 

W rzeczywistości duchowny nie ruszał się ze Stanów Zjednoczonych i wydawał pieniądze zebrane od ludzi dobrego serca na własne zachcianki.

 

Według śledczych proceder trwał osiem lat. W końcu na trop księdza wpadły amerykańskie służby. Paweł B. został aresztowany 17 sierpnia w Nowym Jorku.

 

Zakonnik został oskarżony o oszustwa bankowe i pocztowe na kwotę 650 tysięcy dolarów. Za popełnione przestępstwa grozi mu 40 lat więzienia.

 

- Wykorzystał swoją pozycję jako zakonnik, aby zdobyć zaufanie ofiar w całym kraju i ukraść im setki tysięcy dolarów - powiedział prokurator Damian Williams. 

Drogie ubrania, wakacje, operacja plastyczna

Paweł B. nie ograniczał się do zbierania datków tylko jako ksiądz. Aby zmylić trop, często zmieniał swoją tożsamości i podawał się m.in. za lekarza oraz pracownika ONZ - pisze "NYP". 

 

Na co Paweł B. wydawał zebrane środki? Część  pieniędzy z darowizn zakonnik wypłacił, resztę wydał na spłatę swoich kart kredytowych, którymi płacił za drogie ubrania, wypady na wakacje oraz posiłki w ekskluzywnych restauracjach na Manhattanie.

 

To jednak nie koniec. Zakonnik zapłacił ukradziony pieniędzmi nawet na zabieg liposukcji brzucha, który kosztował 15 tys. dolarów. 

 

Śledczy ujawnili, że Paweł B. był bardzo przekonujący w swoich oszustwach. Pewne małżeństwo z Pensylwanii, między czerwcem 2020 roku a październikiem 2023 roku, wpłaciło na jego konto 84 tysiące dolarów.

 

ZOBACZ: Niecodzienny zakaz dla arcybiskupa. Uznano, że wykorzystuje objawienia

 

Darczyńcy byli zszokowani gdy dowiedzieli się prawdy o zakonniku - relacjonuje "New York Post".

 

- Był bardzo spokojną, łagodną osobą. Podczas spotkania mówił, że ma misję i chce pomagać dzieciom z Bliskiego Wschodu. Niektóre osoby przekazały mu od tysiąca do dwóch tysięcy dolarów - powiedział jeden z oszukanych. 

 

Do sprawy odniósł się przedstawiciel zakonu kapucynów w Nowym Jorku. - Bracia są urażeni i zgorszeni faktem, że ojciec Paweł zdradził nasze zaufanie oraz zaufanie osób, które oszukał - powiedział. 

 

Mimo to, Paweł B. cały czas jest członkiem zakonu. - Skontaktowaliśmy się ze swoimi przełożonymi w Rzymie, aby ustalić właściwy sposób postępowania kanonicznego w tej sprawie - dodał.

 

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

Dawid Kryska / sgo / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie