Inwazja niemieckich szopów. Nie można ich kontrolować

Polska Aleksandra Boryń / sgo / Polsatnews.pl
Inwazja niemieckich szopów. Nie można ich kontrolować
Pexels.com
Szopy w Polsce

Szopy za nic mają granicę między Polską a Niemcami. Przedostają się z Brandenburgii do naszego kraju w tak dużych liczbach, że mówi się o prawdziwej inwazji. W naturze nie mają wroga, więc rozmnażają się na potęgę i zagrażają innym gatunkom. Poważnym problemem są również przenoszone przez nie choroby, które stanowią zagrożenie dla ludzi.

Szopy z uwagi na budowę łapek z łatwością otwierają zamknięte pomieszczenia czy śmietniki. - Śmietnik bio jest ich ulubionym miejscem - powiedziała w rozmowie z "Wydarzeniami" Monika Wilk-Kang, która jest właścicielką zajazdu w Ośnie Lubuskim.

Szopy w Polsce. jest ich za dużo

Zwierzęta te odbierane są jako urocze i przyjazne, więc wiele osób zapomina o niebezpieczeństwach.  - Szopy są zagrożeniem dla ludzi. Jest ich już bardzo dużo i to poważny problem. Spora część kraju została już przez nie skolonizowana - przyznaje w rozmowie z "Tygodnikiem Interii" prof. Andrzej Zalewski, który w Instytucie Biologii Ssaków PAN z Białowieży specjalizuje się w badaniu szopów praczy i norek amerykańskich.

 

ZOBACZ: Banksy kończy serię o zwierzętach. Nowe dzieło w popularnym miejscu

 

Co więcej, szopy zagrażają także innym gatunkom. - Przede wszystkim docierają do dziupli, gdzie cenne gatunki ptaków składają lęgi. Potrafią przenosić choroby, na które same nie chorują, ale są nosicielami - tłumaczy Wojciech Pawliszak z zarządu okręgowego Polskiego Związku Łowieckiego w Gorzowie Wielkopolskim. 

 

 

Choć sam jest zagrożeniem, nie ma w Polsce naturalnego wroga, co sprawia, że czuje się tu bezkarnie i mnoży się na potęgę. - Jeśli go nie powstrzymamy, to cała Polska będzie miała problem - uważa prof. Leszek Jerzak z Uniwersytetu Zielonogórskiego.

Szopy są zagrożeniem dla człowieka

Drapieżniki są nosicielami niebezpiecznych chorób - wścieklizny, bąblowicy. A także glisty Baylisascaris procyonis - nicienie te stwierdza się u ponad 60 proc. szopów w USA i u nawet 70 proc. szopów w Niemczech.

 

Połknięcie jaj tych pasożytów prowadzi do baylisaskariozy. Uwalniające się larwy przebijają ścianę jelita, migrują przez wątrobę oraz płuca i - wraz z krwią - docierają są do różnych tkanek i narządów, w tym do mięśni szkieletowych, mózgu i oczu, powodując uszkodzenie tkanek.

 

W Niemczech populacja szopów jest szacowana na ponad milion. Z uwagi na położenie państw Polska staje się ich naturalnym kierunkiem ekspansji. Nasz kraj stara się kontrolować populację tych zwierząt. - Jest to realizowane poprzez odstrzał albo odłów w żywo-łapki i uśpienie przez lekarza weterynarii - wyjaśnia dr Rafał Maciaszek z Instytutu Nauk o Zwierzętach SGGW w Warszawie. 

 

Na szopy pracze nie ma okresu ochronnego.

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie